Jest jeszcze jedno auto, które z grubsza mieści się w budżecie i można je nazwać rodzinnym... Mazda5 :).
Mam jednak ambiwalentne uczucia związane z tym samochodem. To jak został zaprojektowany do tylnej osi, nie przesadzając można nazwać strzałem w dziesiątkę i pogromem konkurencji. Odsuwane do tyłu drzwi są niezwykle wygodne (szczególnie przy dzieciach i ich fotelikach), a wstawienie w drugim rzędzie dwóch pełnowymiarowych foteli z dostawką, dla większości rodzin okazuje się znacznie lepsze niż trzy małe stołki ściśnięte między boczkami drzwi. Podróżowanie tym autem jest po prostu przyjemne. Dochodzą do tego znakomite prowadzenie i żywo reagujący na otwarcie przepustnicy benzynowy silnik (LF), do których całkiem pasuje ręczna skrzynia biegów – choć w aucie rodzinnym normalnie uznałbym ją za niestosowną.
Niestety obraz całości psuje płyciutki bagażnik w wersji 7-osobowej (wynik zastosowania z tyłu zawieszenia wielowahaczowego). Częściowo tę wadę Japończycy mogli zniwelować umożliwiając rozpięcie pionowej siatki za oparciami drugiego rzędu, ale tego nie zrobili... Możliwe, że z premedytacją, bo doskonale wiedzieli, że tego auta nie można załadować pod dach – tylne zawieszenie niemiłosiernie ugina się po zapakowaniu na pokład czterech osób i niewielkiego bagażu. Jedyne co zrobili, żeby ratować sytuację, to po drugim liftingu (CW ;)) przesunęli antenę do prawej krawędzi dachu, żeby nie przeszkadzała boksowi :).
Dopisano 02 mar 2014 18:20:loockas napisał(a):Z ciekawości ile to Twoje C5 pali z tym AT?
Dżentelmeni na pewno o tym nie rozmawiają ;).
Mówiąc językiem sprzedawców Rolls-Royce'a – wystarczająco dużo. :)