Żmigród – 40km od Wrocławia w strone na Poznań.
Piątek (20.01) godz. 16.00.
Przyjechalem po pracy do domu do Żmigrodu. Auto na ulicy – biedulka
Sobota (21.01) Auto stoi nadal, nie jade nigdzie bo nie mam potrzeby. Poza tym okropna plucha i pelno wody wszedzie – odwilż
Niedziela (22.01) godz. 16.00
Zszedlem na dół do mojej "dziewczyny". Na dworze okolo -25 st. C. głupek Wszystko to, co wczesniej bylo jedna wielka kaluża, teraz stanowi jednolita bryle lodu. Podchodze do autka, a ono biedne ma kola przymarzniete do asfaltu – stalo przy chodniu, a przejezdzajace w sobote obok auta ochlapywaly skutecznie kola i drzwi. Coż, mysle, jakos to bedzie. Otwieram z pilota centralny – odskakuje tylko zamek w drzwiach za kierowca. No nic, lapie za klamke i chce otworzyc a tu nic. Szarpie chwile a tu nadal nic. Nie chcialem wyrwac uszczelek. Zdażylem juz zmarznac, bo troszke wialo do tego zimna. Alarm po 15 sekundach zamyka znowu auto, jesli nie otworzy sie drzwi. Poddalem sie i poszedlem do domu, zebysie ogrzac. Minelo jakies 45 minut – wrocilem. Znow to samo – drzwi trzymaja, alarm zamyka po 15 sek. Wpadlem na pomysl, ze moze z klapa bagaznika sie uda i sie nie pomylilem – puscila. Alarm sie juz nie uzbrajal. Kolejne podejscie do drzwi. Szarpie, ciagne, pukam wokol drzwi. Zaczynaja odstawac, ale jeszcze za malo. Pukam dalej, szarpie i po chwili drzwi sie poddaly sile mojej perswazji. Wsiadlem do auta – uff. Sukces. Przesiadlem sie do przodu i walka z drzwiami od strony kierowcy od srodka – jakos poszly po dluzszej chwili. Teraz sprawa zagadkowa – czy zapali? Przekrecam kluczyk w stacyjce i po 3 obrotach walu, wolnych nie wiedziec czemu dziewczynka odpalila. Chodzila calkiem rowno, moze nieco glosniej przez chwile, ale szybko ucichla. Przejechalem sie przez miasto, zagrzalem silnik i postawilem pod domem. Spryskalem silikonem do uszczelek gumy w drzwiachi nalalem odmrazacza do zamków.Proba pierwsza zdana.
Poniedzialek (23.01) godzina 7.00 – okolo 27st. C
Jade do pracy, wiec zalezy mi na tym, zeby auto i dzis nie zawiodlo. Otwieram z pilota, zamki odskakuja. Ciagne za klamke – drzwi sie otwieraja bez problemu. Proba odpalenia – bez zakłócen – tak jak poprzedniego dnia. Autko mnie nie zawiodlo
Bylby spory problem, bo do pracy mam ponad 40km i na piechote byloby ciezko, ale jednak dojechalem, bo jezdze mazda – 13 letnia!
Pozdrawiam i zycze wszystkim odpalania na dotyk.