Strona 1 z 6
Problemy z Zawieszeniem – Temat Zbiorczy

Napisane:
2 lut 2004, 16:29
przez spec
Witam, mam problem z prwą tylną stroną, nie ma ona takiej sztywności jak lewa, szczególnie to czuć na śpiących policjantach itp. lewa przechodzi sztywno a prawa nie, nadmienię że zmieniłem amory na nowe kyb(obie strony) a po prawo także łacznik stabilizatora,wyspawalem także pukiel bo mi się nie podobał,co ciekawe przed zmianą amorów było podobnie(z tym że prawy był rozwalony, po wymianie jest sztywniej ale do lewej strony dużo brakuje) mam także nie przyjemne stuki a luzów brak, co o tym sądzicie? ratujcie

Napisane:
2 lut 2004, 16:48
przez Paweł
Wyłącz "Caps Lock" i wymien sprezyny.

Napisane:
2 lut 2004, 18:17
przez spec
Caps locka wyłączyłem a sprężyny są ok, bo auto stoi równo i były oglądane podczas wymiany amorków, może jakieś inne sugestie? Pozdrawiam p.s. czy to może być któryś [waaaco?]? chodzi mi o to że na śpiącym policjancie lewa strona podskakuje a prawa nie przechodzi ze wstrząsem

Napisane:
2 lut 2004, 19:29
przez Paweł
specjalistar napisał(a):bo auto stoi równo
1) Moze stac rowno, a jedna sprezyna mimo to moze inaczej pracowac.
2) Stoi rowno bo masz z przodu cholernie sztywny drazek stabilizatora i troche mniej cholernie sztywny z tylu, ktore utrzymuja nadwozie w poziomie.
Jesli amortyzatory sa wymienione i sa dobre, a drazek stabilizatora nie jest przyspawany do nadwozia, to nie widze innej czesci niz sprezyna, ktora moglaby powodowac, ze lewa i prawa strona inaczej pracuje podczas przejezdzania przez nierownosc.
Pozdrawiam.
P.S. Jaki "pukiel" wyspawales?
P.P.S. Ewentualnie masz tak przekoszona geometrie tylnych wahaczy, ze one nie sa w stanie normalnie pracowac, to moze to miec jakis wplyw, ale i tak sobie tego nie potrafie wyobrazic. Stuki (jesli nie masz luzow) mozesz miec wlasnie od nadlamanej sprezyny, albo zle zamocowanego jakiegos elementu – tylko naprawde nie wiem co by to moglo byc przy tylnej osi. Czy na pewno masz laczniki tylnego stabilizatora (ja nie wiem, ale w Protege drazek jest bezposrednio przykrecony do poprzecznego wahacza.

Napisane:
2 lut 2004, 19:44
przez makben
Sprawdź jeszcze poduszki tylnych amortyzatorów. Też tak miałem – jakieś dziwne stuki, świszczenia i nagle kiedyś amortyzator znalazł się w kabinie bo poduszka pękła.

Napisane:
2 lut 2004, 20:05
przez aadamj
Jeżeli wszystko masz dobrze to pozostaje sprężyna. Poprostu już jest miękka. A stuki dochodzą z górnego mocowania amortyzatora. Ten element dość szybko się zużywa.Cena jednej sztuki około 100zł. Wystarczy podjechać na test amorków i wszystko będzie jasne.
A co do łączników tylnego stabilizatora to w tym modelu są na 100%!

Napisane:
3 lut 2004, 15:01
przez spec
witam ponownie, geometria jest bez zarzutu sprawdzana i ustawiana, sprawdzę to gniazdo bo może rzeczywiście to to,
Wytrzymałość amortyzatorów

Napisane:
17 cze 2004, 17:42
przez Dudek
Mam pytanie i problem

A więc tak jeszcze niedawno ok 5-mcy temu byłem szczęsliwym posiadaczem MAzdy 323 z 83 roku, dbałem o bestie moja kochana kupiłem Jej między innymi nowe [jakie?] amorki, wszystko było by ok gdyby nie......czołówka z seicento (Maadzia górą!!!) Madzia niestety nie nadaje sie juz do jeżdzenia (zabiłęm ją!!! nie byłem Jej godny), na w/w amorkach zrobiłęm jakies 8-9 tysiecy wiec wydaje mi sie ze bardzo mało, chyba ze sie myle

!!, samochód niestety musze zezłomować tylko szkoda mi tych amroków dałem za nie ok. jak dobrze pamietam 560zł, czy można/warto je wyciągnąć????!!!! Byłby ktoś zainteresowany???

Napisane:
17 cze 2004, 23:15
przez mandini
wyslij wiadomoesci na priv do ludzi ktorzy maja takie mazdy, napewno jak to bedzie w rozsadnej cenie to ktos kupi.
bo amorki w madziach na naszych wspanialych drogach szybko gina:)

Napisane:
17 cze 2004, 23:48
przez Smirnoff
Heh, no cóz, jak ktoś rozsądnie eksploatuje autko, to amorki tylne w madziach wytrzymuja na naszych wspaniałych drogach ok 100.000km.Przód z reguły 2 razy tyle. Tak więc chyba warto wyjąć.
Pozdro
SM

Napisane:
18 cze 2004, 14:57
przez Adam626GD
Smirnoff napisał(a):Heh, no cóz, jak ktoś rozsądnie eksploatuje autko, to amorki tylne w madziach wytrzymuja na naszych wspaniałych drogach ok 100.000km.Przód z reguły 2 razy tyle. Tak więc chyba warto wyjąć.
Pozdro
SM
Wlasnie tego nie kumam – dlaczego tył szybciej pada. przeciez to przod jest ciezszy i wiecej wybiera.
U mnie w dwoch GD wlasnie tyl sie wczesniej wysypał
przody jeszcze sa oryginalne, ale po 320kkm juz amorow nie ma, a w mojej, ktora mocno exploatuje mam teraz 197kkm i te musze przod wymienic.
A te z 323 warto wyciagnac i sprzedac

Napisane:
18 cze 2004, 20:50
przez Koleś
wydaje mi sie ze przednie amorki wykonuja mniejsza prace sa cały czas dociazone
A tył jest raczej mocniej eksploatowany i jego zywotnosc sie szybciej skraca na naszych dziurach

Napisane:
18 cze 2004, 23:06
przez Krasnal
no i chyba na logikę – jak jakąś dziurę nagłym ruchem kierownicy uda się ominąć to po korekcie trajektorii jazdy tył niestety często zaliczy ową dziurę ;(

Napisane:
20 cze 2004, 00:25
przez MeGaM
Ale równie dobrze przy hamowaniu na nierunościach większa siła przenosi się przód i to przednie amory
powinny dostawać bardziej w "du....e". ale trudno to ocenić. I tak tył siada prędzej.

Napisane:
22 cze 2004, 12:55
przez adam626
a może to wynika ze stałości obciążenia amortyzatora.
Producent projektując samochód wie że przedni amortyzator będzie pracował z obciażeniem silnika i załadunek reszty pojazdu ma mniejsze znaczenie.
Tylne amortyzatory będa pracowały z obciążeniem kierowcy, lub 5 osób
lub 5 osób i bagazu i przyczepie na haku.
I aby zapenić jako taki komfort w całym zakresie obciażeń amortyzator jest jakimś kompromisem pomiędzy komfortem bez obciążenia a jeszcze jako takim bezpieczeństwem z pełnym obciażeniem (lub odwrotnie)
i to własnie może powodować że nie zawsze pracuje w optymalnych dla siebie warunkach i szybciej się kończy

Napisane:
22 cze 2004, 13:04
przez polnik@studio
hmm to jak by tak było to ludzie by przerabiali mocowania i montowali przednie amortyzatory z tyłu


Napisane:
22 cze 2004, 16:22
przez adam626
no nie toby nic nie dało
myśle że jakbyś miał kilka kompletów amortyzatorów
np normal load
havy load
to każdy z nich zmieniany odpowiednio do warunków by wytrzymał więcej niż uniwersalny jaki jest seryjnie

Napisane:
22 cze 2004, 16:41
przez Adam626GD
w takim to ku myslennia, to heavy load powinien jeszcze mniej sie zuzywac przy malym obciazeniu

Napisane:
24 cze 2004, 12:46
przez adam626
tak ale wtedy rozleciało by się nadwozie od drgań bo byłby za sztywny, myślę że dlatego seryjny amortyzator jest kompromisem
Obnizenie auta i zmiana geometrii

Napisane:
26 lip 2004, 17:46
przez chico
Czy nie jest tak ,ze jak wrzuce sprezyny nizsze powiedzmy o 4cm to mi sie kat pochylenia kola zmienia bardziej na minus.Wiem ,ze w 323 BG reguluje sie przez zmiane polozenia mocowania gornego amortyzatora,ale tam sa 4 sruby ,a ja w BF-ce mam tylko 2 mozliwosci.I co z tym fantem zrobic?A moze tylko sobie wymyslam takie problemy?
Pozdro.Yo!