Ostatnio przy temperaturach na zewnątrz rzędu -10...-15 stopni zaobserwowałem w mojej Madzi, że nawet po jeździe 15-20minut (kiedy wskaźnik temp. płynu chłodniczego osiągnął już połowę skali, z nawiewów leci ciepłe powietrze) zdarzało się, że w trakcie jazdy (obojętnie czy w warunkach miejskich czy trasowych, zarówno przy jeździe 30min po mieście jak i 2h w trasie w tym przy prędkościach autostradowych) wskazówka potrafiła na 1-2 minuty nieco opaść (powiedzmy na grubość wskazówki), później wracała do wartości środkowej. Niestety w Dwójce ciężko na 100% określić dokładne położenie wskazówki, gdyż zakres od cold do hot nie jest w ogóle wyskalowany, ale udało mi się parę razy "przyłapać" wskaźnik jak opadł lub wzrósł. Tak czy inaczej zjawisko nie powodowało wychładzania się wnętrza samochodu, trwałego spadku temperatury na wskaźniku, spadku do wartości minimalnych itp. Bardziej stawiałem na fakt, że na zewnątrz jest temperatura -10 lub niższa i takie wahania (minimalne) czasem się zdarzają i są naturalne.
Jako, że temperatura ostatnio nieco się podwyższyła, w Rzeszowie i wczoraj i dzisiaj mamy za dnia kilka stopni na plusie chciałem sprawdzić czy sytuacja się unormowała i jak sprawa wygląda na dokładnych wskazaniach z komputera. Dodam, że wskaźnik się nieco uspokoił, ale nadal od czasu do czasu zdarzało się, że zachowywał się jak powyżej. Wczoraj po podpięciu auta pod komputer, przejechaniu się ok. 30-35km (w tym ok. 10km po autostradzie z prędkościami ok. 150km/h) FORSCAN wyrzucił mi dziwne wskazania (przynajmniej wg. mnie). Auto bardzo szybko nagrzało się do 65-67 stopni (wg. czujnika temperatury płynu chłodzącego) i tyle trzymało przez całą wycieczkę niezależnie od przejechanego dystansu, prędkości, dynamiki jazdy itp. W tym czasie wskazówka temperatury płynu jak wskoczyła na środek zakresu tak cały czas trzymała jedną pozycję, która wskazywałaby normalnie na okolice 90 stopni. Co więcej – po nagrzaniu się auta do tych 65-67 stopni w trakcie jazdy cały czas pracował (lub wyłączał się na kilka sekund i znów zaskakiwał) pierwszy bieg wentylatora (zakładam, że wskazanie w FORSCAN FAN1 to pierwszy bieg, a FAN2 to drugi bieg – w mojej Madzi jest pojedynczy wentylator). W trakcie postojów auta (np. na światłach) wentylator od razu się wyłączał i zaskakiwał dopiero po ruszeniu. Po powrocie temperatura cały czas utrzymywała się na tym samym poziomie. Po powrocie posiedziałem w samochodzie 20-30minut – dopiero wówczas, na postoju temperatura wzrosła do okolic 90 stopni, finalnie przetrzymałem auto do 96 stopni. Wentylator nie włączył się ani razu. Przejechałem jeszcze kawałek – od razu po ruszeniu zaskoczył wentylator, wychłodził płyn w kilkaset metrów do temp. poniżej 80 stopni, finalnie po ok. 2km jazdy temperatura utrzymywała się na poziomie 70-71 stopni. Dodam, że niezależnie od temperatury (czy to przy 65-67, czy 96) wskazówka na desce była w tej samej pozycji, nie zauważyłem żadnego odchylenia.
Jeżeli ktoś wytrwał do końca opisu to wielkie dzięki
Teraz moje pytanie – czy to wszystko jest normalne. Dlaczego wentylator (to chyba on odpowiada za niedogrzanie do 90 stopni w trakcie jazdy) włącza się w trakcie jazdy przy tak niskich temperaturach, a jednocześnie nie pracuje na postoju skoro temperatura rosła i osiągnęła nawet 96 stopni.
Z tego co patrzyłem w specyfikacje termostatów do mojej Mazdy to termostat otwiera się przy 82 stopniach – dlaczego zatem wentylator pracuje już przy np. 70 skoro wówczas w chłodnicy nie ma prawa być cieczy, co chłodzi zatem ten wentylator? Nie jest to chyba typowa usterka termostatu – kiedyś w Skodzie Fabia przy jego awarii auto cały czas się wychładzało do minimalnego wskazania, a z nawiewu nigdy nie doświadczyłem ciepłego powietrza. Tutaj na oko wszystko jest ok i tak naprawdę nie mając komputera nie wiedział bym o jakiś anomaliach.
Mam nadzieję, że ktoś poradzi w temacie.
Z góry dzięki, pozdrowienia
lantan