Klub MazdaSpeed

Witam wszystkich forumowiczów : )

W chwili obecnej przymierzam się do wymiany samochodu (dotychczas tj. już 11 lat jeżdżę Hondą
Civic kupioną w salonie w Polsce, 260 tys przebiegu – hondzia bez zarzutu). Rodzina się jedan powiększyła więc czas najwyższy na większy samochód.Mój wybór padł na Mazdę, nie zdecydowałem co prawda jeszcze czy będzie to 6, CX-7 czy CX-9. Niestety w tzw. międzyczasie w Japonii po tsunami kilka elektrowni atomowych miało awarię i poziom radiacji wielokrotnie (ponad 1000-krotni) zaczął przewyższać dopuszczalne normy. Co tu dużo ukrywać mam teraz cholerny dylemat, bo jak kupuję samochód to dbam o niego i jeżdzę wiele lat. Niestety boje się, że nie tylko do mazdy ale i do wszystkich "japończyków" będą ładować radioaktywne części a przecież w samochodzie zawsze coś wymieniasz. Mnie osobiście by to nie przeszkadzało (człowiek i tak kiedyś umrze), ale martwie się o dzieci. Jeśli jeździsz przez 10 lat samochodem to jakakolwiek radioaktywna część samochodu będzie na ciebie i twoich pasażerów oddziaływać. Jestem ciekawy co o tym myślicie? Może moje dylematy mogą się wydać smieszne ale się nad tym zastanawiam. Może na forum znajdzie się jakiś fizyk użytkownik mazdy : ) i rozwieje moje wątpliwości. Osobiście wolałbym nie udawać się do salonu samochodowego czy ASO z dozymetrem...

Z tego co wiem to już nie które kraje sprawdzają samochody sprowadzane z Japonii na poziom napromieniowania więc raczej nie powinieneś się obawiać. Tak przynajmniej uważam

lodbrook, Hofu i Hiroshima, gdzie robi się Mazdy leżą kawałek drogi od Fukushimy, więc nie wydaje mi się, żeby auta były jakoś szczególnie napromieniowane...
Uparcie chcąc uniknąć takiego auta, możesz poszukać Mazdy, która stoi już u Polskiego dealera lub takiej, która statkiem opuściłem Japonię przed katastrofą i czeka na Ciebie gdzieś w centrali Mazdy Europe.

Ten kataklizm, który nawiedził Japonię w jakimś tam stopniu odbije się na sprzedaży nowych aut....
Co któryś potencjalny klient na pewno ma obawy przed promieniowaniem, spadkiem jakości produktów, czy załamaniem gospodarki i przerwach w dostawach części..... (czy uzasadnione? pewnie nie, ale zawsze....)

Dziękuję wszystkim za komentarze. Dzisaj znalazłem następującą notatkę PAP:

"Japońscy producenci samochodów zaczęli mierzyć stopień napromieniowania pojazdów na eksport, by wyciszyć pogłoski o możliwym skażeniu aut z powodu uszkodzenia elektrowni atomowej Fukushima I – poinformowała organizacja producentów samochodów.

Do minionego piątku w ciągu 11 dni przebadano 215 pojazdów i nie wykryto poziomu promieniowania zagrażającego zdrowiu – podało Japońskie Stowarzyszenie Producentów Samochodów (JAMA).

Badania, jak pisze agencja Kyodo, przeprowadziły cztery firmy. Poziom radiacji mierzono na masce, w oponach i wewnątrz pojazdu. Pomiary przeprowadzano na próbce 10 pojazdów z każdego transportu.

Program badań poziomu promieniowania zostanie wdrożony do końca kwietnia we wszystkich 12 firmach wchodzących w skład Stowarzyszenia JAMA.

Poziom radiacji będzie badany także w samochodach przeznaczonych na rynek wewnętrzny. "

Wydaje się, że zagrożenie nie jest tak duże i koncerny japońskie potraktowały sprawę serio to dobry znak Chyba jednak moim kolejnym samochodem będzie mazda

Nie przesadzajmy:)

oj tam, przynajmniej ty i twój samochód będziecie lepiej widoczni w nocy