Cabrio dla siostry. MX-5?

[andi68]

1. cabrio
2. "ładne"
3. "nie kanciate

2. żeby nie musiało stać cały czas w serwisie

Macie jakiś rady, spostrzeżenia, wiedze o jakości tych najmniejszych kabriolecików

Powyższe cechy spełnia MX-5.

MX-5 raczej kosztuje wiecej niz okolo 10k z 95-00 i w dobrym stanie.

Wg mnie z MX-5 wyglądem może konkurować tylko Barchetta; bezawaryjność to druga sprawa.
Myślę, że fiat za podaną cenę będzie dobrym wyborem.

[Antolll]

Ale siostrze sie barchetta "podoba i koniec". Więc jeśli o mnie chodzi to dziękuje za temat, szukam od nowego roku barchetty.
Dzieki wszystkim!

[Artiks]

Tylko nie pożyczaj go od niej

[Udesky]

http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Fiat
prawie się popłakałem

[Antolll]

Tylko nie pożyczaj go od niej

w sensie że jak już to z "przyjacielem" na siedzeniu obok??

[Artiks]

Tak jak mówisz

[Antolll]

Nie no, na testy wezme. Z zamkniętym dachem i w ciemnych okularach.
I może latem na romantyczną przejażdżkę wśród gwiazd z dziewczyną. Ale poza miastem, coby znajomych nie było

[Antolll]

I już.

Prawko zdane
CRX del sol 3gen kupiony
Siostra przeszczęśliwa

[Don Corleone]

No i gratulacje

Z FWD powinna być nawet bezpieczniejsza szczególnie że zaczyna przygodę z motoryzacją w średnich warunkach pogodowych.

Szkoda tylko że nie cabrio, a targa

[People_Hate_Me]

Antolll jaki silnik?

[Udesky]

Antolll jaki silnik?

Zapewne standardowy 1.6 125KM.

[Retro]

Widzę, że już się na Fiata zdeydowałeś ale mimo tego przytoczę to co usłyszałem w ostatnim 5th gear.

Chcieliśmy porównać Mazdę MX-5 z jakimś innym cabrio ale nie ma takiego, które jest takie ładne, tak dobrze się prowadzi i kosztuje tak mało... więc porównamy ją z ... nią samą.

Porównanie dotyczyło 2 modeli MX-5, nowej i poprzedniej

MX-5 > Barchetta

[Don Corleone]

CRX del sol 3gen kupiony

Widzę, że już się na Fiata zdeydowałeś

Przecież to Honda, a nie Fiat

[Retro]

Ups Niedoczytałem do końca, moja wina Doszedłem do momentu gdzie zdecydował się na Fiata

[Antolll]

Fiat miał być, bo ładniejszy. Ale dla mnie japońskie auto to jednak japońskie a nie fiat
A że moja koleżanka sprzedawała swoją del solke (1997, 150 000, idealnie bezwypadkowa, żadnych luzów, wycieków – słowem – cycuś ) to zawiozłem moją siostre do niej, przewiozłem hondą i lada dzień odbieramy autko
Cena co prawda raczej z droższych jakby patrzeć na allegro, ale znam historie auta, i wiem jak moja koleżanka nią jeździła – jak niemiecki dziadek co niedziele do kościoła, tylko że wolniej.

Edit: 1,6 125KM, nie może siostra być szybsza od brata Skoro ma cabrio, to ja chce chociaż jeździć szybciej (i ciszej, i wygodniej, i z lepszym audio, i z wygodniejszymi fotelami, i z 4 pasażerkami...)

[Udesky]

Cena co prawda raczej z droższych jakby patrzeć na allegro, ale znam historie auta

Fiat miał być, bo ładniejszy.

To twoje zdanie czy siostry? Bo coś czuje że tylko jej.

Edit: 1,6 125KM, nie może siostra być szybsza od brata

To i tak dużo jak na pierwszy samochód.

[pawelMX6]

Gdzie te czasy, że na pierwsze auto odkładało się kilka własnych pensji i kupowało 126p lub coś podobnego Teraz zdajesz prawko i od razu kupujesz CRX 125PS albo i lepiej, RX-8

[Udesky]

kupowało 126p lub coś podobnego

Cóż to był za samochód Szczególnie w zimie.

[pawelMX6]

To było złośliwe czy nie? Pytam, ponieważ nie wyłapałem tonu

Tak poważnie mówiąc to w największe mrozy szedłem na parking do swojego 126p i zawsze zapalał na dotyk Ile razy z dumą patrzyłem na sąsiada, właściciela Fiata Pandy, który kręcił auto w czasie, w którym ja zdążyłem oskrobać i odśnieżyć całe moje auto Rok go miałem i bardzo miło wspominam – nauczył mnie szacunku do swojego auta kupionego za własne pieniądze, nauczył podstaw mechaniki i dostarczył wielu, wielu niezapomnianych chwil np. gdy mi się zapalił żywym ogniem w połowie 300km trasy... albo jak straciłem biegi w środku nocy, w centrum Olsztyna.... to było coś Sprzedawałem go ze łzami w oczach

A wracając do tematu – Barchetta jest, moim zdaniem, kompletnie obleśna....

[Udesky]

To było złośliwe czy nie?

Rok go miałem i bardzo miło wspominam

Miałem tak samo, miło wspominam ten samochód, czasem mam ochotę sobie takim pojeździć.

w największe mrozy

I to ogrzewanie rąk trzymając je przy ręcznym bo tylko tam było ciepło.

nauczył podstaw mechaniki i dostarczył wielu, wielu niezapomnianych chwil

Mnie akurat nie, jedynie co mnie nauczył to wymiany zabieraków np. na poboczu ulicy , bo nic więcej się w nim nie psuło. Nawet nie musiałem wozić żadnego drągala co by go odpalić.

Barchetta jest, moim zdaniem, kompletnie obleśna....

Taka trochę gejowska