Dzisiaj zaszła trochę dziwna sytuacja. Otóż za kierownicą siedział ojciec i jeździliśmy przez jakiś czas. Kiedy przyszło po krótszym postoju jechać dalej, włożył kluczyk i przy odpaleniu wszystko pogasło (światła, kontrolki, kompletnie wszystko). Nie działał alarm. Tak jakby całe zasilanie Rexikowi odcięto. No to pierwsze za co wziąłem się to za bezpieczniki. Ale wszystko git, otworzyłem pokrywę akumulatora, żeby sprawdzić, czy wszystko podłączone. Wszystko git, ale zasilania nie ma.
Pozdrawiam