polecam antyrdar mam go od 3 lat, wówczas był to prawie topowy model unidena, dzięki temu i dzis jest z wyższej półki, wykrywa wszystko, a w Niemczech ostrzega przed urządzeniami namierzającymi, plus SWS Safety Warning System – czy cos takiego -ale w Polsce to oczywiście nie działa, tu i tak nie ma sieci autostrad.
W tańsze używane badziewie z allegro się nie baw, bo bedzie cię ostrzegał przd BTS'ami stacji komórkowych – więc oszalejesz od fałszywych alarmów.
A teraz troche faktów:
mój w tarsie wyczaja foto/video i suszarkę z tak max 3 km, to zależy od propagacji fal w danym terenie, ale wystarczy, że dostaje "pik, pik" na 1 km wcześniej i juz odpuszczam z gazu. zwykle okazuje się, ze stali. Ten pik pochodził właśnie z jakiegoś pomiaru przed chwilą i juz mnie o tym ostrzegł.
Oczywiście antyradar nie działa, i tu jest odpowiedź na pytanie czy antyradar jest cool czy be, wówczas, gdy urządzenie do pomiaru np. suszarka nie pracowała przez dłuższą chwilkę, ty jechałeś i nic nie pikało, aż wreszcie zbliżasz sie do strefy zero, a tu zza winkla wyskakuje policjant i dokonuje pierwszego pomiaru od powiedzmy 4 minut. no i dupa, antyradar pika, że aż głowa boli, ale, już za późno. To się nazywa kiepski zbieg okoliczności.
Wniosek antyradary nie są dla pechowców
Co do fałszywych alarmów, to zdarza się to na trasie raz na 100 km, a sygnał pochodzi, np. z jakiejś b. silnej stacji przekaźnikowej, nie koniecznie komórkowej (jakieś shity wojskowe, inne radiowe), lub też sygnał może pochodzić z video, ale z auta które jedzie filmuje i mierzy ale jakieś z 0,5-1.0 km za nami. nas nie nagra ale chwilowy zamęt wprowadza.
Już tak parę razy miałem. pika mi i pika co raz, wciąż z ta sama prędkością co oznacza ten sam poziom sygnału (odległość od urządzenia pomiarowego), a za mną jakaś nexia i toyka scarlet. Dalej pusto, no i jakiej 300 m dalej Mondeo, ktore zobaczyłem kontrolnie przy kolejnym wyprzedzaniu. Ponieważ toyka, nexia nie przejawiały chćei do łamania przepisów, "mundki" ustawiły się za mną, czekając na moje przewinienie. Było to bardzo ciekawe dla mnie doświadczenie, bo nie wiedziałem jak sie bezie zachowaywał mój antyradar, więc tak pomiar prędkości następował co 5 sekund, bo co tyle wariował mój anty, oczywiście było to bardzo miłe doświadczenie, że ja wiem, że oni nie wiedzą, co takiego nielegalnego mam w aucie.
Na koniec mała porada: nie instalujcie anty na desce na rzepkę, na przyssawkę do przedniej szyby. w razie akcji, pt. szybkie rozłanczanie i chowanie urządzenia może nie być na to czasu, a i gwałtowne ruchy za kierownicą są przez policjanta odczytywane jednozacznie. nawet jeśli nie widział, to zawsze może ci przetrzepać auto i znaleść twoją zabawkę.
za to jest juz sąd grodzki ok. 1000 zł grzywny i przepadek mienia.
Jak się chowa na stałe, i gdzie, antyradar, publicznie nie powiem, od tego są spoty
p>s. ale esej, ale może komuś się przyda