Prosba o rady – historia mojej przygody z 626

Witam!
Chce zapytac uzytkownikow Mazd 626 o opinie.
W swoim zyciu jeździłem glownie Ladami, Wolgami, UAZ-ami i innymi rosyjskimi pojazdami. Jeśli chodzi o bardziej skomplikowana technike i ceny aut w Polsce – nie znam się na tym.
Kupujac pierwsze auto wybrałem z ogłoszenia Mazde 626 GE Sedan. Jest to rocznik 92, 2.0, miala 230.000 przebiegu, automatyczna skrzynie. Wlasciciel ostrzegal, ze jest problem z odpalaniem i ze strzałami (LPG). Poczatkowo chciał za nia 3.200, stargowałem na 2.700 – przy ogladaniu auta zauważyłem dosc zaawansowana korozje podwozia. Nadwozie w niezłym stanie, kilka otarc, pęknięć, ale na pewno samochod nie był mocno bity. Uznalem ze jest ok. i kupilem.
Z wygladu auto mi się bardzo podoba. Znajomi nie wierza ze kupilem za takie pieniadze czarnego ladnego sedana, którym da się jeździć. Pytali, czy dalem 8.000 czy może wiecej. W Rosji z kolei znajomi koszt szacowali na około 150.000 rubli, czyli około 15.000zl (w mojej Ojczyznie samochody nie rosyjskie sa drogie).
Wybieglem za bardzo do przodu w opowiesci. Wiec może po kolei.
Kolejnego dnia pojechałem do mechanikow sprawdzic co się dzieje z odpalaniem (zima było okropnie, odpalałem za 15 razem, po każdym strzale gasl, dopiero po jakims czasie dalo się jechac). Diagnoza: uszkodzony przepływomierz. Pojechalem z warszawskiego Rembertowa do Sochaczewa – gosc miał b577 po 200 zl – kupilem, wróciłem do serwisu, zamontowali. Kolejnego dnia po strzale gazu z metalowego drucika w przepływomierzu zostalo tylko wspomnienie.
Zrobilo się cieplo, nauczyłem się odpalac samochod tak, by nie strzelal (na zimnym silniku bardzo wolno dodawalem gazu), znalazłem dziure w przegubie na dolocie, zakleiłem go dokladnie tasma klejaca. Wczesniej zdarzalo się tak, ze strzelilo podczas dłuższej trasy, a po dojechaniu na miejsce znalazłem „wystrzelony” przegub w roznych miejscach pod maska – jechałem setki kilometrow na niefiltrowanym powietrzu!
Tankujac benzyne w Rosji po zalaniu niecałej polowy baku wyskakiwal pistolet na stacji, a pod kolem robila się kaluza benzyny.
Od samego początku wyswietla się „HOLD” – mam tylko 3 biegi, wskakuja gwałtownie,szczególnie drugi, czasem z ogromnym i niepokojącym stukiem.
Zima rozwaliłem lewy tylny wahacz, w Krakowie mi go wyklepali (!) i sprawowal się dobrze. Podczas „zimowej przygody” razem z wahaczem urwalem tylny zderzak, ale udalo mi się go zamontowac z powrotem, tyle ze jest w jednym miejscu pęknięty. Musialem wyciągnąć auto z glebokiego śniegu, a kolega który wyciagal mnie na linie ciezszym sprzętem pomylil się – stad ta przygoda.
Po 20.000 km zrobionych w ciagu kwartalu musialem wymienic pare rzeczy i przygotowac auto do lata. Kupilem klocki, filtry oleju, powietrza, paliwa, przewody zaplonowe, swiece (lacznie za 400zl). Byłem umowiony z kolega który ma kanal na wymiane tych elementow, dzien wczesniej sam wymienilem filtr powietrza i uszczelnilem dolot (tasma klejaca). W centrum Warszawy zjeżdżając z wysokiego krawężnika uderzyłem spodem samochodu (niezbyt mocno). Zaczelo ciec ze skrzyni biegow. Pojechalem wiec do mechanikow, aby to zrobic, zleciłem im wymiane tych elementow, całkowity przegląd, zalanie wszelkich płynów itp.
Okazalo się ze bardzo zuzyte jest przednie zawieszenie – prawie wszystko do wymiany. Zrobili i to. Zalatali cieknący bak i uszczelnili skrzynie. Lacznie za wszystkie naprawy, regulacje itp. oddalem 1300zl. Jednak powiedzieli mi oni, ze:
– Tyl samochodu jest strasznie skorodowany (podwozie) i da się to zrobic tylko w jeden sposób – jechac do blacharza, żeby dospawal plyte pomiedzy kola, bo nawet nie da się podniesc na podnośniku tylu auta za cokolwiek, poza tym kawalki rdzy można odrywac rekami;
– Czeka mnie kapitalny remont bądź wymiana skrzyni
– Maglownica lekko cieknie, będzie do wymiany, ale dopiero po dłuższym czasie
Reszta usterek, których postanowiłem nie naprawiac:
– Nie dziala reczny (nie potrzebny mi)
– Kierownica jest skrecona lekko w lewo, a kola proste
– Trzeba trzymac kierunkowskaz podczas skretu w prawo, bo za wczesnie „odbija”
Reasumujac, gdybym chciał doprowadzic teraz samochod do porzadku – musiałbym wydac ogromne pieniadze.
Po remoncie auta przez mechanikow auto zaczęło wydawac dziwne odgłosy „warczenia” z lewego tylu. Zrobia oczywiście za darmo.
Pytania do osob które mimo wszystko zdecydowaly się czytac moje wypociny sa następujące:
– Czy kupilem zlom, czy może za ta cene trudno jest kupic auto w lepszym stanie? A moze za bardzo biadole i zrobilem niezly interes? Jeśli pierwsza opcja, to ile jest faktycznie było warte auto w takim stanie i ile jest teraz?
– Czy jechac nim wglab Rosji (wg przepisow rosyjskich musze go wywieźć z powrotem) – na wakacjach planowalem nim zrobic około 20.000km. Najbardziej boje się o skrzynie biegow, jednak „Hold” wg właściciela swiecilo się już kilka lat, a ja również się do tego przyzwyczaiłem, nie mam pieniędzy na kapitalny remont, wymiane na inny automat bądź manual. Skorodowanym Tylem tez można zajac się pozniej (np. po kolejnej zimie)
– Czy zdjąć instalacje LPG i wywalic, kupic sprawna przeplywke i mieć benzyniaka (homologacja konczy się za pare miesiecy), czy przedłużyć o 3 lata?
Co mi poradzicie? Jestem przygotowany na gorzka prawde
P.S. Zapomnialem dodac – reszta elementow sprawna – wymieniony rozrzad, silnik w bardzo dobrym stanie. Nic wiecej sie nie psuje.
Chce zapytac uzytkownikow Mazd 626 o opinie.
W swoim zyciu jeździłem glownie Ladami, Wolgami, UAZ-ami i innymi rosyjskimi pojazdami. Jeśli chodzi o bardziej skomplikowana technike i ceny aut w Polsce – nie znam się na tym.
Kupujac pierwsze auto wybrałem z ogłoszenia Mazde 626 GE Sedan. Jest to rocznik 92, 2.0, miala 230.000 przebiegu, automatyczna skrzynie. Wlasciciel ostrzegal, ze jest problem z odpalaniem i ze strzałami (LPG). Poczatkowo chciał za nia 3.200, stargowałem na 2.700 – przy ogladaniu auta zauważyłem dosc zaawansowana korozje podwozia. Nadwozie w niezłym stanie, kilka otarc, pęknięć, ale na pewno samochod nie był mocno bity. Uznalem ze jest ok. i kupilem.
Z wygladu auto mi się bardzo podoba. Znajomi nie wierza ze kupilem za takie pieniadze czarnego ladnego sedana, którym da się jeździć. Pytali, czy dalem 8.000 czy może wiecej. W Rosji z kolei znajomi koszt szacowali na około 150.000 rubli, czyli około 15.000zl (w mojej Ojczyznie samochody nie rosyjskie sa drogie).
Wybieglem za bardzo do przodu w opowiesci. Wiec może po kolei.
Kolejnego dnia pojechałem do mechanikow sprawdzic co się dzieje z odpalaniem (zima było okropnie, odpalałem za 15 razem, po każdym strzale gasl, dopiero po jakims czasie dalo się jechac). Diagnoza: uszkodzony przepływomierz. Pojechalem z warszawskiego Rembertowa do Sochaczewa – gosc miał b577 po 200 zl – kupilem, wróciłem do serwisu, zamontowali. Kolejnego dnia po strzale gazu z metalowego drucika w przepływomierzu zostalo tylko wspomnienie.
Zrobilo się cieplo, nauczyłem się odpalac samochod tak, by nie strzelal (na zimnym silniku bardzo wolno dodawalem gazu), znalazłem dziure w przegubie na dolocie, zakleiłem go dokladnie tasma klejaca. Wczesniej zdarzalo się tak, ze strzelilo podczas dłuższej trasy, a po dojechaniu na miejsce znalazłem „wystrzelony” przegub w roznych miejscach pod maska – jechałem setki kilometrow na niefiltrowanym powietrzu!
Tankujac benzyne w Rosji po zalaniu niecałej polowy baku wyskakiwal pistolet na stacji, a pod kolem robila się kaluza benzyny.
Od samego początku wyswietla się „HOLD” – mam tylko 3 biegi, wskakuja gwałtownie,szczególnie drugi, czasem z ogromnym i niepokojącym stukiem.
Zima rozwaliłem lewy tylny wahacz, w Krakowie mi go wyklepali (!) i sprawowal się dobrze. Podczas „zimowej przygody” razem z wahaczem urwalem tylny zderzak, ale udalo mi się go zamontowac z powrotem, tyle ze jest w jednym miejscu pęknięty. Musialem wyciągnąć auto z glebokiego śniegu, a kolega który wyciagal mnie na linie ciezszym sprzętem pomylil się – stad ta przygoda.
Po 20.000 km zrobionych w ciagu kwartalu musialem wymienic pare rzeczy i przygotowac auto do lata. Kupilem klocki, filtry oleju, powietrza, paliwa, przewody zaplonowe, swiece (lacznie za 400zl). Byłem umowiony z kolega który ma kanal na wymiane tych elementow, dzien wczesniej sam wymienilem filtr powietrza i uszczelnilem dolot (tasma klejaca). W centrum Warszawy zjeżdżając z wysokiego krawężnika uderzyłem spodem samochodu (niezbyt mocno). Zaczelo ciec ze skrzyni biegow. Pojechalem wiec do mechanikow, aby to zrobic, zleciłem im wymiane tych elementow, całkowity przegląd, zalanie wszelkich płynów itp.
Okazalo się ze bardzo zuzyte jest przednie zawieszenie – prawie wszystko do wymiany. Zrobili i to. Zalatali cieknący bak i uszczelnili skrzynie. Lacznie za wszystkie naprawy, regulacje itp. oddalem 1300zl. Jednak powiedzieli mi oni, ze:
– Tyl samochodu jest strasznie skorodowany (podwozie) i da się to zrobic tylko w jeden sposób – jechac do blacharza, żeby dospawal plyte pomiedzy kola, bo nawet nie da się podniesc na podnośniku tylu auta za cokolwiek, poza tym kawalki rdzy można odrywac rekami;
– Czeka mnie kapitalny remont bądź wymiana skrzyni
– Maglownica lekko cieknie, będzie do wymiany, ale dopiero po dłuższym czasie
Reszta usterek, których postanowiłem nie naprawiac:
– Nie dziala reczny (nie potrzebny mi)
– Kierownica jest skrecona lekko w lewo, a kola proste
– Trzeba trzymac kierunkowskaz podczas skretu w prawo, bo za wczesnie „odbija”
Reasumujac, gdybym chciał doprowadzic teraz samochod do porzadku – musiałbym wydac ogromne pieniadze.
Po remoncie auta przez mechanikow auto zaczęło wydawac dziwne odgłosy „warczenia” z lewego tylu. Zrobia oczywiście za darmo.
Pytania do osob które mimo wszystko zdecydowaly się czytac moje wypociny sa następujące:
– Czy kupilem zlom, czy może za ta cene trudno jest kupic auto w lepszym stanie? A moze za bardzo biadole i zrobilem niezly interes? Jeśli pierwsza opcja, to ile jest faktycznie było warte auto w takim stanie i ile jest teraz?
– Czy jechac nim wglab Rosji (wg przepisow rosyjskich musze go wywieźć z powrotem) – na wakacjach planowalem nim zrobic około 20.000km. Najbardziej boje się o skrzynie biegow, jednak „Hold” wg właściciela swiecilo się już kilka lat, a ja również się do tego przyzwyczaiłem, nie mam pieniędzy na kapitalny remont, wymiane na inny automat bądź manual. Skorodowanym Tylem tez można zajac się pozniej (np. po kolejnej zimie)
– Czy zdjąć instalacje LPG i wywalic, kupic sprawna przeplywke i mieć benzyniaka (homologacja konczy się za pare miesiecy), czy przedłużyć o 3 lata?
Co mi poradzicie? Jestem przygotowany na gorzka prawde
P.S. Zapomnialem dodac – reszta elementow sprawna – wymieniony rozrzad, silnik w bardzo dobrym stanie. Nic wiecej sie nie psuje.