Strona 1 z 1

Dziwne zachowanie na mrozie / tryb serwisowy?

PostNapisane: 20 gru 2009, 18:16
przez Mikeee
Witam wszystkich użytkowników forum.
Przeszukałem całe forum i nie znalazłem podobnego tematu dlatego pozwoliłem sobie takowy zamieścić. Problem z moim Rexem pojawił się wczoraj na 15-stopniowym mrozie.
Odpaliłem samochód i najpierw stała się dziwna rzecz – gdy chciałem puścić sprzęgło na luzie, aby wyjść i zeskrobać szron z przedniej szyby, obroty zaczynały dziwnie skakać i nieco wariować. Spadały ponizej 1000 po czym gwałtownie leciały w górę więc z powrotem wcisnąłem sprzęgło i poczekałem kilka chwil aby się choć trochę ogrzał. W końcu jak puściłem sprzęgło wszystko było ok i po chwili ruszyłem. Wówczas okazała się najdziwniejsza rzecz. Mianowicie samochód jakby nie miał mocy i bardzo bardzo powoli się rozpędzał, a gdy dojdzie do równych 3000 obrotów następuje odcięcie. Natomiast na luzie ewidentnie widać że te 3000 to jakby ustalona elektornicznie przez samochód granica odcięcia i przy wcisniętym pedale gazu do dechy wskazówka odbija się od tego poziomu.

Czy ktoś ma pomysł z czego to moze wynikać, skąd takie objawy i co robić w tej sytuacji?
W jednym z postów na forum marco7 pisał że istnieje coś takeigo jak tryb serwisowy, w którym silnik pracuje jedyie do 4000 obrotów, może mam nieco inne oprogramowanie i u mnie jest to 3000 obrotów, ale co dalej? i co mogło doprowadzić do włączenia takiego trybu?

Za wszelkie sugestie podpowiedzi będę bardzo wdzięczny.
Jutro spróbuję zadzwonić do serwisu ale z nimi jak wiadomo różnie bywa.

PS. Dodam jeszcze że mam pusty katalizator, co okazało się niestety już po zakupie samochodu. Poprzedni właściciel musiał się tym zająć.

Pozdrawiam

PostNapisane: 21 gru 2009, 14:49
przez wOOx
Z warszawy jestes. Wsiadaj do auta i jedz do kojota! A nie dzwon do aso.

PostNapisane: 27 sty 2010, 12:48
przez LeszekNow
Miałem podobnie 2 lata temu w zimie. Ja od razu wyłączyłem samochód i zadzwoniłem po assistance. Odstawiłem auto do ASO, gdzie okazało się że jakieś zwierzę weszło się ogrzać i poprzestawiało kable od świec (jeden był nadgryziony...). Niekoniecznie musi być to to, ale warto się upewnić czy jakieś sierściuchy nie kręcą się koło auta kiedy silnik jest jeszcze ciepły a na zewnątrz zima zła. Pozdrawiam.