Jezeli chodzi o spalanie, to przez pewien okres robilem ok 60km po Warszawie rano i po poludniu – czyli w godzinach szczytu. Nie jezdze jak emeryt, ale tez nie jestem idiota, ktory paluje od swiatel do swiatel. Dopoki moglem jezdzic bez klimy to spalanie mialem na poziomie 15l/100km. Teraz w lecie doszlo mi do 18l/100km, ale tez dlatego, ze czesto robi sie mokro i dorifto... Wiec i spalanie troche wieksze.
Na trasie – na Katowickiej przy 160-170km/h mailem ok 12l/100km, a jak jezdze ze szwagrem ktory jezdzi duza terenowka i jedziemy 90-100km/h spalanie mam pomiedzy 9-10l/100km.
Rekordem byl powrot z nad morza w Niedziele Wielkanocna – 450 km, tempomat na 120, 4,5h i 9l/100km.
Zaznaczyc musze, ze stosuje bardzo duzo hamowania silnikiem – 0we spalanie, przyspieszam efektywnie, czyli na niskich biegach i jak tylko osiagne pozadana predkosc, wrzucam 6 – takze jazda 60km/h na 6tym biegu nie jest mi obca. Tylko trzeba sie nawahlowac skrzynia biegow – ale ta galeczka tak lezy w raczce, ze az milo...