Mam pytanie do Adasia i innych posiadaczy tego typu przeróbek, bez żadnych złośliwości czy podtekstów...
Czy różnica w oświetleniu drogi jest na tyle duża i przede wszystkim potrzebna, że warto ryzykować:
– mandat, zabranie dowodu rejestracyjnego i odesłanie na przegląd
– co najmniej współwinę w każdym wypadku / kolizji, zwłaszcza w nocy
– niewypłacenie odszkodowania przez ubezpieczyciela
Oczywiście do każdej pozycji należy dołączyć prawdopodobieństwo wystąpienia, ale ryzyko zawsze jest.
Zwłaszcza wszystkie firmy ubezpieczeniowe znane są z tego, że zawsze znajdą najmniejszą lukę aby tylko nie musieć płacić...
Czy na prawdę warto bawić się w takie coś?
A może próbował ktoś załatwić sobie adnotację do dowodu na stacji diagnostycznej? Wtedy podobno wszystkie w/w problemy znikają, a życie pokazuje, że nie takie sprawy można tam załatwić... Tym bardziej, jeżeli wszystko będzie OK z lampami.