Cerber napisał(a):przede wszystkim używany samochód trzeba obejrzeć pod względem technicznym, ew napraw blacharsko lakierniczych i przyszłych napraw. Totalnie nie rozumiem dlaczego decydującym argumentem miały by być felgi, radio czy halogeny, to są tylko dodatki. Owszem można je brać pod uwagę ale tylko przy założeniu, że auta są w identycznym stanie technicznym. Bez dokładnego obejrzenia obu aut, w ogóle nie zastanawiałbym się nad tym które z nich kupić. Dodam więcej jeśli się nie bardzo znasz na mechanice itd to weź kogoś kto się zna, kto powie: do zrobienia jest to to i to i będzie kosztowało tyle i tyle. Zrobisz sobie w głowie szybką kalkulację i będziesz wiedział, które auto wybrać.. a może trzeba będzie oba odpuścić i szukać dalej? Różnie bywa. Generalna zasada – nie napalać się! Zawsze warto jechać z kimś kto nam pokaże palcem usterki bo my pod wpływem emocji związanych z zakupem często sami ich nie dostrzegamy lub je bagatelizujemy.
Zgadzam się z każdym słowem, jestem tym, co to się go "bierze"

. Dodam jeszcze to: bierz tą która jest mniej zardzewiała i była mniej walona i lepiej naprawiona. Rdzę zobaczysz jak auto podniesiesz, albo z kanału. Rzeczy techniczne pieprzyć, bo wszystko da się zrobić, najważniejszy stan blachy, a szczególnie od spodu. Chodzi mi tu dokładnie o blachę, bo to, że jakieś tam łączniki, drążkiki czy wahacze mają rdzawy nalot, to nic.