Kilka miesiecy temu wrocilem z Portugalii, gdzie siedzialem rok na studiach. Pierwsze moje doswiadczenie z przechodzeniem na pasach w tamtym kraju wygladalo nastepujaco:
Dochodze do przejscia dla pieszych razem z kilkoma innymi przechodniami i jak kazdy szanujacy sie pieszy przechodzacy przez ulice zatrzymuje sie i poczynam uwaznie rozgladac w lewo i prawo. Jakiez bylo moje zaskoczenie, gdy pozostali przechodznie nawet nie zwalniajac kroku wparowali na jezdnie i ze spojrzeniem wlepionym wprost przed siebie przeszli przez czteropasowa i co wiecej bardzo ruchliwa ulice. Jeszcze wieksze bylo moje zaskoczenie, gdy wszystkie samochody jak na komende stanely w miejscu – dodam, ze stalo sie tak jeszcze zanim ktokolwiek zdazyl nawet postawic noge na pasach.
Pomyslalem sobie, ze to musial byc jakis dziwny przypadek, ale za chwile sytuacja sie powtorzyla – gdy tylko zblizylem sie do krawedzi chodnika, wszyscy kierowcy zachamowali i grzecznie czekali, az dotocze sie do pasow i spokojnie przez nie przejde.
Dla Portugalczykow (przynajmniej w malych i srednich miastach) pieszy jest rzecza swieta. Niewazne, jak duzy ruch jest na drodze. Piesi moga pojawiac sie nawet pojedynczo tak, ze kolumna samochodow bedzie w stanie przesunac sie tylko o jeden zanim nadejdzie kolejny pieszy. Wszyscy kierowcy beda z usmiechem na twarzy czekac w takim tworzacym sie przed pasami korku i zadnemu nie przyjdzie nawet na mysl, zeby to w jakikolwiek niemily sposob skomentowac.
Gdy pewnego razu jakis pan nie zauwazyl, ze stoje na chodniku przy pasach (stalem po lewej stronie jezdni, on jechal po prawej) i wychamowal z opoznieniem, wjezdzajac odrobine przednia osia na pasy, odsunal szybe i zaczal mnie tak goraco przepraszac, ze pewnie by mnie jeszcze zawiozl tam, dokad zmierzalem, gdybym tylko sobie tego zazyczyl
Nigdy, nigdzie w Polsce nie widzialem takiej kultury prowadzenia samochodu. Zrobilo mi sie wrecz glupio, gdy pomyslalem sobie, jak zawsze nadaje na pieszych wlazacych mi przed maske. Odkad wrocilem do Polski staram sie postepowac wobec pieszych tak, jak postepowali wobec mnie kierowcy w Portugalii. Nie zyskuje to aprobaty innych uczestnikow drogi, ale mnie z tym dobrze
ps. no i oczywiscie po powrocie do kraju musialem sie od nowa uczyc przechodzenia przez ulice
