Wiecie co, mnie po przeczytaniu pierwszego posta przeszedł zimny dreszcz.
Abstrahując już od tego o czym później dyskutowaliście muszę powiedzieć że na codzień człowiek nie zdaje sobie sprawy jak niebezpieczna może być podróż samochodem. W jednej chwili cieszysz się życiem a w ułamku sekundy wszystko może się skończyć...
Najgorsze chyba jest to że nigdy do końca nie można przewidzieć czy nasza kolejna podróż nie będzie ostatnią. Jedyne co można zrobić to z jednej strony modlić się o szczęśliwą podróż, z drugiej zaś pamiętać o takiej jednej mądrej zasadzie którą gdzieś niedawno widziałem – jadąc wolniej pomagasz szczęściu.
Warto mieć to na uwadze.
Co widziałem w Zduńskiej Woli, 05.10.2008 23:59
przyglądając sie waszym wypowiedzią muszę powiedzieć że bardzo ważne są umiejetności jazdy tak samo stan techniczny pojazdu oraz wypoczęcie kierowcy ale pomimo że będą spełnoine w/w warunki to nigdy nie wiemy co bedzie i nie możemy być za pewnym siebie oraz popadać w rutynę
tak wieć pamiętajmy o bezpieczeństwie podczas jazdy
tak wieć pamiętajmy o bezpieczeństwie podczas jazdy
- Od: 19 maja 2007, 19:52
- Posty: 676
- Skąd: Sieradz / Warszawa
- Auto: Mazda 323f 2.0 v6 1997r
Honda VFR V-Tec 800 2003r.
magicadm napisał(a):Akar.Zaephyr napisał(a):jadąc wolniej pomagasz szczęściu
Ale przeszkadzasz tym co "umieją lepiej" jeździć i "nie som" emerytami...
Dlatego też jeśli widzę pana lub panią którzy wprost kipią że muszą jechać za mną 60km/h zwyczajnie robię im miejsce żeby wyprzedzali. Jeśli mają się pozabijać to nie chcę żeby mnie w to wciągali, mogę tylko mieć nadzieję że nie wyrządzą krzywdy komuś niewinnemu.
Mój ojciec, który jeździ motocyklem i widzi niektórych młodziaków jak zapieprzają świeżo kupionymi motorami, zawsze powtarza: śmierci schodzi się z drogi, a nie wyzywa ją na pojedynek.
Swoją drogą pamiętam takie zdarzenie, byłem wtedy ze swoją połówką w Parku Jurajskim w Bałtowie. Wracaliśmy już stamtąd i jechał za mną pan w wieku jakichś 60 lat – teoretycznie należący do grupy tych kierowców co to są mistrzami kierownicy i zjedli wszystkie rozumy. Droga nierówna jak cholera, ledwie dało się 50km/h jechać mimo to pan ciągle sygnalizował zamiar wyprzedzania, już to trąbiąc czy migając światłami. Cymbał chciał wyprzedzać zaraz przed ostrym zakrętem ale nie zrobiłem mu miejsca i jakież było jego zdziwienie gdy w połowie drogi do zakrętu wyskoczył z przeciwka rozpędzony TIR. Nagle starszy pan przestał się gotować bo i on i ja zrozumieliśmy że gdyby tam rozpoczął wyprzedzanie być może już by w tej chwili nie żył.
Niestety cierpliwości nie starczyło mu na zbyt długo i po jakichś 200m znów zaczęło mu się śpieszyć, tym razem jednak prosta była długa więc zrobiłem mu miejsce i pognał Astrą '07 na złamanie karku. Pół kilometra dalej zatrzymała go drogówka za przekraczanie prędkości, ja zaś przejeżdżając koło niego głośno się śmiałem
Powiedz, kto w tej sytuacji wyglądał na ciecia malinowego? Ktoś kto jeździł przepisowo czy ten któremu się diabeł cieszył?
Akar.Zaephyr napisał(a):Powiedz, kto w tej sytuacji wyglądał na ciecia malinowego? Ktoś kto jeździł przepisowo czy ten któremu się diabeł cieszył?
Oczywiście, że ten frajer skasowany przez Policje
Tylko nie licz, ze tym topicu ktoś napisze, że Twoje auto to "dupowóz", a Ty jeździsz jak emeryt.
Za to na każdym innym kroku usłyszysz, że jazda zgodna (z rozsądną tolerancją) z przepisami i zdrowym rozsądkiem to:
-męczania dla kierowcy
–"emeryt syle"
-frajerstwo
-blokowanie ruchu
-nuda
itp
Lepiej 5 minut później niż 50 lat za wcześnie...
magicadm, czy jazda zgodnie z przepisami to jazda emeryta? Pytam nastawiony pokojowo
Tak się u nas utarło, że nie można jechać równo za kimś przed nami, trzeba go wyprzedzić. Co za po****na mania! Kiedyś wracałem z bratem z podlasia, jechaliśmy stałą prędkością około 90-100km/h po trasie jednopasmowej z poboczem. Brat nagle mówi, że jakaś kobieta z facetem pasażerem jadący golfem IV mu miga światłami w lusterku i że chyba wymaga żeby ten mu zjechał do rowu, bo on musi wyprzedzić. Do dziś żałuję, że nie siedziałem wtedy za kierownicą.
Tak się u nas utarło, że nie można jechać równo za kimś przed nami, trzeba go wyprzedzić. Co za po****na mania! Kiedyś wracałem z bratem z podlasia, jechaliśmy stałą prędkością około 90-100km/h po trasie jednopasmowej z poboczem. Brat nagle mówi, że jakaś kobieta z facetem pasażerem jadący golfem IV mu miga światłami w lusterku i że chyba wymaga żeby ten mu zjechał do rowu, bo on musi wyprzedzić. Do dziś żałuję, że nie siedziałem wtedy za kierownicą.
Noś odblaski i żyj When I go driving I stay in my lane but getting cut off it makes me insane I open the glove box reach inside I'm gonna wreck this fucker's ride...

qlesh napisał(a):magicadm, czy jazda zgodnie z przepisami to jazda emeryta?
Znasz moje zdanie
Ale w opinii tych, którym się zawsze "śpieszy bardziej", każdy przed nim ile by nie jechał to "przeciwnik do pokonania" (tj pokazania mu miejsca w szeregu itp)
Ja osobiście stawiam na bezpieczne, komfortowe i sprawne przemieszczanie. Bez konieczności wspomagania się CB radyjkami i antyradarami.
Ok 400 tys km (niezawodowo) bez stłuczki, zarysowania itp to nuuuuda. Nic tylko się pociąć
PS
Rozmowa chyba odbiega od tematu.
Lepiej 5 minut później niż 50 lat za wcześnie...
Mnie najbardziej śmieszy jak jadą za mną ludzie Fiatem CC 700 i chcą wyprzedzać – nie utrudniam im, ale powyżej 80km/h tamte padła raczej przyśpieszenia nie mają i tylko co chwilę wystawiają się na strzała – po co?? Nawet jak uda im się wyprzedzić to zaraz po tym zwalniają do 70km/h
Nienawidzę ułańskiej fantazji na drodze
Tak się jeszcze zastanawiam – ludzie mający samochody z silnikami 50 – 75KM zapierdzialają jak dzikie osły – ciekawe jakby jeździli gdyby mieli 200KM?


Trusted computing – Yes or No?
Na świecie jest 10 rodzajów ludzi: ci, którzy rozumieją liczby binarne i ci, którzy nie.
Na świecie jest 10 rodzajów ludzi: ci, którzy rozumieją liczby binarne i ci, którzy nie.
brii napisał(a):ciekawe jakby jeździli gdyby mieli 200KM?
wiesz brii to by policja miała więcej roboty i ksiądz by na tym też nieźle zarobił a o firmie pogrzebowej to już nie mówiąc
![krzywy :]](./images/smilies/krzywy.gif)
- Od: 19 maja 2007, 19:52
- Posty: 676
- Skąd: Sieradz / Warszawa
- Auto: Mazda 323f 2.0 v6 1997r
Honda VFR V-Tec 800 2003r.
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości