323f 91r. 1.8 GT Sprzedać czy trzymać? <co?>

Witam wszystkich.
W 2009r. kupiłem 323f 91r 1.8 GT 128KM, LPG. 290 tys. przeb. Jest auto z działającą AC, pełną elektryką, z nieznacznym początkami korozji (od 2005r w PL, wcześniej Włoch więc brak zim, soli). Pożyczona na około rok (mój błąd...) trochę podupadła na zdrowiu... tzn. wszystko działa jak poprzednio, ale lakier już nie ten i trochę widać inną rękę kierowcy... Ale nie o tym.
Obecnie jeżdżę innym autem. Mazda to auto jednak na wymagania trochę studenckie... i tak się właśnie sprawdziła... ale sentyment, wspomnienia pozostały...
A zatem sprzedać za marne 2-3k.sprawne, 23 letnie auto czy trzymać z sentymentu (mam możliwość trzymania jej pod nienajlepszym dachem) ale mało ją używając i płacić AC, OC przez lata... Czy jest sens? Chyba marna inwestycja... przepraszam, że to powiem, ale nie jest to ferrari z 91r., tylko „zwykła” efka, choć niezawodna...
Naprawdę sam nie wiem...
W 2009r. kupiłem 323f 91r 1.8 GT 128KM, LPG. 290 tys. przeb. Jest auto z działającą AC, pełną elektryką, z nieznacznym początkami korozji (od 2005r w PL, wcześniej Włoch więc brak zim, soli). Pożyczona na około rok (mój błąd...) trochę podupadła na zdrowiu... tzn. wszystko działa jak poprzednio, ale lakier już nie ten i trochę widać inną rękę kierowcy... Ale nie o tym.
Obecnie jeżdżę innym autem. Mazda to auto jednak na wymagania trochę studenckie... i tak się właśnie sprawdziła... ale sentyment, wspomnienia pozostały...
A zatem sprzedać za marne 2-3k.sprawne, 23 letnie auto czy trzymać z sentymentu (mam możliwość trzymania jej pod nienajlepszym dachem) ale mało ją używając i płacić AC, OC przez lata... Czy jest sens? Chyba marna inwestycja... przepraszam, że to powiem, ale nie jest to ferrari z 91r., tylko „zwykła” efka, choć niezawodna...
Naprawdę sam nie wiem...