Prosba o rady – historia mojej przygody z 626

Pogaduchy motoryzacyjne.

Postprzez Evgeni » 10 maja 2011, 21:19

Witam!
Chce zapytac uzytkownikow Mazd 626 o opinie.
W swoim zyciu jeździłem glownie Ladami, Wolgami, UAZ-ami i innymi rosyjskimi pojazdami. Jeśli chodzi o bardziej skomplikowana technike i ceny aut w Polsce – nie znam się na tym.
Kupujac pierwsze auto wybrałem z ogłoszenia Mazde 626 GE Sedan. Jest to rocznik 92, 2.0, miala 230.000 przebiegu, automatyczna skrzynie. Wlasciciel ostrzegal, ze jest problem z odpalaniem i ze strzałami (LPG). Poczatkowo chciał za nia 3.200, stargowałem na 2.700 – przy ogladaniu auta zauważyłem dosc zaawansowana korozje podwozia. Nadwozie w niezłym stanie, kilka otarc, pęknięć, ale na pewno samochod nie był mocno bity. Uznalem ze jest ok. i kupilem.
Z wygladu auto mi się bardzo podoba. Znajomi nie wierza ze kupilem za takie pieniadze czarnego ladnego sedana, którym da się jeździć. Pytali, czy dalem 8.000 czy może wiecej. W Rosji z kolei znajomi koszt szacowali na około 150.000 rubli, czyli około 15.000zl (w mojej Ojczyznie samochody nie rosyjskie sa drogie).
Wybieglem za bardzo do przodu w opowiesci. Wiec może po kolei.
Kolejnego dnia pojechałem do mechanikow sprawdzic co się dzieje z odpalaniem (zima było okropnie, odpalałem za 15 razem, po każdym strzale gasl, dopiero po jakims czasie dalo się jechac). Diagnoza: uszkodzony przepływomierz. Pojechalem z warszawskiego Rembertowa do Sochaczewa – gosc miał b577 po 200 zl – kupilem, wróciłem do serwisu, zamontowali. Kolejnego dnia po strzale gazu z metalowego drucika w przepływomierzu zostalo tylko wspomnienie.
Zrobilo się cieplo, nauczyłem się odpalac samochod tak, by nie strzelal (na zimnym silniku bardzo wolno dodawalem gazu), znalazłem dziure w przegubie na dolocie, zakleiłem go dokladnie tasma klejaca. Wczesniej zdarzalo się tak, ze strzelilo podczas dłuższej trasy, a po dojechaniu na miejsce znalazłem „wystrzelony” przegub w roznych miejscach pod maska – jechałem setki kilometrow na niefiltrowanym powietrzu!
Tankujac benzyne w Rosji po zalaniu niecałej polowy baku wyskakiwal pistolet na stacji, a pod kolem robila się kaluza benzyny.
Od samego początku wyswietla się „HOLD” – mam tylko 3 biegi, wskakuja gwałtownie,szczególnie drugi, czasem z ogromnym i niepokojącym stukiem.
Zima rozwaliłem lewy tylny wahacz, w Krakowie mi go wyklepali (!) i sprawowal się dobrze. Podczas „zimowej przygody” razem z wahaczem urwalem tylny zderzak, ale udalo mi się go zamontowac z powrotem, tyle ze jest w jednym miejscu pęknięty. Musialem wyciągnąć auto z glebokiego śniegu, a kolega który wyciagal mnie na linie ciezszym sprzętem pomylil się – stad ta przygoda.
Po 20.000 km zrobionych w ciagu kwartalu musialem wymienic pare rzeczy i przygotowac auto do lata. Kupilem klocki, filtry oleju, powietrza, paliwa, przewody zaplonowe, swiece (lacznie za 400zl). Byłem umowiony z kolega który ma kanal na wymiane tych elementow, dzien wczesniej sam wymienilem filtr powietrza i uszczelnilem dolot (tasma klejaca). W centrum Warszawy zjeżdżając z wysokiego krawężnika uderzyłem spodem samochodu (niezbyt mocno). Zaczelo ciec ze skrzyni biegow. Pojechalem wiec do mechanikow, aby to zrobic, zleciłem im wymiane tych elementow, całkowity przegląd, zalanie wszelkich płynów itp.
Okazalo się ze bardzo zuzyte jest przednie zawieszenie – prawie wszystko do wymiany. Zrobili i to. Zalatali cieknący bak i uszczelnili skrzynie. Lacznie za wszystkie naprawy, regulacje itp. oddalem 1300zl. Jednak powiedzieli mi oni, ze:
– Tyl samochodu jest strasznie skorodowany (podwozie) i da się to zrobic tylko w jeden sposób – jechac do blacharza, żeby dospawal plyte pomiedzy kola, bo nawet nie da się podniesc na podnośniku tylu auta za cokolwiek, poza tym kawalki rdzy można odrywac rekami;
– Czeka mnie kapitalny remont bądź wymiana skrzyni
– Maglownica lekko cieknie, będzie do wymiany, ale dopiero po dłuższym czasie
Reszta usterek, których postanowiłem nie naprawiac:
– Nie dziala reczny (nie potrzebny mi)
– Kierownica jest skrecona lekko w lewo, a kola proste
– Trzeba trzymac kierunkowskaz podczas skretu w prawo, bo za wczesnie „odbija”
Reasumujac, gdybym chciał doprowadzic teraz samochod do porzadku – musiałbym wydac ogromne pieniadze.
Po remoncie auta przez mechanikow auto zaczęło wydawac dziwne odgłosy „warczenia” z lewego tylu. Zrobia oczywiście za darmo.
Pytania do osob które mimo wszystko zdecydowaly się czytac moje wypociny sa następujące:
– Czy kupilem zlom, czy może za ta cene trudno jest kupic auto w lepszym stanie? A moze za bardzo biadole i zrobilem niezly interes? Jeśli pierwsza opcja, to ile jest faktycznie było warte auto w takim stanie i ile jest teraz?
– Czy jechac nim wglab Rosji (wg przepisow rosyjskich musze go wywieźć z powrotem) – na wakacjach planowalem nim zrobic około 20.000km. Najbardziej boje się o skrzynie biegow, jednak „Hold” wg właściciela swiecilo się już kilka lat, a ja również się do tego przyzwyczaiłem, nie mam pieniędzy na kapitalny remont, wymiane na inny automat bądź manual. Skorodowanym Tylem tez można zajac się pozniej (np. po kolejnej zimie)
– Czy zdjąć instalacje LPG i wywalic, kupic sprawna przeplywke i mieć benzyniaka (homologacja konczy się za pare miesiecy), czy przedłużyć o 3 lata?
Co mi poradzicie? Jestem przygotowany na gorzka prawde 
P.S. Zapomnialem dodac – reszta elementow sprawna – wymieniony rozrzad, silnik w bardzo dobrym stanie. Nic wiecej sie nie psuje.
Początkujący
 
Od: 7 mar 2011, 05:10
Posty: 9

Postprzez Radex » 10 maja 2011, 22:51

Evgeni napisał(a):– Czy kupilem zlom, czy może za ta cene trudno jest kupic auto w lepszym stanie?

imo to drugie, za 2700 to ja teraz laptopa bede kupował <czarodziej>
Evgeni napisał(a):– Czy jechac nim wglab Rosji (wg przepisow rosyjskich musze go wywieźć z powrotem) – na wakacjach planowalem nim zrobic około 20.000km.

ja bym się bał :D
Evgeni napisał(a):– Czy zdjąć instalacje LPG i wywalic, kupic sprawna przeplywke i mieć benzyniaka (homologacja konczy się za pare miesiecy), czy przedłużyć o 3 lata?

to zależy od tego czy chcesz wkładać kase w odrestaurowanie auta.

ja bym osobiście pozbył się tego auta i kupił coś w dobrym stanie. może GF? :)
jeśli jednak lubisz to auto i czujesz do niego sentyment (w końcu to mazda!) to remontuj :) jest na forum kilku takich pasjonatów :)
wsyzstko jak zwykle rozbija sie o kase i chęci
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 9 sty 2007, 23:24
Posty: 8982 (46/30)
Skąd: Zawiercie
Auto: Bunia

Postprzez prezes83 » 11 maja 2011, 11:56

Wg mnie wkładanie kasy nie ma sensu. Można przejeździć tyle aż padnie i w tym czasie odkładać na coś w lepszym stanie. Naprawa tak zaniedbanego auta będzie zbyt kosztowna.
Jeżeli ktoś jest pasjonatem, stać go na takie zabawy i jest zakochany w swoim aucie – jak najbardziej można dłubać.
Jest jeszcze opcja zakupu takiego samego modelu np. z zajechanym silnikiem a dobrym stanem nadwozia/podwozia i po prostu wykonać przekładkę.
Radex napisał(a):ja bym osobiście pozbył się tego auta i kupił coś w dobrym stanie. może GF? :)

jeżeli kolega nie ma funduszy na podstawowe naprawy to na pewno znajdzie na GF :P albo kupi jakąś w podobnym stanie :P
http://www.poomoc.pl

Prowadź z wyobraźnią!
Obrazek
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 10 lip 2008, 16:07
Posty: 820 (2/4)
Skąd: Jarosław / Gliwice
Auto: Służbowe
Było:
Saab 9-5 SportKombi ARC 2.3t
626 GE FP

Postprzez Radex » 11 maja 2011, 12:01

prezes83 napisał(a):jeżeli kolega nie ma funduszy na podstawowe naprawy to na pewno znajdzie na GF albo kupi jakąś w podobnym stanie

nigdzie nie napisał że nie ma kasy, tylko że naprawa auta przekroczyłaby jego wartość.

ale z resztą tego co napisałeś całkowicie się zgadzam
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 9 sty 2007, 23:24
Posty: 8982 (46/30)
Skąd: Zawiercie
Auto: Bunia

Postprzez prezes83 » 11 maja 2011, 12:10

Radku <czytaj>
Evgeni napisał(a):Najbardziej boje się o skrzynie biegow, jednak „Hold” wg właściciela swiecilo się już kilka lat, a ja również się do tego przyzwyczaiłem, nie mam pieniędzy na kapitalny remont, wymiane na inny automat bądź manual.


ale i tak dobrze, że się zgadzamy :P
http://www.poomoc.pl

Prowadź z wyobraźnią!
Obrazek
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 10 lip 2008, 16:07
Posty: 820 (2/4)
Skąd: Jarosław / Gliwice
Auto: Służbowe
Było:
Saab 9-5 SportKombi ARC 2.3t
626 GE FP

Postprzez Radex » 11 maja 2011, 12:19

ano fakt, drobne przeoczenie z mojej strony, musiałem nie doczytać przy tak długim tekście <zawstydzony> :D

a więc doradze jeszcze koledze żeby zawsze kierował się zasadą "co tanio to drogo"
tak jest praktycznie ze wszystkim, lepiej dołożyć te 1-2tyś do auta przy zakupie i nabyć zadbany egzemplarz niż kupić trupa i potem szlochać ile to na naprawy trzeba wydać
chyba że jest się pasjonatem z zacięciem i kapustą do roztrwonienia :D
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 9 sty 2007, 23:24
Posty: 8982 (46/30)
Skąd: Zawiercie
Auto: Bunia

Postprzez Bart0n » 11 maja 2011, 18:40

Panowie ale i tak chyba taniej wyjdzie włożyć do niego manual niż robić remont automatycznej skrzyni?
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 6 cze 2010, 21:07
Posty: 675 (3/2)
Skąd: SZY KR
Auto: L3 FR4T

Postprzez nemi » 12 maja 2011, 08:08

Bart0n napisał(a):Panowie ale i tak chyba taniej wyjdzie włożyć do niego manual niż robić remont automatycznej skrzyni?

Bardzo możliwe, ale trzeba znaleźć odpowiedniego magika, kupić takie wydawałoby się bzdety jak plastiki w środku, drążek zmiany biegów, wszystkie mechanizmy do zmiany biegów etc. Zawsze to jednak spora strata czasu i pieniędzy. A wartość auta naprawdę mizerna.
Autko ma niemal 20 lat – nie ma co mieć pretensji, że jest skorodowane, że coś się w nim sypie – normalna kolej rzeczy. Osobiście uważam, że to jest takie never ending story – wymieniasz jedną rzecz, to w zasadzie już musisz odkładać na następną, pospawasz podłogę z tyłu, konstrukcja się usztywni, to z kolei wpadnie do bagażnika amortyzator na jakimś dołku, bo akurat przegniły kielichy itp. Jak zalepisz amortyzatory, to w najgorszym momencie odpadnie tłumik...

Napisałeś, że w kwartał zrobiłeś 20.000 km i że w wakacje planujesz kolejne 20.000 km. Dla auta w tym wieku i pewnie ogromnym przebiegu to już są spore dystansy, a pewność auta niemal zerowa, tym bardziej, że nie dasz rady wykupić żadnego assistance. Ja bym chyba to auto odpuścił... Może do jazdy wokół komina się wciąż by nadawało, ale do ogromnych tras i przebiegów już chyba niezbyt. Pomyśl też o bezpieczeństwie swoim i innych użytkowników dróg.
Forumowicz
 
Od: 21 sie 2004, 14:20
Posty: 7485 (100/271)

Postprzez Paweł » 12 maja 2011, 09:19

nemi napisał(a):Dla auta w tym wieku i pewnie ogromnym przebiegu to już są spore dystansy, a pewność auta niemal zerowa

Heheh. Wiem, że jestem stary i dla mnie "kieeeeedyś, to były auta", ale chyba nie pomylę się, jak powiem, że również zerową pewność można mieć jeżdżąc np. prawie nowym fordem tdci <lol>.
the right man in the wrong place...
gasoline
Avatar użytkownika
Zarząd – Prezes
 
Od: 20 paź 2003, 15:13
Posty: 11059 (565/955)
Skąd: Warszawa
Auto: 4FH0VL CAJA '09
256 B4204T35 '17

Postprzez nemi » 12 maja 2011, 10:17

tco_tm napisał(a):Heheh. Wiem, że jestem stary i dla mnie "kieeeeedyś, to były auta", ale chyba nie pomylę się, jak powiem, że również zerową pewność można mieć jeżdżąc np. prawie nowym fordem tdci <lol>.

Owszem, kiedyś to były auta – zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości :P. Kiedyś można było mieć 626 GD czy inną Toyotę Carinę z przebiegiem kilkuset tysięcy kilometrów i wciąż śmigała aż miło. Ale te auta już się po prostu skończyły i chyba nikt (z masowych producentów) już nie produkuje takich samochodów jak kiedyś, a te które były w większości dokonały żywota i większość przeszła już przez hutniczy piec.

Wbrew pozorom, podobnie jak Ty, nie wierzę nowym autom. Dlatego wyznaję filozofię, że przy pewnym przebiegu trzeba dać się nacieszyć danym autem komuś innemu, a samemu zacisnąć zęby i dołożyć do czegoś nowszego. Auta produkowane wg. wytycznych księgowych, a nie inżynierów są takie... "TESCO Value" i nie liczę na zbyt wiele.

Przypuszczam, że próbujesz wbić szpilę odnośnie Forda. Ale nie dam się sprowokować :P. Z tego co wiem, to silniki TDCi spisują się znakomicie za naszą zachodnią granicą (paliwa, eksploatacja na dłuższych odcinkach – nie wiem?), a u nas z tego co zauważyłem na forach Forda użytkownicy dzielą się na tych bardzo zadowolonych (może to ci, którzy używają Diesla tak jak lubi – w trasach?) oraz tych, którzy wieszają na tych silnikach psy. Być może kupując auto wystarczy mieć łeb na karku, a nie tylko patrzeć na rubryczkę "spalanie" w katalogu i modę, nawet jeśli nowoczesny turbodiesel nie jest odpowiedni do naszego typu eksploatacji samochodu. Zresztą dotyczy to nie tylko TDCi, ale chyba wszystkich współczesnych ropniaków? Wystarczy zajrzeć do działu Diesel na forum, które właśnie czytasz, by nabrać pewnych podejrzeń.

Dla mnie istnieje kilka argumentów za nowszymi/prawie nowymi samochodami, których nie jest mi w stanie zapewnić nawet najlepszy dwudziestolatek: bezpieczeństwo mojego dziecka i mojej rodziny, komfort psychiczny, że nawet jak coś padnie, to mnie zaholują do ASO w każdym zakątku UE etc. Zarówno znaczek na kierownicy (właściwie tylko ten widuję) jak i możliwość przejechania bezawaryjnie miliona kilometrów mam głęboko w poważaniu. Są rzeczy ważniejsze. Po prostu.
Forumowicz
 
Od: 21 sie 2004, 14:20
Posty: 7485 (100/271)

Postprzez Evgeni » 12 maja 2011, 17:51

Dziękuję wszystkim za rady.
Auto było mi głównie potrzebne do pokonywania długich tras.
Za niecałe 3.000 złotych uważam że i tak nic lepszego nie mogłem kupić. Jeździłem głównie z Warszawy na Podkarpacie, do Kaliningradu i w okolice Krakowa.
O dziwo, auto służyło mi dobrze. Jeździło i na gazie i na benzynie, co dla mnie jest istotne, ponieważ mogłem w Rosji zalać tyle ile wchodziło do uszkodzonego zbiornika paliwa plus do kanistra – 95-tki po 2.30 (w przeliczeniu na złotówki). Tankowałem też gaz po 1.25 i co ciekawe był lepszy niż polski!!!!!
Gdyby mechanicy nie pokazali mi w jakim stanie jest przednie zawieszenie, pewnie bym dalej jeździł bez tego remontu, udałem się do nich z innej przyczyny.
W mojej sytuacji najrozsądniejsze wydaje się rozwiązanie "zajeździć do końca" i później sprzedać na części bądź zezłomować, a w tym czasie odkładać na... inne GE sedan(ale tym razem koniecznie w manualu), lub wziąć na kredyt w Rosji nową Ładę Priorę i sprowadzić ją tu.
Do Rosji mam dwa wyjazdy – podczas pierwszego z nich (łącznie 7.000km) jadę sam, więc używam mojej Madzi. Podczas drugiego – dłuższego pojadę ze znajomymi pociągiem.
Auto będzie jeździć do czasu aż coś "strzeli" a naprawa będzie droższa niż 1.000zł, lub łączny koszt posiadania tego samochodu miałby przekraczać 6.000 (nie licząc paliw i olejów). Na razie licznik kosztów dobił do 4.800zł, więc już blisko.

Mam ogromną prośbę – czy ktoś mógłby oszacować mniej więcej w jakimkolwiek zakresie za ile można ją teraz sprzedać? Na allegro i otomoto jest różnie, a sprzedawcy często kłamią. Jako że to forum jest wysoce specjalistyczne – mam nadzieję że znajdzie się ktoś, kto poda mi kwotę w przybliżeniu. Nie chcę też pisać ogłoszeń że auto igła, świetny stan, itp, bo po prostu nie jestem w stanie oszukać.
Jeszcze raz dziękuję wszystkim za opinie.
Początkujący
 
Od: 7 mar 2011, 05:10
Posty: 9

Postprzez chmooreck » 13 maja 2011, 13:34

A za ile byś je kupił znając obecny stan ?
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 17 maja 2008, 18:37
Posty: 1123 (0/6)
Skąd: Jaworzno
Auto: M3 BP '19 2.0 180KM
M3 BM '14 2.0 120KM

Postprzez Evgeni » 13 maja 2011, 14:36

Po naprawie za niecałe 4.000
:)
Początkujący
 
Od: 7 mar 2011, 05:10
Posty: 9

Postprzez prezes83 » 13 maja 2011, 14:46

Evgeni napisał(a):Po naprawie za niecałe 4.000:)

idąc Twoim tokiem myślenia – sprzedam swoją za 16000 ;) – niestety tak idealnie nie ma.
http://www.poomoc.pl

Prowadź z wyobraźnią!
Obrazek
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 10 lip 2008, 16:07
Posty: 820 (2/4)
Skąd: Jarosław / Gliwice
Auto: Służbowe
Było:
Saab 9-5 SportKombi ARC 2.3t
626 GE FP

Postprzez kulao7 » 17 maja 2011, 12:10

W takim stanie jak jest teraz, gdybyś mi wszystko powiedział co i jak to chyba bym jej nie kupił xD albo kupiłbym za jakieś maks. 1500-2000 zł (jako dawca, na części?)
Sam teraz może zanabęde Madzi GE też 92 rok w manualu 2,0 TD na 900 zł :D Tylko z tyłu puknięta i bez ubezpieczenia – jako dawca dla mojej madzi:)
Dlatego patrząc na stan Twojej madzi to dużo bym nie dał....
KUPIĘ FIATA 126 p "MALUCHA"

Mam na sprzedaż wszystkie części od madzi 626 GE
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 9 kwi 2011, 23:59
Posty: 94
Skąd: Sadłuki/Malbork
Auto: szukam fiata 126 p !

Postprzez Evgeni » 17 maja 2011, 23:43

W związku z tym będę korzystać z samochodu ile będzie się dało :D
Jedyne, co muszę zrobić, to przedłużenie homologacji butli gazowej plus wymiana na czas podstawowych rzeczy eksploatacyjnych- świece, klocki, filtry.
Samochód nie jest w tak tragicznym stanie, jak mogłoby się wydawać.
Silnik pomimo swoich lat jest w świetnym stanie, właściwości jezdne są bardzo dobre. To, że tył od spodu jest skorodowany – nie wpływa obecnie na nic, skrzynia dzięki temu że "rwie" nie używa bardzo delikatnego sprzęgła wielotarczowego, co wpływa pozytywnie na żywotność skrzyni.
Homologacja przedłużana jest na 3 lata. Mam nadzieję że właśnie tyle ten samochód wytrzyma, a później będę zastanawiać się co zrobić z nim dalej – czy remontować, czy sprzedać na dawcę części, czy złomować.
Owszem, musiałem przyzwyczaić się do jego wad, ale jakoś mi one nie przeszkadzają w użytkowaniu. Co więcej, każdy kto ze mną jeździ chwali sobie ten samochód i nie wierzy w to, że ma tyle wad i że jest taki tani.
Za 1500 – 2000zł go oddam, ale dopiero za 3 lata :D
Początkujący
 
Od: 7 mar 2011, 05:10
Posty: 9

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości

Moderator

Moderatorzy Moto