Już nie patrzę już kto jakim autem co wyczynia, ale mam takie powiedzmy "top 10" (albo więcej) manewrów na drodze, które doprowadzają mnie do szewskiej pasji.
Kierunkowskaz po skręceniu lub zmianie pasa – oszczędzajmy żarówki!
Hamowanie w ostatniej chwili przed światłami (skrzyżowaniami) – przecież jeszcze nie wiem gdzie jadę!
Nie wpuszczanie w korku tych z podporządkowanej ("zamek") – przeciez ja mam pierwszeństwo!
Wyprzedzanie na 3-go (wszelkie formy) – mam mocne auto to mi wolno, a co!
Parkowanie w miejscach utrudniających ruch/zakazach zatrzymywania – ja tylko na chwilkę!
Miganie światłami gdy wyprzedzam inny pojazd – jedziesz wolno to wznieś się w powietrze!
Parkowanie pojazdu na dwóch miejscach parkingowych – tam się nie "wcisnę", bo nie umiem!
Jazda na mgielnych (przednich lub tylnych) bez względu na warunki – chodzi o to żeby być widoczym!
Światła świecące wszystkimi kolorami tęczy i we wszystkie strony – ja też chcę mieć ksesony... w Tico!
Wpychanie się w korkach przed wolniejsze auta i TIRy – nie mają czym jechać to niech stoją!
etc...