przez tomy_c » 7 gru 2008, 03:09
Kilka przemyśleń mnie naszło podczas czytania tego tematu.
Tak to chyba jest, że człowiek im starszy, tym więcej myśli i analizuje jakie mogą być czasem konsekwencje złych decyzji...
I powiem Wam, że czytając te komentarze, w których podajecie wyniki typu 130/60, 140/50 itd mam w głowie moją narzeczoną, która zrobiła niedawno prawo jazdy. Jeździ bardzo rozsądnie i zgodnie z przepisami, czasem nawet nieswojo się czuję jak suniemy maździnką 50 po długiej prostej w mieście... Ale cieszę się, że nie szarżuje.
Wiecie co mnie jednak martwi? Na drodze nie jest sama...
I teraz wracając do głównego tematu – mało kto z Was opisując swoje "wyczyny" dodaje, że uważa je za nierozsądne (użyłem celowo najłagodniejszego z określeń). Jesteśmy jednak wszyscy dorośli i pewne rzeczy możemy sobie dopowiedzieć sami bez pisania. Mam jednak nadzieję, że każdy/a z Was zastanowiło się przynajmniej raz nad konsekwencjami swojej brawurowej jazdy.
Jeśli wyszło patetycznie i moralizatorsko – nie o to mi chodziło. Sam nie mam czystego konta, ale i stłuczka z mojej winy i przejazd na czerwonym (oba zakończone mandatami) dały mi trochę do myślenia.
Pamiętajcie, że w tym samochodzie, który jedzie z przeciwka też siedzi osoba, która do kogoś wraca...