Dwulitrówka jest pancerna i idioto odporna, chyba że ktoś wymieniał olej co 20 tys km, albo i więcej, wtedy pierścienie mówią

.
Jeśli silnik był normalnie eksploatowany i ktoś o niego dbał to nie będzie z nim żadnego problemu.
Od siebie i od mojej żony która użytkuje to auto od ponad pół roku, mogę powiedzieć Ci, że nie wyobraża sobie choćby utraty 5 KM, z tych 150. Może dynamicznie wyprzedzić, wcisnąć się kiedy trzeba, czy z werwą ruszyć spod świateł, a ten silniczek to czasami lubi

Ale to moja opinia i mojej żony. Każdy kupuje auto wg swoich potrzeb i pewnych wyobrażeń.
Ogólnie jeśli chcesz auto zagazować i jest to pewne, polecam 2L bo praktycznie nie zauważysz w portfelu różnicy podczas spalania i tankowania LPG. U nas przy dynamicznej jeździe na PB wychodzi między 9 a 10L/100km
Przy dobrej instalacji spalanie na LPG możesz liczyć maksymalnie do 1L więcej, choć dobry gazownik założy CI tak instalację że nie będzie różnicy w spalaniu między PB, a LPG.
Podsumowując. Nie ma takich silników, których nie da się zagazować. Są pewne technologie które w tym przeszkadzają, jak np silniki TFSI, ale i te da się przerzucić na wegetarianizm.
W stosunku do wielu innych jednostek Mazda ma na prawdę podatne silniki na paliwo LPG i nie ma się co bać. Wiem bo sam jeździłem autem z LPG ponad 6 lat i nie było z nim żadnego problemu.
Znajdź tylko dobrego gazownika. Bo podzespoły to jedno, a fachowość założenia instalacji to drugie.
Co do samych instalacji i producentów to nie ma w zasadzie jednego najlepszego set-up'u.
Dobre i rozpoznawane firmy to na pewno BRC, KME, Stag czy Prins (wyższa półka). Ale dobrą instalację gazownik dobierze Ci z różnych podzespołów, czasami różnych producentów, tak aby miało to ręce i nogi i nie zrujnowało twojego portfela.
Może CI wrzucić np sterownik Staga, listwę wtrysków Hana, a reduktor od KME. Niestety dużo pseudo-gazowników jest takich, którzy wolą jakieś gotowe zestawy (łatwiej i drożej), a później przy serwisie okazuje się że reduktor do tej instalacji, który się uszkodził kosztuje tysiąc złotych.