Qdłaty25 napisał(a):Witajcie.
Śmiać mi się chce, jak czytam te wypociny jednego czy drugiego redaktorka piszącego o mega awaryjnych dieslach w maździe! Wszystko zależy w jakim stanie się autko zakupiło. Jeżeli kupiło się przysłowiową "okazję" od Niemca co "płakał jak sprzedawał", albo "stała na dywanie w garażu", to można się spodziewać w najbliższym czasie jakiegoś dodatkowego wydatku. Według mnie, jeżeli będziesz pilnował elementów, które się najczęściej sypią w dieslowskich mazdach, to nie powinno być problemów. Oczywiście przebieg też jest ważny, bo zużycie materiałów to sprawa normalna i nie da się tego przeskoczyć (DPF, zawieszenie itp.)
Dziwne jest, że w Niemczech za porządną M5 z rocznika 2009 – 2010 w dieslu z przebiegiem do 120tkm trzeba zapłacić około 9 – 10 tyś. Euro, a u nas auta z takim przebiegiem kosztują już nawet 25 tyś zł. Pytanie skąd handlarze biorą te auta??? Niemcy też nie są głupi i jak mają coś dobrego, to cenę trzymają. No chyba, że chcą się pozbyć "jeżdżącego trupa", to wtedy można od nich okazyjnie coś kupić. Ale tego ostatniego zakupu nie polecam. Przemyślcie sobie to i przed dokonaniem wyboru swojego nowego nabytku proponuję sprawdzić ile podobne roczniki z tego modelu kosztują za zachodnią granicą. Jeżeli cena jest w Polsce podobna albo wyższa (dochodzi przecież marża handlarza), to wtedy można się zastanowić nad zakupem. W innym przypadku będzie to zakup o "podwyższonym ryzyku"
Takie jest moje zdanie, dlatego swoją "laleczkę" sprowadziłem sobie osobiście z niemieckiego serwisu i nie mogę powiedzieć, żeby to była okazja cenowa.
Pozdrawiam
Napisze po sobie – kupiłem auto ze sprawdzonym przebiegiem lekko ponad 100 000 km... Chodziło jak ta lala ale z każdą kolejną dychą km coś wyskakiwało... zrobiłem w póltora roku 60 000 km i pozbyłem sie tego złomu zanim byłby w stanie takim że nic nie będzie wart...
Sprzedałem handlarzom mazde na wypasie z silnikiem proszącym się o remont za 13 tysi... dla nich okazja dla mnie nie – bo półtora roku wczesniej dałem za nią dwa razy tyle i po drodze wpakowałem jeszcze kilka tysi na naprawy
Te silniki to dla emerytów do kościoła albo na działkę...
Ja 80 % przebiegu latałem w trasie z predkosciami 100 – 150 km/h... i motor zaczynał sie kończyć...
Tracił kompresji i zaczął konsumować olej
Wcześniej padła turbina, wykastrowałem DPF...
Więc to nie wypocinki redaktorków tylko reguła...
Dzięki za uwagę