Klub MazdaSpeed

Witam, nie wiem czy w dobrym dziale napisałem, mam pytanie, czy na przegląd mogę wybrać się z dojazdówką?

Zalezy co przez to rozumiec, czy w baganziku czy na aucie. A jesli na aucie to nawet nie wolno tak jezdzic .

Do jutra mam ważny przegląd samochodu. Wracając z pracy złapałem gumę, nie mam kola zapasowego tylko dojazdówkę, wiec ja założyłem i dojechałem pomału do domu. Wiec jednak muszę jechać do wulkanizacji i załatać oponę nim wybiorę się na przegląd?

Raczej to nie wpłynie na siły hamowania na rolkach, w razie czego to powiesz, że w drodze na przegląd kapcia złapałeś, co poradzisz? Dziurawe masz w bagażniku. Przynajmniej tak mi się wydaje, w sumie jak 3 lata miałem praktyki na SKP to nigdy nikt na dojazdówce nie przyjechał

Dzięki za rady spróbuje jutro rano pojechać na badanie z dojazdówką, może się uda ;p

Jak diagnosta będzie człowiekiem to Cię puści jak będzie stanowić przepis to Cię nie przepuści. Ponadto w dojazdówce przynajmniej 4 bary ciśnienia (przypuszczam że wielu nie pamięta by okresowo sprawdzać w niej ciśnienie) a jeździć możesz maks 80 co zresztą masz naklejone

Zgodnie z przepisami na dojazdówce nie można jeździć zgodnie z przepisem o jednakowej rzeźbie bieżnika na każdej osi pojazdu. Zgodnie z tym przepisem nie powinien "podbić przeglądu", a policjant w trakcie kontroli powinien zatrzymać dowód rejestracyjny pojazdu. Dziwne to, ale takie prawo mamy w PL

Na to wychodzi ze jak założy drugą dojazdówkę to jest według prawa git

noxes wszystko zależy od tego, kto to prawo czyta

"6. Dopuszcza się w celu krótkotrwałego użycia wyposażenie pojazdu w koło zapasowe, o parametrach odmiennych niż
parametry stosowanego normalnie koła jezdnego, o ile koło takie wchodzi w skład fabrycznego wyposażenia pojazdu – na
warunkach określonych przez wytwórnię pojazdu."

No dokładnie tak zależy kto czyta, ale

marek napisał(a): o ile koło takie wchodzi w skład fabrycznego wyposażenia pojazdu

Jak wytłumaczysz policjantowi/diagnoście, że było owe koło zapasowe na wyposażeniu oryginału?
Tak wiem czepiam się, ale lubię to