Strona 1 z 6

[ Połączyć z "kupno] klima w mx-5?

PostNapisane: 3 gru 2005, 19:28
przez tunix
Hej,

Coraz bardziej przymierzam się do sprowadzenia MX-5. Zastanawiam się czy warto pokusić się o wersję z klimą. Jest ich stosunkowo niewiele i zawęża to pole poszukiwań. I teraz moje pytania – na ile istotna jest klima w kabriolecie?

Zakładam, że w przypadku złożenia dachu nie ma to większego znaczenia. A jak to wygląda gdy dachu się nie złoży? Czy auto nagrzewa się tak samo jak samochód z normalnym dachem?

Pozdrawiam,
tx

PostNapisane: 4 gru 2005, 20:35
przez konrad mx5
LO!
Po pierwsze świetny wybór.
Po drugie – nie jeździ się MX5 z podniesionym dachem w sytuacji, kiedy nie jest to absolutnie konieczne (czytaj: monsun lub mróz)
Mam klimę i używam w dwóch przypadkach:
1. w upały (zaskakujące...) kiedy stoję w korku i brak jakiegokolwiek ruchu powietrza
2. w deszcz do odparowania przedniej szyby – rewelacja
Nagrzewanie – auto pozostawione na parkingu gotuje się w środku jak każde inne. Jak zostawisz z otwartym dachem masz jeszcze większą szansę poparzyć się o dowolny plastik.

PostNapisane: 4 gru 2005, 21:59
przez tunix
Konrad, dzięki za info. Orientujesz się może jak poznać czy MX5 NB jest wyposażona w szperę?

tx

PostNapisane: 5 gru 2005, 23:42
przez konrad mx5
1.6 nie ma nigdy. 1.8 ma zawsze, podobno...
http://www.miata.net/garage/vlsd.html tu jest opis jak to sprawdzić.

PostNapisane: 11 maja 2006, 15:08
przez DEVIL
jesli chodzi o klime to konrad ma racje jak sie stoi w korkach to jest rewelacja , w normalnym samochodzie odczuwa sie goraco a co dopiero tam gdzie slonce pali prosto w ciebie , a co do dachu to byle nie padalo i mozna jezdzic bez niego ,nawiew cieplego jest tak mocny ze nawet przy nizszej temperaturze nie ma co sie obawiac ze zmarzniemy ,ostatnio tak patrzylem po Warszawie ile jest samochodow cabrio i stwierdzilem , ze bardzo duzo ale 3/4 jezdzi w upal z zalozonym dachem tego nie rozumiem dla mnie paranoja

[ pyt przed zakupem – do poł.] 270 000 km przebiegu – jest sens sie w to pakowac?

PostNapisane: 30 cze 2007, 20:43
przez k-meal
witam!

jest miata z przebiegiem 270 000km. podobno stan bardzo dobry itd. nawet jesli tak jest, to jest sens pakowac sie w silnik z takim przebiegiem?

pozdrawiam.

PostNapisane: 30 cze 2007, 22:11
przez Mayk
Jeśli nie bierze oleju, dobrze pracuje i jest w dobrej cenie to moim zdaniem tak...

PostNapisane: 1 lip 2007, 21:39
przez Faja
Miatki zawsze były bezawaryjnymi samochodami oczywiscie pod warunkiem rozsadnej eksploatacji:) Polecam ci ten samochodzik:)

PostNapisane: 2 lip 2007, 15:54
przez Fiveopac
Jak kupisz auto od handlarza to i tak z 270 tys bedziesz mial na liczniku 140 tys wiec wychodzi na to samo. Moze ma nowy silnik? Moze miala generalke? Moze jest w super stanie? Moze to trup? Obejrzyj- bedziesz wiedzial. Na miata.net maja ponabijane po pol miliona mil bez generalki.

Porady w zakresie kupna

PostNapisane: 24 cze 2009, 00:31
przez transporterdriver
Witam, mam pytanie do kierowców tego roadstera :D. Planuje sprawić sobie taki samochód, robię małe rozeznanie i mam parę pytań.

1. Jak się sprawuje samochód ?? występują jakieś drobne awarie ?? czy poważniejsze rzeczy też?? , częstotliwość napraw itp. (na waszym przykładzie)
2. Jak jest z braniem oleju :| – miałem 323 f i niestety dopadł mnie ten problem... czy ten motor jest pod tym względem lepszy i łatwiej trafić na zdrowy egzemplarz?
3. Ceny części, kosmicznie drogie ?? czy daje radę ;)?? pojęcie względne wiadomo, dlatego jakieś przykłady.
4. Ile pali w mieście ?? przy ciężkiej bądź lekkiej nodze ;)
5. Czym kierować się przy zakupie tego autka?? na co zwrócić szczególna uwagę?? co sprawdzić ??
6. Jak z miejscem w środku ?? Czy osoba o wzroście 185 cm swobodnie będzie się w nim czuła ?? Komfort prowadzenia ??
7. Silnik 1.6 czy 1.8 ( wiem temat już był, ale może ktoś dopowie coś ;) )
6. Ogólne wrażenia z jazdy :) – wiem wiem bezcenne napewno ;)

Z góry thx za odpowiedź, napewno mi jak i wielu innym to dużo pomoże ;)

Szerokiej drogi !!! Pozdrawiam

PostNapisane: 24 cze 2009, 10:16
przez Don Corleone
transporterdriver napisał(a):Jak się sprawuje samochód?
Idealnie.
transporterdriver napisał(a):występują jakieś drobne awarie?
Nie.
transporterdriver napisał(a):czy poważniejsze rzeczy też?
Nie. Jedyną osławionym problemem jest cewka zapłonowa która starcza w większości na 100k km.
transporterdriver napisał(a):Jak jest z braniem oleju
Nie występuje.
transporterdriver napisał(a):Ceny części, kosmicznie drogie?
Porównywalne do BA Z5 ;)
Nie licząc cewki.
transporterdriver napisał(a):Ile pali w mieście?
Niezależnie jak jeżdżę 10,5l. Nie wiem jak silnik 1.6
transporterdriver napisał(a):Jak z miejscem w środku?
Brak ;)
transporterdriver napisał(a):Czy osoba o wzroście 185 cm swobodnie będzie się w nim czuła
Swobodnie nie jest ale do klaustrofobii daleko. Mam tyle samo wzrostu.
transporterdriver napisał(a):Komfort prowadzenia?
Albo komfort albo prowadzenie. Tu występuje to drugie :D
transporterdriver napisał(a):Silnik 1.6 czy 1.8
Zależnie czy ma to być NA czy NB i jakie masz doświadczenia z tylno napędówkami. Jeżeli nie miałeś i kupisz 1.8 ze szperą to przędzej czy później (raczej prędzej) wyjedziesz z któregoś zakrętu tyłem :P
transporterdriver napisał(a):Ogólne wrażenia z jazdy :) – wiem wiem bezcenne napewno ;)
Dokładnie.
transporterdriver napisał(a):miałem 323 f
Pierwsza rzecz po zmianie z BA na NB jaka mi się rzuciła to jest znacznie głośniej.

Re: Kupno Mazdy Mx-5 – porady

PostNapisane: 24 cze 2009, 15:29
przez Akar.Zaephyr
transporterdriver napisał(a):1. Jak się sprawuje samochód ?? występują jakieś drobne awarie ?? czy poważniejsze rzeczy też?? , częstotliwość napraw itp. (na waszym przykładzie)


Sprawuje się bardzo dzielnie – od roku nie zdążyłem zrobić rozrządu i śmiga bez zająknięcia.
Drobne awarie? Trochę mi doskwiera klekoczące HLA na zimnym silniku ale tragedii nie ma. Poza tym? Jeździć, jeździć, jeździć.

transporterdriver napisał(a):2. Jak jest z braniem oleju :| – miałem 323 f i niestety dopadł mnie ten problem... czy ten motor jest pod tym względem lepszy i łatwiej trafić na zdrowy egzemplarz?


Każdy silnik powyżej x lat coś tam zje. Tragedii nie ma – jakieś 0.2 na 4000km, przynajmniej w moim wypadku ale wiesz jak to jest – przy oglądaniu auta tego nie wykryjesz.

transporterdriver napisał(a):3. Ceny części, kosmicznie drogie ?? czy daje radę ;)?? pojęcie względne wiadomo, dlatego jakieś przykłady.


Jakie części? :P
A tak serio to nie są jakoś kosmicznie drogie, jak to już pisał Don Corleone, porównwalne do BA. Trochę inaczej może być z zawieszeniem – konstrukcja ta umożliwia trzymanie stałego kąta osi obrotu koła w stosunku do jezdni i pozwala na niesamowitą przyczepność ale jak już się popsuje jest drogie w wymianie. Nie mówię o amortyzatorach ale o elementach nośnych koła. Mimo wszystko po roku jazd po polskich drogach nie szwankuje póki co.

transporterdriver napisał(a):4. Ile pali w mieście ?? przy ciężkiej bądź lekkiej nodze ;)


Przy lekkiej nodze ( tak jak moja ) 8 – 8,5L (1.8 w NA). Przy ciężkiej – 12-15 spokojnie ale to już trzeba bucić do czerwonego pola z każdych świateł. Nie warto :P

transporterdriver napisał(a):5. Czym kierować się przy zakupie tego autka?? na co zwrócić szczególna uwagę?? co sprawdzić ??


Stanem technicnym, nie przebiegiem czy wiekiem.
Zwróć uwagę na progi w okolicach tylnego koła – lubią tam rdzewieć z racji zapchanej dziurki odprowadzającej wodę. Podobnie z dolną krawędzią drzwi.
Zwróć uwagę na kierownicę – widziałem już motywy sklejania na gorąco kierownicy po wystrzale.
Warto obejrzeć w jakim stanie jest miękki dach.
Poza tym standard – grubość lakieru, stan podłużnic itp, tu już chyba wiesz o co biega ;)

transporterdriver napisał(a):6. Jak z miejscem w środku ?? Czy osoba o wzroście 185 cm swobodnie będzie się w nim czuła ?? Komfort prowadzenia ??


Nie licz na jakiś kosmos – po schowkach w BA możesz poczuć że jest trochę mało miejsca na wszystkie pierdoły. Dla mnie to jednak zaleta – w BA miałem syf w schowkach a tu się tak nie da bo szkoda zapychać wolną przestrzeń :D i jest porządek :)
Co do miejsca w środku – szybko zorientujesz się że żeby widzieć sygnalizatory na skrzyżowaniu musisz stanąć 10 metrów za wszystkimi, inaczej nic nie widać. A to przy moim wzroście175 cm, przy twoim będzie jeszcze gorzej. Rada? Top down :P :D
Generalnie to klaustrofobii nie powinieneś poczuć ale po przestronności w BA możesz być trochę rozczarowany.
Jeśli tylko jednak przejedziesz się bez dachu poczujesz się dokładnie odwrotnie – poczujesz otwartą przestrzeń i radość z jazdy i to wynagrodzi absolutnie wszystko :)

transporterdriver napisał(a):7. Silnik 1.6 czy 1.8 ( wiem temat już był, ale może ktoś dopowie coś ;) )


1.8. Krótko – spalanie minimalnie większe niż 1.6 a różnica dość odczuwalna + 1.8 najczęściej były z LSD. Tylko 1.8 choć jest ich mniej ale warto.

transporterdriver napisał(a):6. Ogólne wrażenia z jazdy :) – wiem wiem bezcenne napewno ;)


Kiedyś mnię natchnęło i napisałem, pozwolę więc sobie zacytować samego siebie z forum Miaty:

Klucz zachrzęścił w otworze zamka i wreszcie brama garażu się uchyliła.
Od razu wyczułem tak bardzo pożądaną woń skóry która zawsze sprawiała że otwierając miejsce odpoczynku Miaty mogłem w całkowitych ciemnościach stwierdzić czy tam jest.
Jeszcze tylko kluczyk i drzwi. Jeszcze tylko wykręcę prawą nogę by przeszła pod kierownicą i już siedziałem w środku.

Rytuał się rozpoczął.
Światła wskaźników przywitały moje oczy oznajmując gotowość do rozpoczęcia pracy. Ostatni ruch nadgarstka wprawił maszynę w chwilową wibrację po której nastąpił oznajmujący pomruk czterocylindrowego serca. Jeszcze gdzieś nieśmiało, cichutko pocykał samoregulator luzu ale po chwili poczuł upragniony olej, krórego brak tak głośno manifestował. Cykanie ustało prędzej niż zdążyłem się nim zdenerwować.

Tak! Wreszcie! Jedziemy, Kochana, na przejażdżkę!

Prawa noga znalazła swe miejsce tam gdzie wydawała rozkazy samemu sercu tej pięknej maszyny. Delikatnie tylko musnęła pedał gazu na co maszyna z wigorem zareagowała wzmożonym pomrukiem. Jeszcze raz, teraz trochę mocniej, niech moment obrotowy poruszy delikatnie nadwoziem.

Prawa ręka zajęła miejsce na króciutkim lewarku, wykonała ruch w prawo i do tyłu. Co do... Luz, wysprzęglenie, jeszcze raz... Wszedł. Ach, japońskie skrzynie, jakby żyły własnym życiem i swój zły humor oznajmiały brakiem chęci do współpracy.

Maszyna ruszyła tyłem ku nocy gdzie przywitały ją gwiazdy na bezchmurnym niebie.
Jeszcze tylko zamknąć garaż – nienawidziłem tej czynności która wyrywała mnie z obcowania z Miatą. Jeszcze tylko zamek, kłódka i już siedzę spowrotem w mojej trzeciej połówce.

Lewa ręka sama znalazła potrzebny przełącznik i Miata, wyciągając swoje ciekawskie chrapy, rozświetliła mrok nocy badając ciekawie otoczenie. Teraz już nikt nie mógłby mieć wątpliwości czym jedzie. Kwadratowe rogi japońskiego byka, majaczące dobrych kilka metrów przede mną, nie pozwalały zapomnieć że to Miata.

Po chwili jazdy dziurawą, ubitą drogą podwozie ochoczo przywitało asfalt. Opuściłem szyby by w pełni poczuć ruch powietrza na skórze. Kątem oka zauważyłem dwie ładne dziewczyny. Szły chodnikiem rozmawiając a jedna z nich na widok pięknej maszyny na chwilę straciła wątek swej wypowiedze. Uśmiechnąłem się w głębi serca – to miłe gdy ludzie w ten sposób reagują na przejazd Miaty. Z początku było to trochę dziwne uczucie ale szybko przywyknąłem do bycia zauważanym w swojej Madzi. Czasami nawet chciałbym żeby mnie nie widzieli...

Czerwone. To dobra okazja do tego by zatrzymać się na chwilę i rozkoszować pracą silnika.
Za mną jakiś gość dudniący muzyką z bagażnika jak wiejska dyskoteka. Ignoruję jego niewątpliwie zmyślny gust muzyczny i zaproszenia do ścigania wysyłane przez jego podkręcany co chwila silnik. Czekam tylko na zielone by móc dać Miacie to co lubi najbardziej – ruch.

Wreszcie jest, żółte a zaraz po nim zielone. Pierwszy bieg, 4 tysiące obrotów, drugi, 4 tysiące, trzeci, 4 tysiące, gdy przyszła kolej na czwarty zauważyłem że dyskoteka została już parę dobrych metrów z tyłu. Wrzuciłem od razu piąty bieg wiedząc że nie ma sensu dalej kręcić silnika. Moja maszyna i ja zaczęliśmy się wspinać pod górkę a lewym pasem, z okrzykiem triumfu w barwie 5,5 tysiąca obrotów, wyprzedził mnie pan dyskoteka. Nie dbałem już o niego, za chwilę miała nastąpić ulubiona część stałej trasy wypraw – zestaw zakrętów.

Długi przód roadstera dawał niesamowite uczucie prowadzenia w zakrętach, zupełnie jakby siedząc na mostku czterystumetrowego tankowca skręcać jego wielkim cielskiem. Tak, umiejscowienie kierowcy sprawiało że skręcanie Miatą dostarczało błędnikowi nowych doznań, jakże różnych od sedanów, hatchbacków czy kombi. Tutaj każdy zakręt był nowym wyzwaniem które dostarczało adrenaliny, choć tak naprawdę po tysiącach kilometrów spędzonych z Miatą wiedziałem że to łagodny olbrzym.

Jeszcze tylko dwa zakręty a za nimi światła. Ponownie spotkałem DJa z remizy rzężącego basem, chyba na znak protestu przeciw czerwonemu światłu które go zatrzymało. Zobaczyłem jak uchyla się przyciemniona szyba i przez okno wygląda smarkacz może koło dwudziestki.
– Co pedałku, jak tam furka, ej?

Puściłem zniewagę mimo uszu. Wiedziałem że gdybym chciał teraz pokazać gnojkowi kto jest pedałkiem Miata nie zawiodłaby mnie, świstem wydechu oznajmując furię bliskiego czerwonego pola, lusterkiem zaś pokazując obraz rozpaczliwie próbującego dotrzymać tempa smarkacza. Postanowiłem jednak że nie dam się sprowokować, szkoda bowiem maszyny na wyścigi z burakami. Do tego po mieście. Tymczasem przede mną przechodnie przekraczali jezdnię, wśród nich zaś dziewczyna która nieśmiałym wzrokiem spoglądając w moją stronę pomachała do mnie ręką. Uśmiechnąłem się najmilej jak potrafiłem i pomachałem jej w pozdrowieniu. Cóż za kontrast buraków którzy teraz pałali już do mnie pełną nienawiścią i tej dziewczyny, tak delikatnej...

Miałem już dość ludzi, postanowiłem więc udać się w swoje ulubione strony.

Boczne drogi zamikołowskich miejscowości, puste i ciche, niebo nad głową – tam Miata czuła się najlepiej. Daleko od prowokantów myślących że roadstera kupuje się po to żeby wszystkim podskakiwać na światłach. Tymczasem Ona najwięcej frajdy dawała właśnie z krążenia bo taką właśnie ją zbudowano. Mówiła "kochaj mnie a będę twoja" i nigdy nie skłamała – zadowalając się odrobiną uwagi i poświęcenia służyła wiernie i niezawodnie.

Pusta, leśna droga i zapach wilgotnego lasu sprawiał że trudno było skoncentrować wzrok przed sobą. To niesamowite uczucie braku dachu, skrępowania, jednym słowem – uczucie otwartej przestreni po której się poruszałem, sprawiało że chciało się patrzeć w bok na rozświetlone lampami drzewa, w górę, na rozgwieżdżone niebo, nieruchome mimo faktu że się przemieszczałem. Krążyłem tak pustymi drogami nie zdając sobie sprawy z upływu czasu i kilometrów. Te zaś mówiły mi że pora wracać...



Wysiadłem z auta by otworzyć garaż. Nawet teraz, gdy otwierałem garaż a światła Miaty świeciły mi w oczy, lubiłem patrzeć na zarys jej muskularnej sylwetki majaczący za poświatą reflektorów. Nieraz łapałem się na tym że idąc do domu spoglądałem jeszcze na swoje kochane cacuszko. Boże, ależ ona była piękna!

Szybki ruch klucza, drzwi i Jej własny kąt gotów był na przyjęcie swego mieszkańca. Powoli wjechałem do garażu pamietając jak na samym początku przygody z Miatą zachaczyłem delikatnie progiem. Zgasiłem światła i w ciemnościach pozwoliłem sobie jeszcze chwilę posłuchać mruczącego serduszka mojej Madzi. Szybki ruch prawej ręki i nastała cisza...

Przekręcając klucz w zamku garażu czułem niedosyt. Choć przejechałem dwieście kilometrów, moje zmysły krzyczały "jeszcze!", "jeszcze!". Choć radość z jazdy była ogromna, do domu wracałem przygnębiony. Przygnębiony rozstaniem. Wiedziałem jednak że jeszcze wrócę. Już niebawem. Byłem już uzależniony...

...ale na litość boską, jak ja kocham to uzależnienie! :D

PostNapisane: 24 cze 2009, 16:20
przez andi68
Akar.Zaephyr pięknie to opisałeś.
Cóż więcej można dodać ?


transporterdriver napisał(a):częstotliwość napraw

Jakie naprawy ? :D

transporterdriver napisał(a):Jak jest z braniem oleju

0.2 litra po 6 tys. ale czasem trochę dokręcę obroty- wtedy każdy silnik coś łyknie

transporterdriver napisał(a):Ceny części, kosmicznie drogie czy daje radę pojęcie względne wiadomo, dlatego jakieś przykłady

kompletny rozrząd na oryginałach -286 PLN,filtr oleju 20,powietrza 39. tyle płaciłem jesienią w znanym tutaj sklepie z Lublina.

transporterdriver napisał(a):Komfort

Brak,w porównaniu do 323 C , za to precyzja prowadzenia bez porównania.
transporterdriver napisał(a):Silnik 1.6 czy 1.8

Nie jeździłem 1.6, 1.8 z Torsenem i 6 biegów- miodzio.
transporterdriver napisał(a):Ogólne wrażenia z jazdy

A.Z opisał to idealnie.
Przyznam, że mam już swoje lata ale zawsze serce bije mi mocniej gdy wsiadam do mojej "zielonej strzały".

PostNapisane: 10 wrz 2009, 13:24
przez Mako
chyba dolacze do waszego grona posiadaczy mx-5, to co przeczytalem na miata/mx-5 i tutaj przekonuje mnie coraz bardziej, tylko sprzedam cytryniasta ;)

PostNapisane: 11 wrz 2009, 00:06
przez Akar.Zaephyr
Kolejny nałogowiec :D
Z Miatą jest jak z narkotykiem – można gadać o efektach ale i tak pełna jazda jest wtedy gdy ją posiądziesz :) Z tą różnicą że ten nałóg Cię nie wykończy ;)

Generalnie to dziwne bo zauważyłem że odkąd mam swoją Miatę często ciągnie mnie w miejsca gdzie mogę być sam, samotnie pokonywać zakręty, bić kolejne kilometry a wszystko w rytm frajdy jaką daje to auto. To ciekawe, zwłaszcza że krążenie wieczorem po mieście też jest fajne ale jednak takie samotne wycieczki mają najlepszy smak :)

PostNapisane: 11 wrz 2009, 10:50
przez Mako
Akar.Zaephyr napisał(a):Generalnie to dziwne bo zauważyłem że odkąd mam swoją Miatę często ciągnie mnie w miejsca gdzie mogę być sam, samotnie pokonywać zakręty, bić kolejne kilometry a wszystko w rytm frajdy jaką daje to auto. To ciekawe, zwłaszcza że krążenie wieczorem po mieście też jest fajne ale jednak takie samotne wycieczki mają najlepszy smak

pisz wiecej a mnie tu juz sciska ze cytryny jeszcze nie sprzedalem <killer>

mam nadzieje ze jutro na naszym dwu dniowym spocie dokladnie przymierze sie do Fasolowej Na jak przyjedzie chciciaz zamierzam kupic NB ale podbno miejsca tyle samo wiec mysle ze nie bedzie problemu

chcialbym miec w koncu samochod ktory na prawde bedzie mi sie swietnie jezdzilo, wsiade odpale przejade kawalek i juz nie bede sie na nic denerwowal, po prostu bedzie mnie wszystko "walilo", mam nadzieje ze taka bedzie mx-5

PostNapisane: 11 wrz 2009, 16:31
przez Akar.Zaephyr
Powiem tylko tyle:
Życie jest zbyt krótkie by jeździć nudnym autem :)

Stąd uważam wybór MX5 za słuszny, choć auto to jak każde inne ma też swoje wady ale frajda z jazdy przesłania absolutnie wszystko :)

Powodzenia!

PostNapisane: 9 paź 2009, 09:19
przez Mako
Akar.Zaephyr napisał(a):Życie jest zbyt krótkie by jeździć nudnym autem

i wlasnie stalem sie posiadaczem tego malo nudnego samochodu i musze powiedziec ze frajda z jazdy ogromna nawet jezeli nie moge teraz opuscic dachu to samochod prowadzi sie jak po szynach :D

PostNapisane: 9 paź 2009, 09:30
przez ivo
W instrukcji obsługi napisano, że można z opuszczonym dachem jeździć dopóki nie pada gęsty śnieg, więc nie pękaj <lol>

Kupno NC lub NBfl

PostNapisane: 15 paź 2009, 07:39
przez Bat.
Witam!

Planuję w przyszłym roku kupić Mazdę MX-5 z nadwoziem NC, czyli o ile się nie mylę – od 2004 roku wzwyż. Teraz na zimę już nie będę kombinował.
Mam jakieś rozeznanie w tym modelu i wiem, czego chcę, jednak nie wiem gdzie najlepiej w takie autko się zaopatrzyć i jakie będą przewidywalne ceny tych roczników w przyszłym roku.

Najchętniej kupiłbym wersję sport ze sztywnym dachem i 6 biegową skrzynią, ale różnica w cenie w porównaniu ze zwykłym roadsterem jest spora – sprawę muszę przemyśleć. Widzę, że mało też jest automatów w sprzedaży – a chętnie w taką skrzynię bym się zaopatrzył.

Interesuje mnie tylko najmocniejsza wersja silnikowa, czyli ~2.0. Co do wyposażenia to zależałoby mi na car audio z wyjściem AUX, czyli bodajże tutaj wchodzi w grę tylko BOSE, klimatyzacja, komputer pokładowy (i tutaj jakby mi ktoś mógł powiedzieć czy w wersji bez komputera jest gdzieś pokazywane spalanie momentowe czy nie?).

Ostatnim, najcięższym etapem, będzie chyba znalezienie odpowiedniej wersji kolorystycznej – ale jak już będę miał obraz tego jakich parametrów szukać w jakich cenach, to wybór koloru zostanie na koniec. Nie podoba mi się te standardowe ciemne wnętrze – szukałbym raczej jasnych odcieni, a lakier to tylko niebieski lub grafitowy (czy tam niby ciemny szary).