Jeśli każdy czytał ten temat od początku, to zapewne doczytał, że auta te często były ekstremalnie eksploatowane za zachodnią granicą. Auto wygląda na sportowe, to i silnik ma sportowy... A to nie jest już prawdą. Dlatego też tyle aut sprowadzonych z Niemiec ma problemy z "braniem oleju". Już kilku użytkowników takich Madzi się wypowiadało na ten temat, że od salonu je maja i nic się nie dzieje, a przebiegi sięgają po 150kkm. Bardzo wiele zależy od sposobu użytkowania pojazdu.
Niestety faktycznie wina leży po dwóch stronach. O pierwszej już napisałem, zaś druga jest nieco delikatniejsza budowa "góry" silnika. Z tym trzeba się pogodzić, gdy się nabywa auto z tą jednostką napędową. Jednak to, że tak się dzieje nie oznacza, że każdy pojazd z silnikiem Z5, jeżdzący po ulicach bierze olej wiadrami. Zauważcie przecież, że wielu użytkowników "wchodzi" na FORUM i/lub pisze wtedy, gdy ma dopiero jakiś problem. Przecież nikt nie będzie zakładał tematu, aby powiedzieć, że jego auto jest najpiękniejsze i najbezawaryjniejsze na świecie.
Co zaś tyczy się oleju do silników ze znacznymi przebiegami, to nigdzie nie jest powiedziane, że takowy olejek musi być mineralnym. Na przykład olej
Midland MicroOil SYNQRON 10W-50 jest w pełni syntetycznym olejem silnikowym a przeznaczony jest właśnie do silników pracujących w trudnych warunkach oraz do tych z przebiegami powyżej 100kkm. A wierzcie mi, że nie jest to jedyny taki olej. Zwłaszcza, że ostatnio przybywa ich coraz więcej.
Wielokrotnie napotykam się na określenie, że jak ktoś ma zalany olej semisyntetyczny i raz zaleje mineralny, to już nie ma powrotu do poprzedniego. To nie jest prawdą. Problem jest taki, że jeśli faktycznie długo się jeździ na oleju mineralnym, to nieco niebezpiecznym posunięciem jest zalanie silnika olejem semisyntetycznym, lub – co gorsza – syntetycznym. Nie wszyscy jednak wiedzą, czemu tak się dzieje. Otóż jeśli używa się olejów mineralnych przez 100kkm, to przez okres jego pracy dochodzi do osadzania się nagarów na ściankach silnika. W momencie, gdy wlejemy tam olej semisyntetyczny lub syntetyczny, to ów nagar zacznie się wolno (na syntetyku szybciej) rozpuszczać, co może doprowadzić do:
1. Zapchania nagarem otworów do przepływu oleju wewnątrz silnika.
2. Rozszczelnienia silnika, jeśli był w bardzo kiepskiej kondycji i jego był szczelny wyłącznie właśnie dzięki nagarowi

.
Ale to i tak jest w dużym uproszczeniu. Dlaczego? Bo wszystko zależy nie od tego, w jakiej technologii olej został wyprodukowany (minerał, seisyntetyk, syntetyk), ale od jego klasy lepkości (np. 10W-40, 10W-50, 5W-40, 0W-30) oraz ilości dodatków płuczących (detergentów myjących

) silnik. Im ich jest więcej, tym silnik jest czyściejszy, lepiej umyty wewnątrz, szybciej i skuteczniej odprowadza generowane podczas pracy ciepło. Jednak w przypadku silnika z dużym stopniem nagaru doprowadzi to do lawiny...
I to są główne powody zakazujące stosowania semisyntetyka/syntetyka po używaniu oleju mineralnego.
Oczywiście jeśli przejedziemy 5kkm na mineralnym, to nie skazuje to nas na wieczne jego używanie. Możemy jeszcze powrócić do semisyntetyka, bo nagar jeszcze nie zdążył się wytworzyć/osadzić a jedynie mogła powstać swego rodzaju szadź.
Podsumowując: Wybierając olej przejmujmy się tym, że jest to syntetyk, czy semisyntetyk, tylko zwracajmy uwagę na jego klasę lepkości oraz ilość składników myjących wewnętrzne elementy silnika.
Pozdrawiam.
PS. Ponoć najbardziej trwałymi silnikami benzynowymi Mazdy są B6e 1,6 1.598ccm 8v. Właściwie niemal każda jednostka robi bez problemów 200kkm.