darrecki napisał(a):Panowie, czy ktoś jest w stanie odpowiedzieć mi na pytanie dotyczące PHEV? Mianowicie chodzi mi o fakt, czy jeżdżąc kilka km dziennie z możliwością doładowania baterii po każdym użyciu, potrzebne jest do tego używanie silnika spalinowego? Dla mnie (na chłopski rozum) oczywistością była odpowiedź "nie", ale podobno w CX60 PHEV elektryk dostępny jest dopiero po przejechaniu kilku km na napędzie spalinowym – jeśli tak, to na cholerę komu taka hybryda?
Zależy od producenta/modelu. NA przykładzie mojego Outlandera PHEV 2015 silnik załącza się jeśli temperatura w kabinie jest <10sC (wtedy program uznaje że jest już wystarczająco zimno aby zrobić "przedodpalenie" ICE który nasmaruje siebie, głównie pod kątem ew. kickdowna, dogrzeje kabinę i ew. baterie). Jeśli kabinę wcześniej odpowiednio wysoko nagrzeję z apki, to silnik spalinowy się nie załączy. Są moduły do dokupienia które killują ICE. W nowszych modelach Outlandera (bodajże od 2018) jest już fabrycznie przycisk EV. Wduszasz go i spaliniak się nie uruchomi póki jest prunt w baterii, ale też nie masz pełnej mocy pod nogą. Generalnie to załączanie się spaliniaka to jedna z największych porażek jakie właśnie mam w Outlanderze (poza zbyt mała baterią oczywiście). Strasznie mnie to irytuje jak czasem mnie wyjście zaskoczy i nie zdążę wystarczająco zagrzać kabiny. No to już do tego stopnia mnie to uruchamianie spaliniaka drażni, że wyłączam po prostu nawiew (opcjonalnie ustawiam na 15sC, wtedy też się spalina nie załączy). Generalnie marzy mi się (od dawna) jakiś BEV by już tej pierdziawki spod maski więcej nie słyszeć. Aktualnie przejeżdżam 20 tys. km na prądzie (90% przelotów) i kosztuje mnie to... 360 zł rocznie.

Z drugiej strony szkoda mi kupować auto z baterią 100kWh skoro przez 90% przelotów będę wykorzystywać w porywach 20%. Póki co kolejnym sensownym przeskokiem wydaje się kolejny PHEV z zasięgiem 80-100km na prądzie.