WItajcie!

Po poprzednim właścicielu znalazłem obrazek świętego Krzysztofa za klapą przeciwsłoneczną od strony kierowcy, pod kołem zapasowym świerszczyka "twój weekend"

A w sławetnym już miejscu pod zegarami znalazłem zafoliowane "Camele" – czyli Madzia niegdyś parała się kontrabandą... ładnie ładnie

Obecnie w mojej Madzi można znaleźć łopatę (sporych rozmiarów saperkę), rozkładany aluminiowy pokrowiec na bagażnik (używany głównie celem przewożenia ustrzelonej zwierzyny, czasem owoców kiedy wracam ze wsi od teściów

).
Litr oleju Mobil, 4l płynu do spryskiwaczy, parasol, w schowku duży kozik myśliwski i okulary przeciwsłoneczne

A z ciekawszych zawartości i śmiesznych sytuacji, niegdyś na polowanko wybraliśmy się z kolegą moją Maździnką, Kolega ustrzelił dzika – około 80kg, spora bestia. Po krótkim oprawieniu rozłożyłem wspomniany wcześniej pokrowiec i ułożyłem go w bagażniku. Kolegę odwiozłem razem z dzikiem do domku i wracając zatrzymała mnie drogówka do kontroli.
Dwóch młodych policjantów pobladło do koloru otynkowanej ściany kiedy otworzyłem bagażnik, a w środku była zakrwawiona folia, karabin i łopata
Po krótkim streszczeniu i okazaniu stosownych dokumentów wrócili do domyślnych ustawień koloru facjaty, ale wrażenia były bezcenne

Pozdrawiam