Strona 1 z 1

Styl jazdy a trwałość koła dwumasowego

PostNapisane: 7 sie 2014, 15:19
przez slisman
Cześć wszystkim,
przeczytałem ostatnio artykuł (gazeta Motor) i jadąc Superbem (w mojej 626 GW nie mam dwumasy:P) zacząłem mieć straszne "dylematy".

Przeczytałem, że jazda poniżej 1500 obrotów/min , szybkie puszczanie sprzęgła czy też trzymanie nogi na sprzęgle podczas jazdy znacząco obniżają trwałość koła dwumasowego. O ile te ostatnie zachowania są mi obce, to pierwsze z nich – jazda poniżej 1500 obrotów zdarza się. Nie mówie tutaj o przesadnym jeżdzeniu EKO, ale o toczeniu się w korku (np. koło 1200 obrotów – na dwójce jest cicho i płynnie, jedynka jest głośna, szarpie i dużo pali) czy też hamowaniu silnikiem i dojeżdżaniu np. do świateł – wtedy też zrzucam bieg poniżej 1500 obrotów. Niezależnie od tego czy jeżdżę EKO czy też nie, to tocząc się z górki około 70-75 km/h zawsze wrzucę "5" dla komfortu akustycznego i obniżenia spalania. Nie wydawało mi się to nigdy złe :P Ale po przeczytaniu tego artyukułu, utrzymując dotychczasowy styl jazdy zacząłem się zastanawiać czy nie przyczyniam się do szybszego zużycia dwumasy. Ale z kolei jeżdżenie "pod dwumasę" jest mniej komfortowe, ekonomiczne i gorzej "wygląda" – lubię jeździć płynnie, zmieniać biegi – bo po to są. Wspomnę tylko, że nie jest to jazda zgodna z eco-drivingiem, a po prostu zwyczajny styl jazdy przyjemny dla ucha i pasażerów.

Tak więc – co myślicie o tym zagadnieniu? Warto się przejmować takimi wątkami zaczerpniętymi z prasy czy raczej nie patrząc na takie wywody (coś muszą do tej gazety pisać) jeździć po swojemu ciesząc się komfortem akustycznym i niższym spalaniem? Co by nie było – dwumasa tania nie jest :) Choć z drugiej strony jeśli raz ją wymienimy, to przy naszych przebiegach starczy i tak do końca użytkowania auta....no ale jeśli da się uniknąć niepotrzebnych i kosztownych napraw, to było by miło.

Z chęcią przeczytam wasze zdania na ten temat :)

PostNapisane: 7 sie 2014, 16:24
przez brii
Trzeba jeździć tak żeby nie przeciążać sprzęgła i go nie zagrzewać – to wystarczy. Ogólnie: nie jeździć na bardzo niskich obrotach gdzie silnik może poszarpywać (dwumas to maskuje), nie zmieniać gwałtownie obciążenia i nie ślizgać sprzęgła.

PostNapisane: 7 sie 2014, 17:44
przez loockas
Dokładnie. Jest różnica dla dwumasu czy ty będziesz hamował silnikiem i zejdziesz poniżej 1500rpm czy ty będziesz gwałtowanie przyśpieszał mając poniżej 1500rpm.

Ja jeżdżę normalnie, nie traktuje sprzęgła jak jajka po prostu tak jak brii napisał, nie przeciążam sprzęgła. Jak trzeba, to jeżdżę agresywniej, ale też biegi staram się zmieniać płynnie. W zasadzie mój styl jazdy w samochodach z i bez koła dwumasowego nie różni się...

PostNapisane: 8 sie 2014, 07:11
przez ravo
Nie rozpadały się dwumasy w Superbach więc jeździj normalnie i nie stresuj się bo co to za przyjemność z podróżowania jak się ciągle myśli jak tu jechać by było dobrze.
Stawiam, że milion innych rzeczy popsuje się szybciej <diabełek>
Jaki to silnik ?

PostNapisane: 8 sie 2014, 09:04
przez slisman
loockas napisał(a):Dokładnie. Jest różnica dla dwumasu czy ty będziesz hamował silnikiem i zejdziesz poniżej 1500rpm czy ty będziesz gwałtowanie przyśpieszał mając poniżej 1500rpm.


Dokładnie, przyspieszanie poniżej tego zakresu obrotów odpada.
No ale hamowanie silnikiem jest natrualne dla mnie w tych zakresach :P

loockas napisał(a):Jak trzeba, to jeżdżę agresywniej, ale też biegi staram się zmieniać płynnie. W zasadzie mój styl jazdy w samochodach z i bez koła dwumasowego nie różni się...


Mój też nie, ale po przeczytaniu tego artykuliku zacząłem się zastanawiać. No ale nic się poza tym nie zmieniło :P

ravo napisał(a):Nie rozpadały się dwumasy w Superbach


Zgadza się, nie słyszałem o częstych przypadkach.

ravo napisał(a):Stawiam, że milion innych rzeczy popsuje się szybciej Jaki to silnik ?


2.0 TDI BSS (tak, ten pechowy). Po 60.000 km silnik był wymieniony na nowy w ASO, chyba przytrafił się klasyczny przypadek :P Silnik wymienili na nowy w 2008 albo 2009 roku. Teoretycznie silniki 2.0 TDI wyprodukowane 2007 roku już są dobre, jakaś inna konsktrukcja. Ale zakładam , że wymienili na taki sam. Zapominam zawsze sprawdzić w papierach.


Dzięki panowie za odpowiedzi. Generalnie to nie ma co się katować myślami o dogorywającej dwumasie, póki się nie katuje specjalnie (przyspieszanie poniżej 1500 RPM) to będzie dobrze. I tego się trzymajmy :)

PostNapisane: 8 sie 2014, 09:10
przez nemi
slisman napisał(a):Generalnie to nie ma co się katować myślami o dogorywającej dwumasie, póki się nie katuje specjalnie (przyspieszanie poniżej 1500 RPM) to będzie dobrze.

O, to to :P. Jeździłem z dwumasą przez ostatnie cztery lata i nawet nie zaprzątałem sobie tym głowy. Silnik ma się nie telepać na zbyt niskich obrotach (z dwumasą czy bez) i trzeba jeździć ;).

Re: Styl jazdy a trwałość koła dwumasowego

PostNapisane: 8 sie 2014, 09:53
przez sq2jul
Jeszcze pytanie ile przez te 4 lata zrobiłeś km?

Wysłane z mojego Nexus 4 przy użyciu Tapatalka

PostNapisane: 8 sie 2014, 09:55
przez nemi
45.210. I oczywiście nie zaczynałem z zerowym stanem licznika ;).

Re: Styl jazdy a trwałość koła dwumasowego

PostNapisane: 8 sie 2014, 10:12
przez sq2jul
Czyli auto więcej stało niż jeździło. Jakbyś dorysowal z przodu jedynkę myślę, że wypowiedź mogłaby być opiniotwórcza.

Wysłane z mojego Nexus 4 przy użyciu Tapatalka

PostNapisane: 8 sie 2014, 10:19
przez nemi
Rzeczywiście, trzeba przejechać pół miliona kilometrów, żeby stwierdzić, że auto jest od normalnego jeżdżenia, a nie ciągłego myślenia co się wysypie. Napisałem, że trzeba jeździć normalnie i akurat ja sobie tym głowy nie zaprzątałem. Rozumiem, że do zdroworozsądkowego podejścia trzeba mieć doktorat? Bez żartów. Odpowiedziałem zresztą na post, że "nie ma co się katować myślami o dwumasie"...

PS. Na wszelki wypadek dorysowałem jedynkę.

PostNapisane: 8 sie 2014, 10:47
przez brii
slisman napisał(a):No ale hamowanie silnikiem jest natrualne dla mnie w tych zakresach :P

Przy hamowaniu silnikiem nie masz "nieliniowych" obciążeń więc bez obaw. Z drugiej strony wiele silników benzynowych już przy tych prędkościach nie hamuje (wiem, że w tym przypadku mowa o dieslu) ;)

PostNapisane: 8 sie 2014, 11:01
przez slisman
Jednak jak szukać informacji na takie tematy to na forum MS <spoko>
Bo w tych gazetach to pismaki straszą i straszą tylko :P

A to racja, ostatnio jak jechałem Pandą 1.2 i chciałem przed garbem wyhamować trochę silnikiem to...nie stało się nic...a wręcz trochę przyspieszyłem chyba :P

Re: Styl jazdy a trwałość koła dwumasowego

PostNapisane: 8 sie 2014, 11:57
przez sq2jul
Wystarczy mieć doświadczenie poparte praktyką. Raczej nie wyciągałbym żadnych wniosków po niecałych 50k km. Co się działo wcześniej z samochodem zapewne nie wiesz. Generalnie pije do tego, że większość różnych dziwnych opinii na naszym forum jest efektem domysłów, życzeń.

Wysłane z mojego Nexus 4 przy użyciu Tapatalka

PostNapisane: 8 sie 2014, 12:39
przez nemi
Rzeczywiście zgaduję, że przez pierwsze prawie 90.000 km nikt koła nie wymieniał. Taki domysł.

A bardziej mam na myśli to, że lepiej się nadmiernie nie przejmować. Jak wkładam pistolet do baku i tankuję to też nie zakładam, że jak tylko odpalę auto, to zatrze mi się pompa albo padną wtryski, bo na bank był syf na stacji.
Nie mógłbym żyć normalnie, gdybym wszędzie szukał zagrożeń i osobiście uważam, że samochody są przystosowane do normalnej jazdy i unikając przegięć (jazda na zbyt niskich/wysokich obrotach, nieprawidłowe operowanie sprzęgłem) dwumas (i inne elementy) wytrzymają tyle, ile mają normalnie wytrzymać i lepiej cieszyć się jazdą niż tylko zastanawiać się nad tym, czy dwumas padnie, czy nie.