No to ja się pochwalę swoimi ostatnimi rekordami
Od razu piszę, że jeździłem aż nadto wolno
Miasto – ok. 7,5 L / 100 km przy prędkościach nie przekraczających 100 km/h
żadnych wyścigów spot świateł, wyprzedzań, przekraczania prędkości itp.
typowa jazda prawym pasem "niedzielnego kierowcy"
(w celach testowych

)
Oraz podsumowanie ostatniego zlotu w Rykach
Trasa Warszawa – Ryki (ok. 130-140 km/h) goniłem za resztą
potem wygłupy na lotnisku

kilka startów na 1/4 mili
oraz powrót z Ryk do Wawy (w tą stronę już 100-110 km/h)
Łącznie zrobiłem 290 km na... uwaga... niecałych 20 litrach
Co daje mi jak narazie rekordowy wynik – 6,7 L / 100 km
Reasumując – przemęczyłem się to jedno tankowanie i wolną jazdą po mieście żeby dowieść przede wszystkim samemu sobie, że jeżeli się chce, to 121 może naprawdę mało palić.... ale jeszcze raz podkreślam... przemęczyłem się... Taka jazda nie daje żadnej frajdy, ani razu nie wcisnołem gazu nawet do połowy, zmieniałem biegi przy ok 2,5-3 tys. i wszyscy, którzy mnie mijali patrzyli się jak na idiotę....