ŁYSY007 napisał(a):Sebas napisał(a):Temat ląduje w koszu

Zresztą jutro może jeszcze ktoś chce się wypłakać
Czyżbym kogoś uraził?Czy ja mówie,że jestem nie zadowolony?wręcz przeciwnie.Po prostu chciałem sprawdzić reakcje forumowiczów,no i nie pomyliłem się bo zauważyłem,że każdy kto ma jakiś problem ze swoją mazdą to i tak z uporem maniaka twierdzi,że są to bezawaryjne auta!I dobrze bo coś w tym jest ale nie okłamujmy się psują się jak każdy inny samochód może tylko rzadziej,choć nie zawsze.(...)
Moja dwunastoletnia 323F BA, i to jeszcze w nieszczęsnym mezaliansie z Z5, nie sprawiła mi przez pół roku żadnego kłopotu poza opaską mocującą środkowy wydech. Gdy pewnej pięknej, grudniowej nocy temperatura spadła poniżej -15, zwyczajnie pękła (opaska

).
Porównując to z Meganką ojca, która ją kupił w salonie bodajże w 1999, i którą do tej pory zrobił ledwie 80 tysi, a przy której czasem jest kłopot z odpaleniem bo po przekręceniu kluczyka nic się nie dzieje – to jest świetny wynik. Zwłaszcza że Efci nie miałem od nowości i jako używane auto mogło mieć ukryte wady które wyszłyby z czasem. Chmury też nie stawiała.
Oczywiście że Mazdy psują się jak każde inne auta, ale z naciskiem na
rzadziej niż inne auta tego samego segmentu. W moim odczuciu "niezawodność" nie oznacza kompletnego braku awarii, ale raczej ich małą ilość na jednostkę czasu.
To że pewne egzemplarze sprawiają więcej kłopotu niż średnia danego modelu to norma – Japończycy zbudowali świetne i niezawodne samochody, ale nawet one nie są idiotoodporne a nie czarujmy się – są idioci którzy nawet Tytanica potrafią zatopić
Pozdrawiam
