A ja się do zdania Piwo w części przychylam.
Że co? Że jak naprawa auta kosztowała 10kzł to juz ni huhu nie będzie bezpieczne?
Zejdźcie na ziemię. Jak stuknąłem łosia kilka lat temu, to dostałem rozliczenie szkody na 21 tysięcy zł.
No ruina, co to po uderzeniu w większy kamień na drodze się rozpadnie....
Co było uszkodzone?
Do wymiany zderzak, maska, reflektor, błotnik, lusterko, szyba czołowa, poducha i lekko wgnieciony dach. Ot wszystko. I dodatkowo została w ramach (rozliczenia) w całości ponownie polakierowana (bo miała wgnioty i otarcia). Czyli szkoda całkowita wg wiekszości z tego forum
Żaden element konstrukcyjny nie ucierpiał, a wgniecenia dachów to często widzę większe po tym jak kibole wracają po przegranym meczu
Od dawna kupując auta praktycznie nie patrzę na ich stan zewnętrzny. Interesuje mnie mechanika.
W nosie mam rysy, wgnioty czy lakierowane błotniki czy drzwi. Dzięki temu kupuję auta za 2/3 lub 1/2 wartości tych "wychuchanych" które jednak jeżdżą identycznie .... lub gorzej.....
Mnie nie przeszkadza pognieciony zderzak czy wgniecione drzwi. Auto w dalszym ciągu jest tak samo bezpieczne jak to piękne i błyszczące. Tylko inaczej wygląda.
A z racji tego że jest to zwyczajny środek transportu, zwyczajnie mam to w pompce. Ważne że mechanicznie jest tiptop. I o to w swoich autach dbam. O wygląd nie, bo uważam że nie warto.
Kiedyś podchodziłem do tego inaczej, przeszło mi