co do silnika 1.6 HDI to musisz wiedzieć ,że jest to problematyczna jednostka napędowa , z błedami w fazie projektowania , bądź konstrukcji .
Padające turbiny , które trzeba wymieniać wraz z zapychajacym się nagarem smokiem i sitkami olejowymi na śrubach – operacja droższa o kilkadziesiąt procent w porównaniu z resztą samochodów .Problemy z DPF / FAP , EGR , czasem padające moduły additiv siejące błędami .
Silniki potrafiące oprócz mocy generować również masę opiłków.
Plastikowe elementy dolotu topiące się przez wypalanie FAP .
Słynne podkładki pod wtryskami .
No tak... i dla tego ten badziew jest najliczniej wyprodukowanym Dieslem w historii motoryzacji, stosowanym przez bodaj 7 producentów...
Śruba kosztuje 24 zł, a sitko zgodnie z ZALECENIEM PRODUCENTA, można usunąć. Najlepiej zmieniać olej co 10- 12 tys. km. Smok, cóż- zamierzam przy wymianie oleju zajrzeć, ale nowy kosztuje 50 zł, a celem zdjęcia miski należy...odkręcić kilka śrub. EGR- jak wszędzie- pokaż mi samochód z EURO 4 w którym po 300 -400 tys km nie padnie EGR Nowy 600zł, używek pełno...można próbować czyścić... FAP- co z nim nie tak? Nowy wkład kosztuje niewiele, a zużyty czasem daje się umyć- w Peugeocie można to rozebrać na kawałki. Podkładki pod wtryskami? W wielu Dieslach występują z nimi problemy- ja odpukać nie miałem. Dodałbym kilka innych słabych punktów, ale biorąc pod uwagę, że eksploatuję taki silnik- niemal z początków produkcji, trochę włożyłem, co raz coś wyskoczy, ale przy wymianie dwumasy znajomy mechanik stwierdził, że to nie pierwsza ( w tym modelu koło dwumasowe jest bardzo trwałe), więc może mieć już i ze 400- 500 tys. km, a śmiga na pełnym syntetku i go nie bierze, do tego mimo spalonej (ych?) świec pali w mrozy i (odpukać) nie stanął póki co (raz wywalił mi płyn przez chłodniczkę oleju, ale widać było tam ingerencję "mechanika"– zapewne od FAP) a jeżdżę nim już trzeci rok , to czego mam wymagać? Osobiście wolałbym produkcję po 2010- 8-zaworowa głowica- brak łańcuszka- prostszy motor. Największą bolączką silnika 1.6 HDI jest to, że 99% mechaników do których trafiają te – skądinąd na prawdę stosunkowo nieskomplikowane silniki- powinno naprawiać co najwyżej Ursusy C 330.
Bzdura! Czynnik dodawany jest za każdym tankowaniem jeśli komputer odczyta podwyższony stan ok 7-8l.
Dokładnie tak. A, że zbiornik nie ma identycznego przekroju na całej wysokości, czujnik bada poziom, i wskazówka najpierw opada bardzo powoli, a później szybko (w 307 np.) to MOŻE być tak, że im więcej paliwa tym lepie dysponuje EOLYS, ale tego nie wiem na 100%.
Wyręcz mnie i napisz lepiej co to Eolys i co on tak dokładnie robi
A mogę ja? EOLYS jest płynem katalitycznym. Jest to roztwór tlenku ceru, który dodawany do paliwa i spalony wraz z nim (sam tlenek ceru się nie spala) powoduje obniżenie temperatury wypalania filtra do ok. 450 stopni C, przez co możliwe jest ono nawet bez "wspomagania" przy jeździe autostradowej. Jak się nie da, to np. Peugeot- włącza- grzanie szyby i lusterek, wentylator, świece żarowe, a jak i to nie dociąży silnika dostatecznie, to "dorzuca" powtrysk by osiągnąć 450 stopni na filtrze ( dla "klasycznego" filtra suchego to 550 stopni). Tlenek ceru ma tę wadę, że się nie wypala przez co się kumuluje i z czasem zatyka filtr. W najnowszych autach PSA filtr wytrzymuje (wg. prod do 240 tys.km) Filtr daje się też umyć, a cena nowego wkładu do starszych silników np. 2.0 HDI to mniej jak 1000 zł.
W skrócie- nie takie to 1.6 HDI straszne, jak niektórym się wydaje. Ogólnie silnik lepiej mieć w normalnie zbudowanym aucie- typu 407 itd, bo upakowany jest nieźle i dostęp np. w 307 to masakra i to jest największy problem, nawet przy wymianie filtra powietrza.