Z tą krucjatą przesadziłeś.

Od początku uważam, że to dobre auto więc to ja nie wiem o co ci chodzi. Po prostu niektóre rzeczy braliście zbyt dosłownie. Kiedy trochę się pogubiłem i chciałem, aby ktoś mi wyjaśnił czemu taki śmieszny mały SX-4 zalicza się do klasy CX-7 to niektórzy z Was przyjęli to jako chęć ponabijania się. A ja po prostu chciałem dowiedzieć się jak to jest z tymi klasami aut nie tak (odpowiedź dostałem chyba nawet nie od posiadacza CX`a, że to widzi mi się producentów). A kilka postów temu ktoś mi zarzuca, że nawet kompakta śmiałem porównać do CX`a (a ja blisko nie miałem takiego zamiaru, ale skoro tak to ktoś odebrał to ja już nic nie poradzę na taki charakter – dobrze, że jeszcze w twarz za to nie dostałem

).
Później jeśli już porównywałem jakiekolwiek inne auta do CX`a to ew. wg osiągów (wydaje mi się, że jak już ktoś zaczyna o nich mówić to nie liczy się klasa i moc motorów, bo ktoś może nawet lubić śmigać Mini Copperem > mniejsza waga, mniej miejsca od każdego z aut jakie tu padły, ale idzie jak burza i trzeba liczyć się z faktem, że może nie ma tak superańskiego silnika jak DISI, czy toyotowski D4D, ale idzie, bo waży 3-4 razy mniej i nie ma żadnego zoom-zoom – jadąc RX-8 można nieźle się zdziwić

). Także wtedy po prostu już naprostowywałem Was, żeby oby spokojnie dyskutować, bo tu nie chodzi, że jak zoom-zoom to znaczy, że już nikt nie dogoni, że inne auta to badziew. A to, że dyskusja była gorąca to fakt, także naprawdę nie miejcie mi nic za złe, BO ANI RAZU NIE NAPISAŁEM, ŻE CX-7 TO ZŁE AUTO i tym bardziej nie prowadziłem żadnej brudnej krucjaty.
No i znowu musiałem sprostować. Jak ktoś ma wątpliwości i macie czas oraz chęci przeczytać ostatnie kilka stron to zróbcie to już na spokojnie. Okaże się, że wszystko co napisałem powyżej jest prawdą, a Wy w emocjach to wyolbrzymialiście.
A dieselowi życzę jak najlepiej (też to sto razy pisałem) i naprawdę nie muszę nim już jeździć żeby stwierdzić, że to już nie będzie ten sam CX-7, którym miałem okazję przejechać się. Niestety 11,5 sekund do setki już nic uratuje. Wiem, że nie wolno kierować się wyłącznie tym, ale nie wierzę, że dalej jest o wiele lepiej i stąd zawód...
