https://www.google.com/amp/s/www.money. ... ml%3famp=1
widać żete wszystkie wyliczenia są przygotowywane pod publikę tak jak kiedyś mówiono że diesel jest eko a teraz że jest nie eko. Kto ma mózg sam potrafi ocenić sytuację
www.mazdaspeed.pl
Myjk napisał(a):child napisał(a):Ja wiem, że chwyt typu "przeskok do konkluzji" jest bardzo wygodny i sam często mam pokusę go stosować, ale byłbym ostrożny z określeniami typu "stek bzdur",
Zgoda, mój błąd, przepraszam. Po prostu co chwilę czytam takie informacje na temat EV, gdzie w kółko są powielane te same, najczęściej zasłyszane, a nijak nie sprawdzone, "argumenty".
child napisał(a):Np. ja – przy zasięgu 40km – może dałbym radę dojechać do pracy i z powrotem, co jest moją główną trasą, ale lubię móc czasami pojechać sobie na zdecydowanie większą odległość nie zastanawiając się, czy starczy mi zasięgu i/lub ile czasu będę musiał dodać na ładowanie (bo czas na tankowanie – wbrew twierdzeniom "elektryków" – jest w tym układzie praktycznie pomijalny). I to jest właśnie podstawowy problem z elektrykami – może i rzeczywiście w wielu codziennych sytuacjach ich ograniczenia nie przeszkadzają, ale nie masz takiej swobody, jaką masz ze spaliniakiem i często "musisz sobie przemyśleć, czy da radę jechać w to konkretne miejsce tym sposobem".
Pewnie dlatego, że żyjemy w PL. Na zachodzie już dawno nie ma aż takich problemów. Wyjeżdża się i zawsze się dojedzie. Ładowanie EV na szybkich ładowarkach pod dystans 600km trwa w sumie pół godziny, czyli może 20 minut różnicy do spaliniaka. I to jest możliwe już dzisiaj (sprawdzić czy nie PL). Natomiast kupowanie samochodu z "zapasem" kojarzy mi się z sytuacją w której kupuje się samochód dostawczy do dojazdów do pracy, bo może się trafić przeprowadzka. Pytanie zatem jak często lubisz sobie pojechać w trasę i jak długą, statystyczne biorąc np. z ostatnich 4-5 lat i czy warto jest się przez ten zapas męczyć w spaliniaku.
child napisał(a):Po drugie – ja wiem, że te liczby ładnie wyglądają, ale popatrz na pierwszy link, jaki w tym temacie znalazłem: https://ev-database.org/car/1125/Kia-e- ... arge-table . Najkrótszy czas ładowania – 10hOstatnio w jakiejś rozmowie też się pojawił temat, że elektryki nie ładują się nawet tak szybko jak podaje producent i przy większych flotach to się staje poważnym problemem.
Przecież dokładnie to samo wyliczyłem chwilę wcześniej. 10h zajmuje naładowanie do pełna baterii 64kWh (~400km zasięgu) w domowych warunkach z mocą 7kW (tyle ma MAKSYMALNIE pokładowa ładowarka). Jeśli się kupi zewnętrzną ładowarkę DC 22kW to zajmie to 3h, ale i tak mowa była o codziennej jeździe 40-60km czyli uzupełni się to w domu w godzinę, może dwie na pokładowej ładowarce z 230V. Czyli nocy starczy aż nadto.
child napisał(a):Myjk napisał(a):No a kolejne auto to już z pewnością będzie EV, bo jak ktoś już dłużej pojeździł elektrykiem, to do zwykłego spaliniaka ciężko się wsiada
Jak komu
Temu co z miesiąc bez przerwy pojeździł EV. Jeździłeś tyle?
child napisał(a):* w mojej Mazdzie nawet bez silnika byłby hałas
Hałas jest jednakowy dla wszystkich. Niektórzy go po prostu ignorują, bo wydaje się im, że jest wtedy fajniej jak pierdzi. Dla WIĘKSZOŚCI hałas od silnika jest tylko niemiłym efektem ubocznym tej niedoskonałej technologii -- im droższy samochód tym lepiej jest wyciszony. Bo cisza daje komfort podróży.
child napisał(a):* nie ma turbo, nie ma dziury
Śmiem twierdzić że jest, może nie turbo dziura, ale gruba dziura pomiędzy decyzją o przyśpieszeniu a przyśpieszeniem. I nic z tym nie zrobisz, wolnossaka musisz zredukować, wkręcić na obroty i dopiero jedziesz, przy akompaniamencie wycia spod maski. To już wolę turbodziurę bo to aż tak nie jęczy.
child napisał(a):* jak chcę posiedzieć, to nie robię tego w samochodzie
Jak wyjeżdżasz z domu, albo spod sklepu, albo innego dowolnego miejsca, na dworze skwar 35sC w kabinie 60, to nie powiesz mi że wsiadając do samochodu w którym jest 24sC nie będzie przyjemnie.
Dlatego system S&G praktycznie w lato nie działa, bo zaraz klima zmusza silnik do uruchomienia się. Światła 2 minuty a silnik startuje po 20 sek., dlatego większość to irytuje i na stałe wyłącza ten system, zwiększa emisję a obniża średnią sprawność silnika spalinowego.
Uczciwe jest wyliczanie wszelkich strat na elektrykach, a nie robienie tego samego dla spalinówek? Dziwi mnie tylko że mnie punktujesz a poprzednika jakoś nie. Może to ma coś wspólnego ze zbieżnością poglądów? Jest na to jakaś ładna nazwa?
child napisał(a):A swoją drogą spotkałem się z twierdzeniami, że za pyły zawieszone wytworzone przez samochody w dużej mierze odpowiada zużycie opon i klocków hamulcowych – to gdzie będzie ta poprawa po przejściu na elektryki?
Ja dla przykładu mam na liczniku w Outlanderze 105tkm i jak klocki miały rok temu 4mm tak dzisiaj nadal mają 4mm (ASO przyznało, że normalnie to by zalecali już wymienić, ale że to PHEV to mogą siedzieć bo praktycznie się nie zużywają). Wiec oczywiście że elektryki nie rżną klocków tak jak spaliniaki dzięki rekuperacji. Swoją drogą to kolejna rzecz która nie pozwala mi wrócić do spaliniaka i za każdym razem jak wsiadam za kółko (ostatnio jadąc na narty prowadziłem auto kumpla) mnie łapie konsternacja, to właśnie hamowanie silnikiem z odzyskiem. Pal licho w sumie ten odzysk, ale przejechanie całej trasy nie dotykając hamulca a tylko zdejmując nogę z gazu (u mnie są jeszcze łopaty do regulowania siły hamowania rekuperacyjnego) to rzecz która uprzyjemnia i zdecydowanie ułatwia jazdę. No ale ja nie jestem z tych co jeździ samochodem dla samej przyjemności jazdy, np. nie robię sobie bezcelowych wypadów typu "ja i auto, gdzie jesteśmy jednością, problemy automagicznie mi wtedy znikają" i takie tam.
child napisał(a):W Polsce? Sugerujesz, że 20% pochodzi z własnego OZE? To ciekawe, bo tutaj (https://www.gramwzielone.pl/trendy/3442 ... -kilku-lat) jest mowa o 10,9% w 2017 i trendzie spadkowym
Misklik, pardą. No i faktycznie obecny nierzunt, tak jak poprzednicy gucio robi aby coś zmienić, ale dodatkowo ubił wiatraki -- pewnie się bali że będą je musieli potem zakopywać.
child napisał(a):Tak nie mają co robić, że budują nowe elektrownie na węgiel brunatny
* https://wyborcza.pl/wiecejswiata/7,1637 ... glowa.html
* http://wdolnymslasku.com/2019/08/14/pos ... ie-chwala/
Skoro zamykają atomy, a zużycie energii cyklicznie rośnie (i to bynajmniej nie dlatego że samochody elektryczne wysycają sieć), to muszą budować węglowce. Akurat OZE nie jest rozwiązaniem na całe zło, bo raz jest a raz go nie ma (noc, flauta)
Zwłaszcza na forum samochodowym, gdzie ludzie trochę bardziej lubią motoryzację i rzeczy z nim związane niż przeciętny kierowca.
piwo napisał(a):Może lepiej pogadajmy jak Wam się Gulia gtam podoba?
piwo napisał(a):Może lepiej pogadajmy jak Wam się Gulia gtam podoba?
piwo napisał(a):No właśnie o tym prania mózgu mówię. Widać niektórzy potrafią się nabierać. Kłamstwo powtarzane wiele razy staje się prawdą i to stosują media.
child napisał(a):Natomiast ja mogę powiedzieć, że mam przeciwne doświadczenia – fanboyów EV, którzy nijak nie chcą dostrzec jego wad.
child napisał(a):Ja akurat nie jeżdżę zbyt często w trasę, ale jak już to robię, to często tnę do oporu (właśnie – chętnie bym się dowiedział, jak wygląda zasięg elektryka np. przy 200km/h). Wolę nie musieć się zastanawiać, czy na te wycieczki powinienem brać inny samochód (albo go wypożyczać).
child napisał(a):I żeby było jasne – ja się nie "męczę" w spaliniaku. Dźwięk silnika mi się podoba (chociaż producenci ostatnio wiele robią, żeby spalinowców tej zalety pozbawić), szum może nie jest przyjemny, ale jakby mi bardzo przeszkadzał, to bym nie jeździł z taką prędkością, jak jeżdżę i to jeszcze BMZresztą tak samo występuje w elektrykach.
child napisał(a):I jeszcze jedna rzecz dotycząca ładowania – o ile mi wiadomo, to przez te 30 min to doładujesz do 80% (czy jakoś tak), więc nie odzyskujesz całego zasięgu, a zatem kolejne ładowania będą częściej. A przede wszystkim ogranicza dostępna ilość miejsc ładowania i możesz skończyć jak ta przesławna kolejka Tesli w USA
child napisał(a):Jak już jadę w trasę, to często jadę na styk czasowo, więc nawet te dodatkowe 20min robi mi różnicę.
child napisał(a):I w ogóle tak sobie myślę – dyskusja o elektrykach powinna się zaczynać od wyliczenia tych wszystkich wzorców użycia, w których elektryk praktycznie w ogóle nie ma sensu (np. sytuacja małej ilości/kompletnego braku stacji ładowania, sytuacja jazdy na trasach z dużymi prędkościami itd), potem powinno nastąpić uznanie supremacji spaliniaków w tym zakresie i dopiero można dyskutować o pozostałych obszarach
child napisał(a):Ok, źle cię zrozumiałem. Ale to też ciekawe, że jeśli będziesz zużywał całą baterię codziennie, to nie starczy nocy, żeby ją naładować. Czyli efektywnie zasięg jest mniejszy.
child napisał(a):Nie. Ale takie same zachwyty słyszałem o automatycznych skrzyniach biegów – "jak zaczniesz używać, to nie będziesz chciał wracać". Od półtora roku mam nieprzyjemność używać czasem samochodu żony z automatem i jakoś moje zdanie nie uległo zmianie. Automat ma swoje zalety, ale nie ma takiego przejazdu, żeby mnie nie denerwował.
child napisał(a):Wracając do elektryków – być może zmieniłbym zdanie po miesiącu (chociaż patrząc na to, co cenię w samochodach, to raczej nie), być może przeciętny użytkownik samochodu by się z tobą zgodził. Ale nie zmienia to faktu, że jest to kwestia mocno subiektywna i moim zdaniem przesadzasz z uogólnianiem swoich odczuć na innych. Zwłaszcza na forum samochodowym, gdzie ludzie trochę bardziej lubią motoryzację i rzeczy z nim związane niż przeciętny kierowca.
child napisał(a):Może i większość nie lubi dźwięku silnika, chociaż ciekawiłyby mnie jakieś konkretne statystyki.
child napisał(a):Na pewno jego brak byłby zaletą dla mieszkańców w mieście (poza faktem, że łatwiej zostać przejechanym przez bezszelestny pojazd).
child napisał(a):Natomiast dla mnie jako kierowcy jest czymś przyjemnym. MX-5 kupiłem z wydechem Ultera i ku mojemu zaskoczeniu (bo zawsze bawiła mnie zmiana wydechów i miałem ją za "wiejski tuning") bardzo mi się spodobało to mruczenie przy spokojnej jeździe oraz odgłos "darcia" przy mocnym wciśnięciu gazu. Do tego stopnia, że zastanawiam się nad zmianą tłumika w Mazdzie 3. Za to nie cierpię tego dźwięku tramwaju z silnika elektrycznego.
child napisał(a):Co do komfortu – mam wrażenie, że komfort jest ostatecznym celem tylko dla ludzi, dla których jazda samochodem to męczarnia sama z siebie i woleliby nim nie jechać.
child napisał(a):Parę lat temu oglądałem Mazdę 3 MPS i jej właściciel powiedział, że kupił ją, bo podczas częstych podróży wymuszonych pracą strasznie się nudził. Po zmianie samochodu na MPS przyjemność z jazdy skokowo dla niego wzrosła. Czy "komfort" też wzrósł?
child napisał(a):No właśnie w wolnossaku to jest szybkie, bo po redukcji od razu masz obroty. Ale oczywiście charakterystyka elektryka powoduje, że zawsze będzie lepszy i to jest jego niewątpliwa zaleta. Co do wycia spod maski – przecież o to chodzi: jakby nie wyło, to bym chyba nie wyprzedzał
child napisał(a):Ja w lecie jeżdzę MX-5, chłodzenie postojowe załączam w 5 sekund składając dach
A tak serio – oczywiście masz rację, moja oryginalna wypowiedź to żart.
child napisał(a):Systemy S&G figę z makiem dają, różnica w zużyciu paliwa jest minimalna (chyba, że ktoś cały czas stoi w korkach, ale wtedy ten system nie będzie mu się za każdym razem włączał), wymusza użycia wzmocnionego rozrusznika albo innych wynalazków. Wymyślono je pod te poprzednie normy zużycia paliwa, bo zakładały one postój samochodu przez część testu, a trudno bardziej zmniejszyć zużycie paliwa na postoju niż wyłączając silnik![]()
child napisał(a):Nie jest uczciwe, ale jakbyś poczytał tu różne dyskusje, to byś może zauważył, że ja się z piwem średnio zgadzam. Chociaż w narzekaniu na współczesną motoryzację to akurat tak
child napisał(a):Ale co ci nie pozwala wrócić do benzyniaka – żal za zużytymi klockami? Znam takich, którzy jeżdżą, żeby oszczędzać paliwo![]()
child napisał(a):Ja tam lubię jeździć dla przyjemności, chociaż bezcelowych wypadów robię w sumie mało. Od zeszłego roku mam MX-5, to pewnie w tym sezonie zrobię ich zdecydowanie więcejI tak sobie myślę, że pewnie to jest clue pewnego sporu między nami – ty jeździsz, bo musisz, ja jeżdżę, bo lubię. Chociaż przy postępujących zmianach w motoryzacji być może niedługo nie będę lubił
child napisał(a):A tak serio – jeśli naprawdę ubili, to ich jeszcze bardziej lubię. Potwornie niszczą krajobraz, ich wpływ na populację i zachowanie ptaków jest mocno negatywny, a my w Polsce podobno średnio mamy wiatry nadające się do napędzania wiatraków (chyba, że po grochówce).
child napisał(a):No i to jest jakiś sensowny argument, a nie ciągłe krzyki (nie twoje) "OZE, OZE, jak będzie OZE a węglówki zamkniemy, to kury się będą lepiej niosły, a krowy dadzą więcej mleka".
Ja bym się chętnie dowiedział gdzie się w PL da jechać 200/h.Dla mnie maksymalna prędkość (także autostradowa) to 120/h, powyżej tej wartości komfort zaczyna spadać drastycznie (hałas) i jazda mnie już po chwili męczy. Nie wspomnę o tym ile więcej skupienia a nawet irytacji mnie kosztuje wyprzedzanie, zwalnianie i przyśpieszanie przy podróżnej >180/h a co dopiero 200.
piwo napisał(a):I pewnie dla tego nie możemy znaleźć wspólnego języka. U mnie zasadniczo 90% jazdy to prędkości licznikowe 150km/h. Do tego hałas mi nie przeszkadza a najgorsze co przeszkadza to jednostajna monotonia której staram się unikać jak ognia.
Myjk napisał(a):Mnie zaś zastanawia dlaczego, choć się tego sam domagałeś, nie dyskutujesz. Dyskusja polega na wymianie poglądów, swoich odczuć, argumentów, wad, zalet.
Wątek jest także (a może głównie) o wrażeniach z użytkowania -- a z tego co widzę większość tutaj wypowiadających się nie ma z EV żadnego doświadczenia, nawet podstawowego.
Ergo, to nie ja nieakceptuję że ktoś ma inne potrzeby, bo to nie ja twierdzę że EV się do niczego nie nadaje, ma mały zasięg, wolno się ładuje, wolno jeździ itd.
Jeśli twierdzisz że Ci hałas nie przeszkadza, to sam siebie okłamujesz.
Ponownie zatem, wsiądź jeden z drugim w EV, pojeździj miesiąc, wróć do spaliniaka i opowiedz wrażenia z tej przesiadki.
"zjedz te krewetki – zobaczysz, że są pyszne"
child napisał(a):Dlaczego piszesz, że nie dyskutuję? Wymieniam z tobą długie posty i wydaje mi się, że coś wnoszą i nie są całkowicie bezsensowne.
child napisał(a):Wątki o wrażeniach z użytkowania to są w działach technicznych. Tutaj jest luźne lanie wody – a że czasem trafi się ktoś z doświadczeniem w temacie (jak ty) to tym lepiej. A w ogóle co do doświadczenia – ja wiem, że najlepiej doświadczyć czegoś organoleptycznie, ale akurat z samochodami jest ten problem, że są drogimi zabawki i rzadko kto poważnie używał więcej niż kilkunastu. Więc dla mnie swego rodzaju "dzielonym doświadczeniem" są np. filmy na YouTube, gdzie praktycznie wyłącznie spotykanym wzorcem użytkowania dla EV jest jechanie jak najekonomiczniej i chwalenie się, ile to się przejechało. Dla mnie to świadczy o tym, że niewiele moje pojęcie motoryzacji ma wspólnego z pojęciem użytkowników elektryków.
child napisał(a):Jeśli twierdzisz że Ci hałas nie przeszkadza, to sam siebie okłamujesz.
child napisał(a):I w ogóle hiperbolizujesz tu deczkoRaczej nie widzę opinii, że EV się do niczego nie nadają, tylko wytykania wad, często z przesadą. Nikt chyba nie twierdzi, że elektryki się wolno rozpędzają, ale z kolei co do zasięgu, to nie przekonałeś mnie, że nie jest żadnym problemem.
child napisał(a):I to jest jeden z powodów, dla których kończę ze swojej strony tę dyskusję: każdy argument odbijasz na siłę – jak piszę, że czas się liczy, to piszesz o traceniu czasu na kiblu, jak piszę, że czas ładowania zbyt długi, to piszesz, że da się godziny w dobie tak ułożyć, że się naładuje. Wybacz, ale mam lepsze w życiu, niż próbować przekonać kogoś tak pewnego swoich racji – tym bardziej, że materia mnie na tę chwilę interesuje czysto teoretycznie. Jeśli chcesz, to czuj się wygrany w dyskusji i absolutnie poważnie życzę ci, żeby twoje EV/PHEV sprawowały się w praktyce tak świetnie, jak je przedstawiasz w tym wątku
child napisał(a):Nie zrobię tego z następujących przyczyn:
zadra napisał(a):"zjedz te krewetki – zobaczysz, że są pyszne"
Kwintesencja tego tematu.
Unia nas na siłę uszczęśliwi, zobaczycie, a my będziemy rzygali tymi krewetkami dalej niż widzimy ale innej alternatywy niż "krewetka" nie będzie...
zadra napisał(a):jest jeszcze jedna wada której nikt tu nie podnosi.
Mieszkańcy wielopiętrowych budynków pozbawieni garażu i parkujący na zewnątrz przy budynkach nie mogą ładować baterii podczas takiego postoju.
Jedna, dwie czy nawet 10 ładowarek na takim parkingu rewolucji nie zrobi.
Nikt z 15 piętra przedłużacza nie spuści..
zadra napisał(a):Jeśli więc elektryki mają być tylko dla wybranych grup społecznych, to marny ich los i nawet te 500km zasięgu tego nie zmieni.
piwo napisał(a):mowimy sobie dzis jade do hiszpani. nie pakuje sie wsiadam w auto i jade. dwa dni i jestemy w innym swiecie i sie tym delektujemy.
elektryk nie spelnia roli jaka daje auto.
pamietam test niedawny z automaniaka trzech aut elektrycznych kony golfa i jaga.
troche meczaca mieli ta podroz chyba do norwegii.
nie tego oczekiwalbym od auta.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 14 gości