Przed włożeniem gazu na niskich obrotach gdy chciałem spokojnie ruszyć miał sporego "doła" czyli taki spadek mocy – aż szarpnięcie ale tylko na ułamek sekundy. Po założeniu gazu dół się pogłębił – strasznie spadał z obrotów i szarpał oraz zaczął delikatnie strzelać. Gazownik kazał zmienić świece. Zmieniłem na NGK platynowe i faktycznie dół zniknął ale strzela coraz bardziej. Wcześniej na 100km ze 2 razy a ostanio na 25km 7 razy mi walnął mało szyba nie wypadła.
Pomóżcie panowie bo gazownik zmniejszył tylko przerwę na świecy i dalej to samo. A ja nie mam ochoty wymieniać przepływomierza. Teraz się czepił przewodów WN. Ale czemu na beznynie na tych samych przewodach jest super
Ratunku!!
Dodam że Madzię mam od 1,5 miesiąca na liczniku ma 197tyś ale chyba kręcona bo rano (nie zawsze) po 10 sekundach od zapalenia kopci na niebiesko jak lokomotywa parowa. Po 15 sekundach przestaje ale obciach jak cholera. Wymieniony olej na półsyntetyk Mobila ale b/z. Czy może jest jakiś związek tych obu zonków ?