Masertiger napisał(a):ponieważ mógł byś mieć problemy z dieslem a już na pewno z turbina w dieslu jeżeli by była
W dzisiejszych czasach, a już na pewno w Mazdzie, bez turbiny klekotów się nie robi
Inna sprawa, że każdy kto twierdzi, że problemem w klekocie jest turbo, to zdecydowanie nie wie o czym mówi, tym bardziej nie wie, jeżeli kupuje się nowy samochód i użytkuje go, tudzież turbinę od nowości...
Kolego, nie czytałeś tego co napisałem powyżej... Miałem już trzy samochody z turbiną, teraz mam czwarty i nigdy z nią nie miałem problemów

Jak się kupuje używkę po dzwonie, albo po kimś, kto traktował pedał przyspieszenia systemem 0-1, to nic dziwnego, że padło, łopatki wirnika "zniknęły", lub cieknie...
Z turbiną trzeba umieć jeździć (czyt. dbać o odpowiednie chłodzenie i rozgrzewanie, wymieniać olej w samochodzie na czas i dobrej jakości, specyfikacji), abstrahując czy to w klekocie, czy w benzynie, a będzie Ci służyć wieeele tkm.
Turbina to absolutnie żaden problem – dla poinformowanego kierowcy, a nie ignoranta (dla takiego to wszystko w klekocie to problem

)
Nie bronię też klekotów, bo sam w tej chwili kupiłbym benzynę, najlepiej z turbiną, ale zwykła też mile widziana, bo przeloty roczne jakie kręcę, to dla klekota obraza

Jednakże nie można w ten sposób podchodzić do klekota, bo myślę, że większe koszty niż turbina generują uszkodzone wtryski (złe paliwo, zapchany smok olejowy poprzez przedmuchy na podkładkach, bo się nie zadbało o to) czy koło dwumasowe + sprzęgło (ponownie kłania się nieumiejętność prawidłowej jazdy, zmiany biegów przy odpowiednich obrotach, czy niekiedy nędzna jakość założonych zamienników).
Tak więc jak widzisz, turbina jak już, to pikuś w porównaniu do reszty w klekocie, aczkolwiek tak jak wspomniałem powyżej – trzeba dbać i umieć tym "wynalazkiem" jeździć, szczególnie w mazdzie
