Od kilku miesięcy jestem szczęśliwym posiadaczem Mazdy 2. Chodź powinienem tutaj dodać, że jest to szczęście w nieszczęściu, albo nieszczęście w szczęściu.

Niestety ostatnio pojawił się kolejny kłopot. Wyjechałem w trasę ok 300 km. I jak to na trasie chciałem trochę przycisnąć, żeby zobaczyć jakie możliwości ma to autko... a tu porażka. Powyżej 110 km/ h samochód się grzeje jak diabeł przy 130 km / h wskazówka zaczyna szaleć i powoli ale nieuchronnie zbliża się do górnej gorącej granicy. Więc trzeba zwolnić do 110 km/h i wówczas wszystko wraca do normy. Niestety po takiej podróży trzeba uzupełnić płyn chłodniczy. Dodam jeszcze tutaj, że jest to wersja z małym silnikiem 1.25 i 70 km. Zastanawiam się czy to , że jak go kupiłem i miał wycięty termostat nie ma związku z tą całą historią i czy przypadkiem uszczelka pod głowicą nie jest do wymiany..:/ Wiatrak pracuje prawidłowo. Dodam też, że wcześniej zrobiłem kilka tyś. km nie przekraczając 100 km/h i ubytku płynu chłodniczego nie zaobserwowałem. Może ma ktoś jakiś pomysł?