talk_about85 napisał(a):Niestety albo dla innych stety nawet używane Mazdy teraz mocno trzymają cenę patrząc i porównując co było te 5-6 lat temu. Przykładowo Mazda 3 rocznik 2014 cena około 45 tys. zł. Ja wiem że kiedyś korozja i jeszcze raz korozja ale III generacja tego modelu nie jest bez wad a ceny na rynku wtórnym nikogo nie obrażając ma absurdalne.
Naprawdę bawi mnie to krytykowanie cen używanych samochodów. Powtarzam po raz kolejny – skoro te Mazdy tak wysoko stoją, to widocznie ludzie uważają, że są tyle warte. Określenie "nie jest bez wad" dotyczy dokładnie każdego modelu samochodu – widocznie wady BM są na tyle niewielkie (albo na tyle równoważone zaletami), że ludzie kupują za te "absurdalne" pieniądze.
Zapytam przy okazji – silniki diesla 1.5 i 2.2 w M3 od 2013 r. są Mazdowskie?
Tak, to SkyActive-D.
Dopisano 27 lut 2020, 20:46:zadra napisał(a):Noo, Chopy... ale jedziecie z tym tematem.
Ja rozglądając się wokoło dziś dostrzegam coraz mniej aut (nowych) które chciałbym posiadać bez strachu o dodatkowe kłopoty związane z ich nowoczesnością.
Boję się wtrysku bezpośredniego, kół dwumasowych, automatycznych skrzyń wielosprzęgłowych i systemów ograniczających mój wpływ na prowadzenie auta; jeśli w sytuacji trudnej na drodze będę chciał bez kierunkowskazu omijając przeszkodę zmienić nagle pas ruchu, to auto, jego systemy, nie mogą mi tego utrudniać.
Tak więc miałbym olbrzymi problem wybierając nowe auto ale na szczęście nie stać mnie na nie i to bardzo mnie nie stać...
Co więcej – myślę,że nie stać mnie również na auto bezpośrednio po gwarancji – stopień komplikacji mechanicznej i elektronicznej jest tak duży,że ew. naprawy strasznie biją po kieszeni a pieniądze wydaje się tysiącami.
Ale na tym polega problem, że będzie miał coraz mniejszy wybór, bo auta bez tego wszystkiego będą coraz starsze.
Nie uważam mazdy za auto z pomijalną awaryjnością – wystarczy świadomie poczytać działy techniczne, bez angażowania emocji i poczucia wyższości marki aby zwrócić uwagę na częste podwyższone pobory oleju, problemy z wypalaniem dpf'u niespodziewanie szybkim zużyciu klocków i tarcz hamulcowych, korozji w niespodziewanych miejscach (np na oparciu siedzeń).
Oczywiście, że Mazdy mają swoją awaryjność, tylko nie każda awaria jest równie problematyczna. Np. korozja na stelażu tylnego siedzenia – jest to oczywisty fuckup ze strony producenta, a pewne szczegóły wskazują, że stelaże zostały zamontowane już zardzewiałe

, ale problematyczność takiej "awarii" jest dokładnie żadna, ponieważ tego nie widać, a upłynie pewnie ze 30 lat zanim ta korozja postąpi na tyle, żeby ucierpiała konstrukcja. Szybkie zużycie tarcz/klocków – nawet nie to jest problemem, ale bicie przy pewnych prędkościach. Mnie to wkurza okazjonalnie, bo rzadko w sumie jeżdżę autostradą (a jak jeżdżę, to nauczyłem się unikać problemu); gdybym nie jeździł autostradą, to nawet bym problemu nie zauważył; gdybym jeździł głównie autostradą, to trafiłby mnie szlag

Mazda ma swoje niedoróbki i problemy. liczne akcje serwisowe (nie o wszystkich w Polsce wiemy, bo serwisy drwią sobie z uczciwego podejścia do klienta Wschodniej Europy)
Apropos podejścia serwisów – jak wszyscy narzekałem na ASO Mazdy, aż z nowym samochodem pojechałem do ASO Peugeota. W porównaniu z nim Mazda to marka premium, a nawet lepiej (a mój Peugeot kosztował 2 razy tyle, co Mazda).