Klub MazdaSpeed

Witam fanów,

Jestem od ponad roku posiadaczem Mazdy 3 BK z 2004, Hatchback, wersja przed liftem, ręczna klima, silnik 1349 62kW benzyna. Wczoraj wieczorkiem myślałem o pewnych zmianach. Zdaję sobie sprawę z kosztów i szczerzę, nazwijcie mnie głupim ale nie mam zamiaru rozstawać się z nadwoziem które po prostu kocham wizualnie. Zatem parę pytań do was:

1) Swap podwozia na mosty z obsługą poziomowania xenonów. Chciałbym xenony ale nie chcę chińczyków, homologowane wymagają poziomowania z czujników z przedniego i tylnego mostu (tak przynajmniej tłumaczył mi mechanik) ale jego zdaniem – nie jest możliwy taki swap. Czy ktoś może potwierdzić mi taką informację a jeśli okaże się, że mechanik dupa – czy są pełne wózki które możecie polecić i które będą pasowały.

2) Swap silnika na coś mocniejszego – granica mocy ~200hp / 150-160 nm. Myślałem o silniku od MPS ale ten jest bardzo ciężko dostać (już nie mówię o ryzyku szrotu). Biorąc pod uwagę pytanie nr 1 – ECU pewnie musiałoby wspierać samo-poziomujące się xenony.

3) Czy w przypadku, jakby punkt 1 i 2 byłyby możliwe – muszę zmieniać deskę rozdzielczą?

Pozdrawiam ciepło,
Michał

Szczerze, sprzedaj swoje 1.3 i kup 2.0 – moje z hamowni 159,3 hp 188 Nm i też mi mało :p taniej wyjdzie jak swap. Zakładają xenony z poziomowaniem, do aut które tego nie mają więc się da, aczkolwiek koszta są spore.

Deska rozdzielcza raczej zostaje ta sama, ew. Pod nią może być konieczność dołożenia jakiegoś np. Sterownika itp...

Tak jak przedmówca, sugeruję jednak albo odpuścić większe mody, albo sprzedać i kupić sobie wersję 2.0.

Modele z silnikiem 1.4 o ile pamiętam były w najuboższej wersji wyposażenia, zgaduję, że masz też plastikową kierownicę, podstawowe audio i korbotronik w tylnych drzwiach. Do tego felgi 15", słabsze niż w 2.0 hamulce, o MPS to w ogóle nie ma co wspominać.

Do ksenonów nie trzeba wymieniać mostów ani ECU, ale trzeba dołożyć czujnik poziomowania z tyłu, silniczki, spryskiwacze ze zbiornikiem płynu, lampy z homologacją itd... więcej to kosztuje niż jest warte.

Właściwie to nie kojarzę, żeby ktoś tu robił swap na mocniejszy silnik w jakiejkolwiek konfiguracji. Prościej zmienić całe auto.

Na Twoje problemy najlepszym rozwiązaniem będzie kupno zgniłka dawcy z 2.0 LF i wyposażeniem którego pragniesz, i wstawienie obu aut do warsztatu żeby przełożyli WSZYSTKO co nie jest przyspawane do nadwozia. Mechanika, wiązki, zegary.
Na moc są dwie opcje. Pierwsza to gotowy zestaw BBR który robi z LFa 200koni. Wałki, sterownik, kolektory, wszystko co potrzeba.
Druga to swapnąć L3 i oddać lokalnym tunerom do zabawy, powinni zrobić z tego 200.

Trzecia, najbardziej zabawna, olać dwa pierwsze punkty, wyremontować zakuć i zaturbić to co już masz pod maską. Pojęcia nie mam ile ten słupek wytrzyma, ale do 200 powinien dobić. 150km z litra to nie tak znowu dużo dla zakutych silników.

Po czwarte poczytać troche o definicji mocy i momentu. Jak chcesz 150Nm, to 200 koni będziesz miał gdzieś pod 8700RPM. No chyba że chcesz wankla w BK, ale to już nawet ja Ci nie powiem jakie rzeźby trzeba by robić.

Po piąte, zrobić wątek, pokazać swoje auto, i udzielać się na forum, bo 98% użytkowników zlewa ciepłym moczem zapytania o podnoszenie mocy i przebudowy aut od kogoś kto ma 3 posty. Ja odpowiadam trochę dla zasady, trochę dla zabawy, i trochę bo mam 10 minut wolnego w pracy.

Możesz podesłać jakieś info do tego bbr?

https://www.bbrgti.com/product/bbr-mx-5-nc-super-200/

Jedyne 1800 funtów.

Tylko kolektorek ktoś Ci będzie musiał uspawać, bo widzę tylko zestaw do NC. Podejrzewam że sprzedasz go za tyle, ile ktoś weźmie za uspawanie nowego do trójki.

Zastanawiające jest to że sporo ludzi pisało tu na forum że brakuje im mocy w swoim aucie bo kupili najsłabszą wersję.

Cena kosmos, ale myślę, że lf by zgrabnie już latał. Jak dla mnie w tym silniku koni mechanicznych nie trzeba więcej, tylko z 220 momentu obrotowego by robiło dobrą robotę.

Neonixos666 napisał(a):Zastanawiające jest to że sporo ludzi pisało tu na forum że brakuje im mocy w swoim aucie bo kupili najsłabszą wersję.

Najsłabsze wersje są najtańsze. Ludzie wolą kupić nowsze, ale słabsze, gorzej wyposażone auto, niż starsze, ale klasę wyżej. Potem człowiek po pół roku / roku budzi się, że wyprzedzają go autobusy, ale samochód już jest, dofinansowany po kupnie, i szkoda sprzedać.

Możliwe że właściciel BK zostawił u blacharza pół wartości fury, spokój z rudą na 3-5 lat więc auta nie chce sprzedać.

Swoją drogą ja wiem jak się jeździ Z6 które ma te 105km, i to jest przymało na tą masę, a co dopiero ZJ. 15 sekund do setki to według mnie pojazd który stwarza zagrożenie w ruchu.

Płomień napisał(a):Najsłabsze wersje są najtańsze. Ludzie wolą kupić nowsze, ale słabsze, gorzej wyposażone auto, niż starsze, ale klasę wyżej. Potem człowiek po pół roku / roku budzi się, że wyprzedzają go autobusy, ale samochód już jest, dofinansowany po kupnie, i szkoda sprzedać.

kupują najtańsze a potem chcą wydać więcej na modyfikacje, żeby zrekompensować tańszy wybór – coś tu nie tak .

chmielu_KL napisał(a):Szczerze, sprzedaj swoje 1.3 i kup 2.0 – moje z hamowni 159,3 hp 188 Nm i też mi mało :p taniej wyjdzie jak swap. Zakładają xenony z poziomowaniem, do aut które tego nie mają więc się da, aczkolwiek koszta są spore.

Deska rozdzielcza raczej zostaje ta sama, ew. Pod nią może być konieczność dołożenia jakiegoś np. Sterownika itp...

Generalnie w nadwozie swoje złożyłem bo mam ocynk na progach, błotnikach etc. + dbam o to więc z rudą szmatą się pożegnałem. Do tego lakier niestandardowy, mieszany na mój gust (bananowo-złoty na kobiecą paletę kolorów). Musiałbym znaleźć 2.0 ze zrobionymi przynajmniej progami bo tam ruda lubi się zadomowić.

some1 napisał(a):Modele z silnikiem 1.4 o ile pamiętam były w najuboższej wersji wyposażenia, zgaduję, że masz też plastikową kierownicę, podstawowe audio i korbotronik w tylnych drzwiach. Do tego felgi 15", słabsze niż w 2.0 hamulce, o MPS to w ogóle nie ma co wspominać.

No właśnie tutaj jest pies pogrzebany. Mam kierownicę obłożoną czymś skóro-podobnym, nie mam wrażenia że plastik pod spodem bo zdarzyło mi się ze złości przywalić w nią i ręka bardziej ucierpiała. 4 elektryczne szyby, elektryczne lusterka (obydwa podgrzewane), audio CD z wmontowaną zmieniarką na 6 płyt. Felgi fakt 15. Co do hamulców, już od paru miesięcy trzymam w garażu sprowadzane nacinane tarcze + zaciski brembo z kompletem przewodów, nie widzę sensu zakładania ich pod ten silnik, aktualne i tak z ABS powodują napinanie pasa bezpieczeństwa .

some1 napisał(a):Do ksenonów nie trzeba wymieniać mostów ani ECU, ale trzeba dołożyć czujnik poziomowania z tyłu, silniczki, spryskiwacze ze zbiornikiem płynu, lampy z homologacją itd... więcej to kosztuje niż jest warte.

Właściwie to nie kojarzę, żeby ktoś tu robił swap na mocniejszy silnik w jakiejkolwiek konfiguracji. Prościej zmienić całe auto.

+1, już druga osoba za tym obstawia.

Płomień napisał(a):Trzecia, najbardziej zabawna, olać dwa pierwsze punkty, wyremontować zakuć i zaturbić to co już masz pod maską. Pojęcia nie mam ile ten słupek wytrzyma, ale do 200 powinien dobić. 150km z litra to nie tak znowu dużo dla zakutych silników.

Po czwarte poczytać troche o definicji mocy i momentu. Jak chcesz 150Nm, to 200 koni będziesz miał gdzieś pod 8700RPM. No chyba że chcesz wankla w BK, ale to już nawet ja Ci nie powiem jakie rzeźby trzeba by robić.

Po piąte, zrobić wątek, pokazać swoje auto, i udzielać się na forum, bo 98% użytkowników zlewa ciepłym moczem zapytania o podnoszenie mocy i przebudowy aut od kogoś kto ma 3 posty. Ja odpowiadam trochę dla zasady, trochę dla zabawy, i trochę bo mam 10 minut wolnego w pracy.

Zdjęcia zrobię jak skończę zewnętrznie. Niestety w natłoku pracy i możliwości bawienia się samodzielnie jedynie po południu w sobotę sprawia, że zrobię "coś", a to też zależne czy znajomek ma aktualnie wolny slot w warsztacie. Muszę dostać oryginalne mocowania do przedniego zderzaka, nowe reflektory (dlatego pytałem o xenony) i tylny zderzak do kompletu + malowanie + nie mam jak dostać urlopu więc wiesz . A to, że ludzie zlewają "zielonki" to rozumiem. Mimo że pracuję jako informatyk to poza pracą staram się omijać komputer szerokim łukiem i albo spędzać czas w warsztacie dłubiąc przy aucie albo z rodziną. Zobaczymy, dzięki za rady.

Neonixos666 napisał(a):Zastanawiające jest to że sporo ludzi pisało tu na forum że brakuje im mocy w swoim aucie bo kupili najsłabszą wersję.

Lubię się kulać z miejsca na miejsce na zasadzie wyjadę 30 minut wcześniej i bez pośpiechu bezpiecznie wszędzie dojadę, ale od jakiegoś czasu budzi się we mnie powoli syndrom "czas podnieść trochę osiągi", przy czym również swoją wiedzę z zakresu tuningu, chociaż teoretyczną bo tak jak samodzielnie wymienię sobie tarcze / klocki / amorki / elementy nadwozia etc, to za co generalnie zostawia się u mechanika kupę kasy to silnika sam nie rozbiorę na śrubki i nakrętki.

No a poza tym – jak Płomień napisał – władowałem w nadwozie, na mój zrypany gust zakochałem się właśnie w tym jednym – hatchback BK i jedyne na co bym wymienił to identyczne. Nie przeszkadza mi że śmieją się ze mnie bo "ale nowe samochody wyglądają lepiej"

Dzięki za odpowiedzi, poszukam gdzieś albo "trumny nadwozia z dobrym sercem" albo nowego samochodu z 2.0 pod maską. Cały czas łudzę się, że może znajdę zadbanego MPSa z rocznika 06-09.

A zastanawiałeś się, czy nie taniej, ale przede wszystkim szybciej będzie kupić auto które spełnia wymagania, a potem obspawać, wymienić elementy na cynkowane, i pomalować?

Opcje przeróbki Twojego auta to pięciocyfrowe kwoty i kilka tygodni oczekiwania. Za połowę tej kasy + wartość Twojej przy sprzedaży powinieneś móc kupić Kintaro, obspawać, przemalować i zagazować. Uwierz mi, jeśli jazda Twoją seryjną 1.3 Ci dotychczas wystarczała, to przesiadka na Kintaro będzie niczym objawienie.

Zastanów się dlaczego akurat ta buda Ci leży, i zrób to samo w kolejnej. Dobra rada od kolegów z forum.

m1hu napisał(a):na mój zrypany gust zakochałem się właśnie w tym jednym – hatchback BK i jedyne na co bym wymienił to identyczne.

Kolega widzę na tym samym etapie rozważań co ja swego czasu.
Mimo wszystko w tej sprawie nie słuchałbym serca i poszedł za głosem rozsądku – akurat kolega Płomień doradził w tym wątku najlepiej. Nie inwestuj w obecny egzemplarz. To pieniądze których nie odzyskasz, a satysfakcją z modów nie ugasisz wszystkich innych oczekiwań i potrzeb – przynajmniej ja tak miałem.

To nic, że później – gdy już się przesiądziesz na coś innego – będziesz jeszcze długo, długooo wykręcał głowę za każdą napotkaną BK. Przyjdzie czas, że stara miłość zardzewieje, jak przedliftowe BK

Trzymam kciuki za pomyślny scenariusz.

@Płomień – Kintaro to nie głupi pomysł. Mam uczulenie na białe zegary ale to się wymieni
Rozejrzę się za czymś w dobrym stanie.

@macvas – no cóż, nic nie poradzę, że chodząc po komisach, zanim kupiłem tą Madzię co mam, to było coś na zasadzie "o, ciekawy grill... idealnie wyglądający tyłeczek... przyjemne wnętrze"

Dzięki za pomoc koledzy.