Mój jest właśnie z 2003 roku (to ten sam model co 2004-2005), silnik 3,3 V6 FlexFuel, automat (niestety 4 biegowy – o tym później)
Niezawodność – kiedyś Voyager zajmował niechlubne miejsca w rankingach ale to za sprawą włoskiego diesla w wersjach europejskich. Wersje benzynowe (pomijam czterocylindrowego 2,4 który jest zwyczajnie za mały) są w zasadzie bezproblematyczne. Generalnie auto jest tak banalnie i prosto skonstruowane że można się zdziwić. Klucz 8-17 + śrubokręt gwaizdkowy i 3/4 auta rozkręcisz.
Wymiana żarówki w reflektorze? 3 wkręty (na klucz 10 i z nacięciem na śrubokręt) i cały reflektor masz wyjęty (!). Wymiana zderzaka? Nic prostszego – 8 wkrętów i zderzak zdjęty. DO założenia nie potrzeba żadnych uchwytów, ślizgów czy prowadnic. Wszystko idealnie pasuje. itp. itd.
Ceny części są śmieszne (są wyjątki – o tym później). Szczególnie jak porównamy je z cenami części do Mazdy...
Moje auto ma – szacowany przebieg – sporo powyżej 300kkm (na licznik nie patrzę). W ogóle to przebiegi rzędu 500-600kkm nie są dla tych aut wielkiem problemem. Dzięki niewysilonym silnikom.. Zrobiłem swoim ponad 20kmil i z napraw było: regeneracja zacisku przedniego (części 60zł, robota podobnie), wymiana górnych mocowań (zaczynały postukiwać) amortyzatorów z przodu + amory (mocowanie KYB z łożyskiem 90zł + 110zł amortyzator), wymiana mocowań drążka stabilizatora (2 szt, po 25zł) wymienione profilaktycznie podczas szukania źródła któym okazały się mocowania amorów.
Standardowo po kupnie wymieniłem paski + rolki prowadzące i napinacz – w 500zł się zmieściłem z robotą. Uszkodzona cewka zapłonowa (z taka go kupiłem) to koszt 290zł (tansze podróbki chińskie sa niepolecane – przerabiałem, padła po miesiącu

)
Tyle. Części są naprawdę tanie – Voyagera na Europę tłuczono w Austrii i jest ich dużo. Problem pojawia się np przy kupnie blach. Tylna klapa występuje tylko w oryginale. Koszt to 4kzł netto + 3 tygodnie oczekiwania – dostawa z USA. Zaskakująco drogie są elementy centralnego zamka – za komplet do bocznych drzwi przesuwnych trzeba wyłożyć .... 800zł. Piszę o tym bo usterka centralnego jest w tym modelu częsta. Objawia sie tym że nie da się pilotem zamknąć/otworzyć (lub jedno i drugie) bocznych drzwi. Ręcznie bez problemu. Ale to takie mocne wyjątki. Blach używanych w idealnym stanie na rynku jest zatrzęsienie.
Problem rdzy
– o problemie nie słyszeli posiadacze wersji europejskich. Niestety w przypadku aut z Kanady jest gorzej. Najgorzej wypadają wersje z USA (robili go w 3 fabrykach na świecie). Zwykle najgorzej wyglądają bliźniacze Dodge Caravany.
Spalanie.
Auto ma dwa godne uwagi silniki V6. 3,3l (170-180KM) i 3,8l (215-225KM). Obydwa w wersji z niezniszczalnym – ale 4 stopniowym automatem. O tyle istotne, że po lifcie w 2005 roku do auta montowano również automat 6 biegowy gdzie spalanie było niższe o 2-3l. 3,3 oraz 3,8 palą w zasadzie podobnie. 2,4 jest niepolecany. O ile do 80-90km/h jest ok, to później po prostu brakuje momentu i auto się już nie rozpędza.
Przy moim użytkowaniu (90 -100% miasto) i ciężka noga, mam spalanie rzędu 22-24l. Dużo. Ale LPG

Te silniki lubią LPG i łatwo się je gazuje. Na wynik składa się masa własna (ponad 2T) i wspomniana skrzynia.
Jeżdżąc w trasy z prędkościami do 120km/h zmieścisz się w 12-14l.
Zresztą idealną prędkością dla tego auta jest przedział 110-130km/h. Przy 100km/h silnik ma około 1600-1800 obrotów. Jest cicho.....
Komfort jazdy.
Nie ma porównania z żadnym autem jakim dotychczas sie poruszałem. Jest po prostu wygodnie. Fotele są duże, wygodne – pod tym kątem auto było projektowane. Zdecydowanie na plus jest układ wnętrza 2 + 2 + 3 tylna kanapa. Tylna kanapa w wersji Grand (dłuższej) jest również przesuwana przód-tył, można ją również bez problemu wysunąć z auta. Fotele drugiego rzędu można również w razie potrzeby szybko wypiąć.
Fajna jest wersja z fotelami Stow'n'Go – tylna kanapa oraz fotele drugiego rzędu można w kilka sekund schować w podłogę – i mamy wielką przestrzeń z idealnie płaską podłogą!
Szóstkę chwaliłem za prowadzenie. A jednak przy tym klocku wypada blado. To auto trzyma się drogi jakby jechało po szynach. Pomimo gabarytów jest kompletnie niewrażliwe na boczne podmuchy, koleiny nie robią na nim żadnego wrażenia.
Zwykle wersje amerykańskie są lepiej wyposażone (chociaż nie ma reguły).
Można spotkać wersje z manualną klimą i korbkami w drzwiach, jak również w klimatronikiem z osobną regulacją prawa/lewa i przód i tył (z drugim panelem sterującym w tylnej części auta) i oddzielnymi nawiewami dla każdego miejsca siedzącego (poza środkowym na tylnej kanapie).
Przestronność
Wielkość przestrzeni poraża. Szczególnie jak ktoś wymontuje fotele 2 i 3 rzędu. Dostaje wtedy całkiem sporego dostawczaka (u mnie wchodzą 2 palety ręczników papierowych – 54 kartony o wymiarach 60x40x25

)
Auto jest naprawdę fajne.
Sporo pali ale cos za coś. Jeżdzi się tym przyjemnie. Jadąc 130 i deptając do deski widzisz że auto rwie do przodu a nie zastanawia się co robić.