jacobs napisał(a):magicadm w policji pracujesz?
Nie mam nic wspólnego z Policją.
Irytuje mnie tylko roszczeniowy i krótkowzroczny sposób myślenia "naszego społeczeństwa"

Nawaliłem się – moja frajda, Wasz problem.
Nie czarujmy się – rozsądna osoba, która ma wątpliowości co do swojej trzeźwości (czyli jest na granicy 0,2 promila)– nawet jak wsiądzie za kierownicę, nie spowoduje wypadku. Weźmię poprawkę na swoje prawdopodobne upośledzenie i pojedzie ostrożniej.
Idiota pojedzie zawszę. I to dla niego Policja ma alkomat.
Nie podoba mi się pomysł badania na Policji bo:
– tam naprawdę nie ma ludzi, którzy się nudzą – mimo, że "obserwatorzy" napewno stwierdzą inaczej i uważają, że można im nawrzucać dodatkowych obowiązków
– alkomaty kupione za nasze podatki służą ujawnianiu przestępstw. Wymagają przeglądów, kalibracji, homologacji itp. Nie bez znaczenia pozostaje liczba "przebadanych" na jego koszty utrzymania i przydatności. Zamiast radiowozu lub fotoradaru trzeba będzie masowo dokupować alkomaty.
– Komenda/Posterunek policji to nie sala zabaw czy też przechowalnia trzeźwiejących delikwentów. To chyba logiczne, że taki pacjent jak mu wyjdzie "poza kreskę" nie pójdzie do domu się wyspać tylko będzie koczował i co kilka minut domagał się kolejnego pomiaru. Oczywiscie nie bedzie on jeden sam. Zaraz zacznie się awantura, że toalety nie ma, że nudno – moze by DVD załozyli i plazmę dla "szlachetnych panów kierofcuf"
Popatrzcie na to realistycznie. Stać kogoś na samochód, stać na wódkę, ale nie stać na to by się wyspał, wytrzeźwiał na 100%, nie stać na alkomat – musi na granicy ryzyka pchać się na drogę. Łaskawie robi ustępstwo: niech "psy" mu zbadają za darmochę poziom alkoholu "prewencyjnie".
Dlaczego nikt z Was nie domaga się alkomatów w miejscach sprzedaży alkoholu??? Bo co – nieralne?
G. prawda – wystarczy zmienić prawo i obciążyć tych ludzi, którzy zarabiają na handlu alkoholem, a nie tych, którzy płacą podatki na walkę z przestępcami.
PS
Odpowiedzcie szczerze:
Czego się boicie???
Spowodowania wypadku czy straty prawka? Wasze argumenty to delikatnie mówiąc wygodnictwo.
Lepiej 5 minut później niż 50 lat za wcześnie...