Witam,
Kupiłem miesiąc temu i niestety po dwóch tygodniach zaczął kopcić (chociaż to BP, przebieg 200 tys.). Oddałem do remontu, ale efekty są przeciwne do oczekiwanych

Dym wali z rury tak mocno, że nawet po kilku minutach jazdy i rozgrzaniu motoru do normalnej temperatury pracy chmura białego dymu za mną ma jakieś 30m długości... Dym biały i bardzo gęsty. W czasie remontu było robione planowanie głowicy i prowadnice zaworów. Do tego wszystkie uszczelniacze, uszczelka pod głowicą itp., oczywiście też wymiana oleju. Mechanik stwierdził, że była robiona próba pierścieni i nic nie przepuściły, więc akurat pierścionków nie wymienili. Zapłaciłem za całość 1400zł i mam zerowy efekt. Ubytku oleju nawet nie zdążyłem sprawdzić, bo po remoncie przejechałem ledwie 60 km i ze względu na kopcenie (praktycznie uniemożliwiające innym jazdę za mną) samochód znowu odstawiłem do warsztatu. I teraz mam zgryz. Czy rozbierać silnik jeszcze raz i wymieniać pierścienie?? Ile taki powtórny remont może mnie kosztować, bo podobno nie da się złożyć silnika na tych samych uszczelkach (chociaż mają tydzień

) i oprócz ceny samych pierścieni i robocizny dojdą mi jeszcze koszty uszczelek??? Czy jest w Lublinie jakiś specjalista, który podejmie się zrobić mi fachowo (i w rozsądnej cenie) taki remont??? Czy może lepiej szykować się na swapa? Co radzicie??