Dziwnie gadasz (@
ELIANO55). Co ma jedynka, do dwójki, trójki, itd. Na żadnym biegu na zimnym silniku nie powinno się przeciągać biegów.
Gdy silnik jest zimny, to olej jest gęsty i nie dociera od razu wszędzie tam, gdzie powinien, nie smaruje go optymalnie, itd. Tyczy się to zarówno silnika, jak i skrzyni biegów. W miarę rozgrzewania silnika olej staje się coraz rzadszy i dzięki temu właściwie dobrany olej dociera wszędzie tam, gdzie trzeba, zaś jego warstwa jest na tyle wystarczająca, aby zabezpieczyć obie trące o siebie powierzchnie przed zatarciem.
Jeśli silnik będzie zimny, a my na dzień dobry będziemy go "garować", to gęsty olej może nie zdążyć znaleźć się w miejscach newralgicznych na czas. Przy mniejszych obrotach tego problemu na taką skalę nie ma.
Musisz wziąć pod uwagę też sam fakt tego, że zimny silnik ma trochę większe luzy i dlatego również nie powinno się zbytnio "ciągnąć" obrotów ku górze.
Jeżeli chodzi o te dwie powyżej przedstawione zasany używania zimnego silnika, to wygąda to tak:
- Dlatego wrarto odpalać silnik zimną i na włączonej jednostce napędowej skrobać szyby, gdyż silnik się spokojnie rozgrzewa i zbliża do temperaturu roboczej a my wsiadamy do auta, które nie jest już tak zimne, jak wcześniej.
- Czemu więc inni mawiają, że powinno się od samego początku po odpaleniu jechać autem? Bo wtedy jest mniejsze zużycie paliwa. Jest to właściwie chyba jedyny aspekt pozytywny. Jeśli jeszcze jedziemy z rozsądną prędkością obrotową, to z Bogiem sprawa, ale jak przesadzamy, to żywotność silnika znacznie się skraca, bo powstają rysy na gładziach tulei cylindrycznych. Dodatkowo minusem jest to, że zimny olej nie spisuje się tak dobrze, jak ciepły, bądź rozgrzany.
Mimo, że wychodzi drożej, ja jestem za metodą pierwszą, czyli włączyć silnik, oczyścić zaśnieżony samochód, a dopiero rozpocząć jazdę pojazdem.
Na zimnym silniku nie powinno się kręcić wysoko jednostki napędowej. Ile można? To zależy od konkretnego silnika. Mój np. nie lubi wychodzić poza 3kRPM, gdy jest zimny. Ale 16v pewnie z 500RPM wyżej z aprobatą będzie funkcjonował. Każdy silnik jest inny i zależnie od tego, trzeba dobrać obroty do silnika.
Nie prawdą jest, że na zimnym silniku trzeba ciągnąć wysoko obroty. To może doporwadzić do śmierci silnika. Prawdą jest natomiast, że jeśli jeżdzi się autem nieustannie, jak dziadek, to pojazd będzie toczył się z coraz to mniejszym przekonaniem. Po prostu auto będzie się odzwyczajało od dynamicznej jazdy, co zaowocuje tzw. "zamuleniem". Dlatego też trzeba co jakiś czas (np. co kilka dni) pojeżdzić na trochę wyższych obrotach. No chyba, że ktoś ciągle tak jeździ, to po sprawie.
Nie oznacza to jednak, że trzeba wchodzić na czerwone pole! Wręcz przeciwnie. Należy go unikać. Nie warto również wrzucić bieg i depnąć gaz do spodu w oczekiwaniu na osiągnięcie określonych obrotów. Można przecież wejść na obroty spokojnie, sukcesywnie przyspieszając. Nie chodzi o katowanie silnika, lecz jego "rozkręcenie".
Dlaczego czasami trzeba przeciągnąć biegi? Ponieważ przy spokojnej jeździe ewentualne progi na tulei cylindrycznej powstają trochę niżej, niż przy jeździe na wyższych obrotach. Efektem czego jest osłabienie silnika – "zamulenie".
Pozdrawiam
..::GofNet::..