prywatny napisał(a):Piszczący pasek
Trochę opadu lub wilgoci w powietrzu w połączeniu z zimnym silnikiem wróży doznania akustyczne, aczkolwiek niekoniecznie pożądane
Mi tez po wymianie paska piszczał o porankach (wszechobecna rosa) czy deszczowej pogodzie, ale podjechałem do warsztatu i odrobinę naciągnęli i od tamtej pory spokój, wiec może i u Ciebie podobnie będzie.
prywatny napisał(a): Lord napisał(a):Do tej pory (ok. 2 lata) wydaje mu się na parkingach, że prawie najechałem na przeszkodę cofając, a po wyjściu z auta okazuje się, że prawie metr jeszcze luzu
Jak dla mnie to raczej zaleta niż wada. Lepiej niech się wydaje, że to już, niżby znienacka miałoby nastąpić łubudu
Wszystko fajnie, ale jeśli chcesz zaparkować przy krawędzi ulicy, gdzie z przodu i z tyłu jedynego wolnego miejsca stoją auta – równolegle do jezdni, to czasami robisz manewr na tzw. "10 razy" podjeżdżając do tylu i do przodu. Mało ciekawa perspektywa, gdy nie ma nikogo, kto powie, że jeszcze spokojnie możesz cofnąć te przykładowe 70 cm.
Żeby jeszcze dodać swoje "5 groszy" do tematu to wspomnę o zapiekających się tylnych zaciskach hamulcowych, co powoduje w efekcie nietrzymający hamulec ręczny. Zregenerowane zaciski kosztują sporo, a pod blokiem nie bardzo można zabrać się za to.
Aha i jeszcze notorycznie, praktycznie w każdym egzemplarzu korodujące tylne krawędzie nadkoli. Są tam dwie blachy – zewnętrzna część karoserii połączona z wewnętrznym nadkolem i pomiędzy nie dostaje się woda (wilgoć) i sieje spustoszenie.
Na chwilę obecną więcej nic nie przychodzi mi do głowy, więc wydaje się, że poza tym to same zalety.