Prawo jazdy – czy nadciąga epoka nieudolnych kierowców?!

Pogaduchy motoryzacyjne.

Postprzez pehop » 27 cze 2007, 11:12

Akar.Zaephyr napisał(a):Bimbak napisał:
To ja może jakiś dziwny jestem że jak czegoś używam staram się to poznać jak najlepiej ysz


Nieprawdaż?
Ja też po tej dyskusji czuję się dziwnie – jakbym chcąc wiedzieć jak działa mój sprzęt ( generalnie ) należał do jakiejś dziwnej formacji a'la Skamander


Chłopaki dajcie spokój... Jeżeli chodzi o obsługę/używanie jakiegokolwiek sprzętu użytkowego, czy to jest samochód, komputer, komórka, telewizor, pralka, lodówka, itp. to ludzie używający ich dzielą się generalnie na 3 kategorie:
– fachowcy (lepsi lub gorsi :) , ale to inna kwestia),
– hobbyści/zapaleńcy, którzy starają się dowiedzieć jak działa sprzęt, którego używają i miarę możliwości sami naprawić/usprawnić i,
– lekceważeni przez 2 wcześniejsze grupy UŻYTKOWNICY, którym jak coś się zepsuje wołają któregoś z przedstawicieli w/w grup.

Nie ma nic hańbiącego i dziwnego, że ktoś może nie chcieć wiedzieć jak coś działa, bo go nie interesuje/nie ma na to czasu/ma inne pasje.
Bardzo cenię ludzi z tego forum, których pasjąnują własne samochody lub chcą sobie tylko pogadać z użytkownikami tej samej marki samochodu.
Jak myślicie ile osób na tym forum zna działanie bebechów komputera czy systemu operacjnego? A wszyscy przecież używają kompów... Ile osób zna zasady działania komórki i wie jaki procek siedzi w jej bebechach?
Jak myślicie osób na tym forum zna zasady działania sieci komputerowych i Internetu?
Trochę szacunku i mniej kpin ze zwykłych użytkowników, bo to dzięki nim część z nas pracę i dzięki nim mamy różne fajne zabawki, bo żadna większa firma nie utrzyma się z produkowania czegokolweik dla zapaleńców...
Płynie się zawsze do źródeł... pod prąd... Z prądem płyną śmieci...

Wszystkim, którym się spieszy, polecam:
http://youtube.com/watch?v=Cvja-PA5Egc
30mph to 50km/h
Forumowicz
 
Od: 10 maja 2007, 13:39
Posty: 48
Skąd: Oxford, UK
Auto: 323F BJ SE 1.8 FP-DE DOHC '99

Postprzez Karwoś » 27 cze 2007, 12:01

Zula napisał(a):To że niektórzy nawet nie wiedzą jaką mają rejestrację


Ja niemwiem – a przynajmniej końcówki się domyślam/ :)
Liczy się bezpieczeństwo – a im więcej KM tym bezpieczniej :) Teraz niestety troche mniej :–(
www.goldwinggl1800.blogspot.com
Forumowicz
 
Od: 24 lut 2006, 20:01
Posty: 725
Skąd: Białystok
Auto: Lancer 2.0 '04 AT

Postprzez Bimbak » 27 cze 2007, 12:19

pehop napisał(a):– hobbyści/zapaleńcy, którzy starają się dowiedzieć jak działa sprzęt, którego używają i miarę możliwości sami naprawić/usprawnić

czyli spoko potrafię sobie naprawić rower to jestem hobbystą?, a może skoro wiem jak działa mikser powinienem założyć klub miłośników sprzętu AGD?
To że potrafię sobie zainstalować system operacyjny na komputerze nie czyni mnie hobbystą.
pehop napisał(a):Ile osób zna zasady działania komórki i wie jaki procek siedzi w jej bebechach?

bez przesady, taka wiedza jest ci nieprzydatna i niepotrzebna ale co np z osobami które nie potrafią wysłać smsa? Nie znają swojego planu taryfowego? <glupek2> (pomijam starsze osoby)

pehop napisał(a):lekceważeni przez 2 wcześniejsze grupy UŻYTKOWNICY, którym jak coś się zepsuje wołają któregoś z przedstawicieli w/w grup

dla mnie to tacy ludzie lekceważą swoje otoczenie/środowisko a nie są lekceważeni
pehop napisał(a):Trochę szacunku i mniej kpin ze zwykłych użytkowników, bo to dzięki nim część z nas pracę i dzięki nim mamy różne fajne zabawki, bo żadna większa firma nie utrzyma się z produkowania czegokolwiek dla zapaleńców...

Mylisz zwykłego użytkownika/amatora z odpornym na wiedzę ignorantem. Każdy amator prędzej czy później zorientuje się lub go zaciekawi jak coś funkcjonuje. A dla reszty nie mam szacunku
Pozdrawiam, Tomek

Drinking wine and killing time
Avatar użytkownika
Forumowicz
CUP 2017 miejsce 2
 
Od: 17 maja 2005, 20:55
Posty: 3095 (23/155)
Skąd: Śrem
Auto: ponton i dziadkowóz, Moto: lyter

Postprzez lucas_ka » 27 cze 2007, 12:27

Bimbak napisał(a):To ja może jakiś dziwny jestem że jak czegoś używam staram się to poznać jak najlepiej


Nie jestes sam,
kazdy kto uzywa auto do przemieszczania sie, powinien podstawowe rzeczy wiedziec i umiec, czyli zmienic koło, dolac płyn do spryskiwaczy, nikt nie wymaga zeby kazdy na parkingu umiał wymienic silnik, ale z wyposazenia swojego auta powinien umiec kozystac, powinien umiec auto zatankowac( haha , bo sa tacy co tego nie umieją, serio). I jak ktos broni imbecyla nie umiejacego zmienic koła jest dla mnie smieszny, bo koło zapasowe jest według mnie po to zeby z niego koystac w przypdku przebicia, a nie po to zeby wezwać pomoc. Jak by nie było tak jak pisze to nie było by w samochodzie lewarka i klucza do kół.
Pozdrawiam wszystkich którzy ak prostych czynnosci nie umieją zrobic i zachecam do potrenowania na parkingu.
Porównywanie kierowcy do informatyka tez jest jakims wywodem, bo jak narazie do kozystania z kompa nie jest potrzebne prawko, nie mozna dostac mandatu za brak umiejetnosci obsługi, a w przypadku przepalenia zarówki i nie wymienia jej na miejscu juz tak.
Mozna jeszcze przyjac taka opcje ze kobietą moze byc trudniej i mozna im dac na przykład 4 razy wiecej czasu na zmiane koła, choc tez nie zawsze bo niektóre moga zadziwic.
Ostatnio edytowano 27 cze 2007, 12:32 przez lucas_ka, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 17 lis 2006, 00:38
Posty: 233
Skąd: Poznań
Auto: Mazda 6 2,0 citd

Postprzez Czolgista » 27 cze 2007, 12:29

lucas_ka napisał(a):powinien umiec auto zatankowac( haha , bo sa tacy co tego nie umieją, serio).

tia, dziś na BP tankowałem LPG i przedemną stała kobitka skodą która nie potrafiła otworzyć wlewu paliwa :| jak wróciłem od kasy właśnie rozmawiała z kimś przez tel. gdzie się to otwiera... <glupek2>
hmm a może ona po ASSISTANCE dzwoniła, żeby przyjechali jej otworzyć? <lol>
<center>I am the 6th son of the 6th son of the 6th son I am the borged again son of war
Technology's child, daughter of rebellion, son of a bitch blossom of a whore
I am a god-killing virus, destruction with 8 arms, monster with seven severed heads
I am the son of mars, cleansed with infected blood, vile disease walking on 2 legs

The devil made me do it</center>

<center>Moja "Twarzowa Książka"
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 8 kwi 2006, 00:04
Posty: 336
Skąd: Konin / Worcester
Auto: Mondeo 1.8 Zetec '99

Postprzez nemi » 27 cze 2007, 14:16

hehe – niezłe dywagacje i niezły OT tutaj :P

Zula napisał(a):No to Ty jesteś hardkorowiec, mnie uczyli, że te numery ZAWSZE należy sprawdzać z dokumentami, nawet jeśli jestem pewna poprawności.

a jak jesteś na wakacjach (i masz np. firmę, dokumenty zostały w domu) i dzwonisz do BOA operatora komórkowego... A tam proszą o NIP i REGON w celu identyfikacji, czy rzeczywiście dzwoni ktoś, za kogo się podaje? :P Takie małe ułatwienie, a czasem się przydaje znajomość najważniejszych rzeczy na pamięć :)


Nie jest trafne porownanie komputera do samochodu – jak ktoś jest kierowcą, to znaczy, że potrafi używać samochodu, bo ma do tego uprawnienia i pomyślnie przeszedł kurs nauki jazdy i zdał państwowy egzamin. A ktoś kto używa komputera, wcale nie musi mieć dyplomu informatyki, żeby to robić.
Ostatnio edytowano 27 cze 2007, 16:10 przez nemi, łącznie edytowano 1 raz
Forumowicz
 
Od: 21 sie 2004, 14:20
Posty: 7485 (100/271)

Postprzez gari » 27 cze 2007, 16:00

Mnie tam te wyniki specjalnie nie dziwia :P ...szczegolnie ze badania byly przeprowadzane w Zachodniej Europie a nie w Polsce gdzie od lat spora czesc ludzi kupuje nowe auta i jest przyzyczajona do bezobslugowego korzystania z pojazdu oraz gdzie drogowe assistance jest znacznie bardziej rozwiniete, popularne i skuteczne niz w PL(czesto przynajmniej w Usa jest wliczone do ubezpieczenia i sie nie czeka na pomoc wiecej niz 1h – takze jesli juz za to place czemu mam z tego nie korzystac <glupek2> )
Toyota Corolla / Nissan Murano + Infiniti G20
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 11 kwi 2006, 18:25
Posty: 291
Skąd: 3miasto/Richmond,VA
Auto: Corolla/ Murano+InfinitiG20

Postprzez Akar.Zaephyr » 27 cze 2007, 17:20

gari – to fakt że skoro się za coś płaci to można z tego korzystać :) To rozumiem :)

Nie rozumiem tylko jednego – po co mam czekać dajmy na to 45 minut na assistance który wymieni mi koło skoro w 45 minut mogę to sam zrobić i jechać dalej zanim ta pomoc do mnie dotrze?

To już chyba jest lenistwo a na pewno strata czasu.
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 6 paź 2014, 14:54
Posty: 792 (3/6)
Auto: Były: Mazda 323F BA, Mazda MX5 NA
Honda NC700SDE
Jest: Hultaj Jonek Hajbryd

Postprzez pehop » 27 cze 2007, 17:44

gari napisał(a):place czemu mam z tego nie korzystac


Akar.Zaephyr napisał(a):Nie rozumiem tylko jednego – po co mam czekać dajmy na to 45 minut na assistance który wymieni mi koło skoro w 45 minut mogę to sam zrobić i jechać dalej zanim ta pomoc do mnie dotrze?


Czytanie ze zrozumieniem się kłania :P
Płynie się zawsze do źródeł... pod prąd... Z prądem płyną śmieci...

Wszystkim, którym się spieszy, polecam:
http://youtube.com/watch?v=Cvja-PA5Egc
30mph to 50km/h
Forumowicz
 
Od: 10 maja 2007, 13:39
Posty: 48
Skąd: Oxford, UK
Auto: 323F BJ SE 1.8 FP-DE DOHC '99

Postprzez Akar.Zaephyr » 27 cze 2007, 18:09

pehop – z całym szacunkiem ale to nie w czytaniu ze zrozumieniem jest problem. Mnie po prostu ten argument nie przekonuje.

Dlaczego mam tracić godzinę czasu czekając na pomoc jeśli w pół godziny mogę sam koło zmienić?

Tylko dlatego że ubezpieczyciel akurat oferuje mi pomoc drogową i deklaruje że do godziny jest na miejscu?
Przepraszam ale strata potencjalnej godziny czekania na taką pomoc w zamian za nieubrudzenie sobie paluszków to jednak marny powód żeby z tego skorzystać.

Masz jakieś lepsze argumenty?

Pozdrawiam,
Akar.
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 6 paź 2014, 14:54
Posty: 792 (3/6)
Auto: Były: Mazda 323F BA, Mazda MX5 NA
Honda NC700SDE
Jest: Hultaj Jonek Hajbryd

Postprzez Zula » 27 cze 2007, 18:18

nemi napisał(a):hehe – niezłe dywagacje i niezły OT tutaj :P

Zula napisał(a):No to Ty jesteś hardkorowiec, mnie uczyli, że te numery ZAWSZE należy sprawdzać z dokumentami, nawet jeśli jestem pewna poprawności.

a jak jesteś na wakacjach (i masz np. firmę, dokumenty zostały w domu) i dzwonisz do BOA operatora komórkowego... A tam proszą o NIP i REGON w celu identyfikacji, czy rzeczywiście dzwoni ktoś, za kogo się podaje? :P Takie małe ułatwienie, a czasem się przydaje znajomość najważniejszych rzeczy na pamięć :)

(NIP mam zawsze przy sobie). Nie mam firmy, więc mnie to nie dotyczy, natomiast gdybym miała to bym podała numer z zastrzeżeniem, że pobrałam go z pamięci, co powinno szanownego rozmówcę wyczulić na ewentualny błąd.

Nie jest trafne porownanie komputera do samochodu

Zgadzam się, tak samo porównanie do znajomości języka ojczystego i zasad ortografii.

Po za tym – po coś to assistance czy helpdesk (albo tam jak to się nazywa) lub matura istnieje...
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 20 cze 2007, 13:03
Posty: 208
Skąd: Klaudyn k. Warszawy
Auto: Mazda MX3, 1.6, '97 | Hondon

Postprzez gari » 27 cze 2007, 18:21

Akar.Zaephyr napisał(a):Nie rozumiem tylko jednego – po co mam czekać dajmy na to 45 minut na assistance który wymieni mi koło skoro w 45 minut mogę to sam zrobić i jechać dalej zanim ta pomoc do mnie dotrze?


ja np nie rozumiem dlaczego mialbym sie brudzic albo ryzykowac zycie zmieniajac kolo na poboczu autostrady <glupek2>
Toyota Corolla / Nissan Murano + Infiniti G20
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 11 kwi 2006, 18:25
Posty: 291
Skąd: 3miasto/Richmond,VA
Auto: Corolla/ Murano+InfinitiG20

Postprzez Zula » 27 cze 2007, 18:21

Akar.Zaephyr napisał(a):pehop – z całym szacunkiem ale to nie w czytaniu ze zrozumieniem jest problem. Mnie po prostu ten argument nie przekonuje.

Dlaczego mam tracić godzinę czasu czekając na pomoc jeśli w pół godziny mogę sam koło zmienić?

Tylko dlatego że ubezpieczyciel akurat oferuje mi pomoc drogową i deklaruje że do godziny jest na miejscu?
Przepraszam ale strata potencjalnej godziny czekania na taką pomoc w zamian za nieubrudzenie sobie paluszków to jednak marny powód żeby z tego skorzystać.

Masz jakieś lepsze argumenty?

Pozdrawiam,
Akar.


Toć pehop chyba tłumaczy, że co kto woli. Ty wolisz sam zrobić niż czekać, pehop woli podłubać w nosku i się zrelaksować czekając na Pana Od Zmiany Koła, bo i tak za to zapłacił. Przynajmniej ja tak zrozumiałam... Nie chcę wyjść na "adwokata" ale to aż mi się rzuciło w oczy :)
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 20 cze 2007, 13:03
Posty: 208
Skąd: Klaudyn k. Warszawy
Auto: Mazda MX3, 1.6, '97 | Hondon

Postprzez Akar.Zaephyr » 27 cze 2007, 18:29

Zula – masz rację ;) Kończę tą dyskusję i idę zjeść "śniadanie" ;)
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 6 paź 2014, 14:54
Posty: 792 (3/6)
Auto: Były: Mazda 323F BA, Mazda MX5 NA
Honda NC700SDE
Jest: Hultaj Jonek Hajbryd

Postprzez Zula » 27 cze 2007, 18:34

Czy Ty mnie obrażasz?;) Smacznego.
Obrazek
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 20 cze 2007, 13:03
Posty: 208
Skąd: Klaudyn k. Warszawy
Auto: Mazda MX3, 1.6, '97 | Hondon

Postprzez nemi » 27 cze 2007, 18:35

U nas akurat assistance działa w taki sposób, że więcej straciłem na telefon niż to wszystko warte. Już nie wspominając o czasie :|. Auto musiałem naprawić osobiście (400 km od domu), na tyle, na ile dało się to zrobić w lesie i dojechać do warsztatu o własnych siłach. Ciekaw jestem ile kasy bym musiał wyłożyć na przyjemność jazdy lawetą, gdybym nie miał bladego pojęcia jak doraźnie naprawić auto, żeby w ogóle było w stanie przejechać jeszcze kilkadziesiąt kilometrów – chodzi o zerwany pasek alternatora, który również napędza pompę wody. Jak go nie ma, silnik przegrzeje się w kilka minut i będzie nadawał się na złom.

W Polsce na wykazywanie się ignorancją mogą pozwolić sobie ci, którzy mogą wykazać się portfelem. A mnie po prostu nie stać na niewiedzę.
Wniosek jest prosty – jak kogoś stać, to może nie wiedzieć nawet jak się maskę otwiera – pan z assistance też musi za coś żyć, przyjedzie i otworzy. A że każdy mechanik kogoś, kto nie ma bladego pojęcia o autach i co w nich siedzi, za przeproszeniem, wydyma na każdym kroku to inna sprawa <faja>. Mnie osobiście nie przeszkadza, że wydają sobie kasę na marne, więc nie ma co krytykować ludzi, którzy nie wiedzą gdzie jest bagnet i jak się zmienia koło. Proste. :]


Zula napisał(a):(NIP mam zawsze przy sobie)

na plaży w Ustce też :P ?? – zresztą mój przykład był tylko po to, żeby pokazać, że czasem warto zapamiętać parę cyfr, a już szczególnie PIN do telefonu, do karty płatniczej etc. :]
Forumowicz
 
Od: 21 sie 2004, 14:20
Posty: 7485 (100/271)

Postprzez pehop » 27 cze 2007, 18:37

Akar.Zaephyr
Dobra, skoro tak się pastwimy nad tym nieszczęsnym zmienianiem koła...
Firmy zajmujące się assistancem gwarantują, że pomoc dojedzie w ciągu godziny w miejsce gdzie psy dupami szczekają, wrony zawracają i stoi tabliczka koniec świata w najbardziej niesprzyjających warunkach pogodowych... Średni czas oczekiwania na pomoc w okolicach autostrady to ok. 20 minut, a na takich się poruszam w 99%. Jeżeli koło mi strzeli, to ja jestem zbyt leniwy, żeby samemu się pieprzyć ze zmainą tego koła.
Przyjedzie uśmięchnięty pan (bo dzięki mnie zarabia), zmieni mi koło, sprawdzi czy oby na pewno mam dobre ciśnienie w dojazdówce, jeżeli potrzebuję poda adres najbliższego wulkanizatora lub dealera takich samych oponek. A ja w tym czasie mogę sobie dłubać w nosie/obejrzeć kawałek filmu na laptopie/prowadzić z Tobą jałową dyskusję na tym forum, czy lepiej samemu zmienić koło czy jednak zadzwonić po assistance...
I moje poczucie męskości w żaden sposób na tym nie ucierpi...
Dajmy se już spokój, bo ani Ty mnie nie przekonasz, do swoje zdania, ani ja Ciebie... Żyjemy w trochę różnych rzeczywistościach...
Płynie się zawsze do źródeł... pod prąd... Z prądem płyną śmieci...

Wszystkim, którym się spieszy, polecam:
http://youtube.com/watch?v=Cvja-PA5Egc
30mph to 50km/h
Forumowicz
 
Od: 10 maja 2007, 13:39
Posty: 48
Skąd: Oxford, UK
Auto: 323F BJ SE 1.8 FP-DE DOHC '99

Postprzez Zula » 27 cze 2007, 18:48

nemi napisał(a):W Polsce na wykazywanie się ignorancją mogą pozwolić sobie ci, którzy mogą wykazać się portfelem. A mnie po prostu nie stać na niewiedzę.
Wniosek jest prosty – jak kogoś stać, to może nie wiedzieć nawet jak się maskę otwiera – pan z assistance też musi za coś żyć, przyjedzie i otworzy. A że każdy mechanik kogoś, kto nie ma bladego pojęcia o autach i co w nich siedzi, za przeproszeniem, wydyma na każdym kroku to inna sprawa <faja>. Mnie osobiście nie przeszkadza, że wydają sobie kasę na marne, więc nie ma co krytykować ludzi, którzy nie wiedzą gdzie jest bagnet i jak się zmienia koło. Proste. :]

Nie zgadzam się. Jak ktoś nie umie a kogoś stać – zawoła sobie assistance. Jak kogoś nie stać, zawoła sobie kolegów. A to, że ktoś daje sobie zamontować uszczelkę pod głowicą w garbusie i płaci za nią 300 zetów + 200 za robociznę, to już jest wg. mnie naiwniak, a nie ułomny kierowca.
Zula napisał(a):(NIP mam zawsze przy sobie)

na plaży w Ustce też :P ??

Raczej w Gdańsku – tak, tam też.

zresztą mój przykład był tylko po to, żeby pokazać, że czasem warto zapamiętać parę cyfr, a już szczególnie PIN do telefonu, do karty płatniczej etc. :]

Błagam, nie rób ze mnie debilki, bo nią nie jestem ;).
Pozdrawiam
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 20 cze 2007, 13:03
Posty: 208
Skąd: Klaudyn k. Warszawy
Auto: Mazda MX3, 1.6, '97 | Hondon

Postprzez nemi » 27 cze 2007, 19:07

Zula napisał(a):Jak ktoś nie umie a kogoś stać – zawoła sobie assistance. Jak kogoś nie stać, zawoła sobie kolegów.

Ja zapłaciłem za assistance i co?
A koledzy w mazurskim lesie, z dala od jakichkolwiek zabudowań nie reagowali na moje wołanie (pochodzę z lubelszczyzny). Także sorry, ale dzięki temu, że mam jakieś pojęcie co gdzie w aucie jest i do czego służy zaoszczędziłem parę stówek i zapłaciłem tylko (niepotrzebnie) za telefon do ubezpieczalni.

Ale tak jak napisałem – jak kogoś stać, to ma prawo nie wiedzieć niczego i mi nic do tego. Tak samo jeśli ktoś po prostu nie ma ochoty się czegoś nauczyć czy dowiedzieć. Nie będę tego negować, chociaż uważam, że różnie się w życiu zdarza i warto mieć pojęcie o tym i owym, nawet jeśli się będzie trzymać ręce w kieszeniach, podczas gdy pan z assistance zmienia żarówkę. <u>Warto</u>, a nie <u>trzeba</u>.

Zula napisał(a):Błagam, nie rób ze mnie debilki, bo nią nie jestem oczko

Nie robię – po prostu piszę, że trzeba znać jednak parę numerków na pamięć, bo ułatwia to znacznie życie... Po prostu dla wygody...
Forumowicz
 
Od: 21 sie 2004, 14:20
Posty: 7485 (100/271)

Postprzez qlesh » 27 cze 2007, 19:17

nemi napisał(a):po prostu piszę, że trzeba znać jednak parę numerków na pamięć, bo ułatwia to znacznie życie... Po prostu dla wygody...

Jak ktoś się uprze, to i tak nie będzie znał tych ważniejszych numerków. Dlaczego? "bo nie" albo "bo po co mi" :D takie, polskie tłumaczenie. Więc nemi z całym szacunkiem, ale chyba daremne pisanie.
Noś odblaski i żyj When I go driving I stay in my lane but getting cut off it makes me insane I open the glove box reach inside I'm gonna wreck this fucker's ride...Obrazek
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 10 lut 2005, 03:28
Posty: 1628 (0/1)
Skąd: Tychy
Auto: matyczna ośmiobiegowa

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości

Moderator

Moderatorzy Moto