pomocy !! Madzia ześwirowała :((

Panowie,
Moja historia jest długa. Mam Mazdę Premacy 1.8, 101KM. Założona instalacja gazowa przez poprzedniego właściciela – jak ją kupiłam to pojechałam od razu do regulacji, bo troszkę szarpała przy gazowaniu. Mój gazownik (sprawdzony, najlepszy w Poznaniu) stwierdził, że nikt jej nigdy nie wyregulował tak, jak być powinno. Po regulacji było ok. (czerwiec 2017r.)
Gdy zrobiło się chłodniej Mazda zaczęła szarpać, obroty wirować przy przełączaniu rano na gaz. Im zimniej tym gorzej było. Doszło do tego, że zaczęła wręcz gasnąć. Jak jej gazowałam przy przełączaniu to się dusiła, dusiła, ale w końcu się przełączała i było ok. Kiedyś w trakcie takiego gazowania zapaliła się kontrolka silnika – zaczęła mrugać po czym zapaliła się na stałe. Pojechałam do gazownika – błąd – sonda lambda. Skasował błąd, troszkę zmienił ustawienia gazu i chwilę było ok.
W lutym znów to samo – gaśnięcie, kontrolka, gazownik, regulacja.
Potem na szczęście przyszła wiosna i tylko przez chwile były szarpnięcia przy przełączaniu na gaz.
We wrześniu udałam się znów do gazownika na przegląd (wymiana filtra, regulacja itp). Samochód zaczynał świrować wraz ze spadkiem temp. Nadmienię, że na początku września wymieniłam przewody wraz z cewkami oraz świece – jestem z tych, co dbają o auto i robią wszystko na czas. Gdy odebrałam auto, rozmawiałam długo z szefem gazowników i mówił, żebym przyjrzała się uszczelce pod głowicą, bo ze zbiorniczka z płynem chłodniczym wyczuł gaz... Pytał czy ogrzewanie działa poprawnie itp. Wtedy wszystko było ok.
2 dni później auto zaczęło świrować – obroty, nie chciał przełączyć się na gaz, a do tego przestał grzać!!!
Przy ustawionej temp 29 st, wiało mroźne powietrze. Zadzwoniłam do gazowników, przyjechali do mnie do pracy, poprzestawiali coś w komputerku i już przełącza się na gaz, ale powiedzieli, że coś nie tak jest reduktorem, bo nie trzyma zadanego ciśnienia i przydałoby się go wymienić... Jako, że mam Mazdusię na potrzeby budowy i zamierzam ją na wiosnę sprzedać stwierdziłam, że chyba jednak odpuszczę.
Samochód jakoś jeździł i grzał. W weekend wracając od rodziców (jadąc ok 120km/h) zaczęła mi wzrastać temp silnika... do 3/4 skali – zwolniłam i spadła znów na połowe, zatrzymałam się wyszłam z auta i słyszę bulgotanie spod silnika... otwieram maskę – płyn w zbiorniczku wyrównawczym prawie się wylewał....No to się cofnęłam do mojego mechanika, żeby robił tą uszczelkę. Podłączyli ją pod komp, pokazywał się błąd – zła mieszanka paliwa. Skasowali to, dolali trochę płynu do chłodnicy i kazali obserwować. Na drugi dzień dojechałam do Poznania (50km) i zapaliła się znów kontrolka silnika...
Paliła się kilka dni i zgasła. Było niby ok, a od wczoraj znów obroty fiksują, wczoraj nie działało ogrzewanie jak wracałam z pracy. Dzisiaj już działa, obroty fiksują na biegu jałowym, jak przełączę na benzynę to też, ale jakby mniej...
Błagam pomóżcie, co sprawdzić, czy to na pewno uszczelka pod głowicą? Mam teraz masę wydatków – jestem w środku budowy domu.. Muszę czymś jeździć, a auto i tak chciałam sprzedawać, bo stan blacharki jest raczej kiepski...
Zawsze jeździłam Mazdą i zawsze na gaz, ale nigdy takich problemów nie było....
((
Moja historia jest długa. Mam Mazdę Premacy 1.8, 101KM. Założona instalacja gazowa przez poprzedniego właściciela – jak ją kupiłam to pojechałam od razu do regulacji, bo troszkę szarpała przy gazowaniu. Mój gazownik (sprawdzony, najlepszy w Poznaniu) stwierdził, że nikt jej nigdy nie wyregulował tak, jak być powinno. Po regulacji było ok. (czerwiec 2017r.)
Gdy zrobiło się chłodniej Mazda zaczęła szarpać, obroty wirować przy przełączaniu rano na gaz. Im zimniej tym gorzej było. Doszło do tego, że zaczęła wręcz gasnąć. Jak jej gazowałam przy przełączaniu to się dusiła, dusiła, ale w końcu się przełączała i było ok. Kiedyś w trakcie takiego gazowania zapaliła się kontrolka silnika – zaczęła mrugać po czym zapaliła się na stałe. Pojechałam do gazownika – błąd – sonda lambda. Skasował błąd, troszkę zmienił ustawienia gazu i chwilę było ok.
W lutym znów to samo – gaśnięcie, kontrolka, gazownik, regulacja.
Potem na szczęście przyszła wiosna i tylko przez chwile były szarpnięcia przy przełączaniu na gaz.
We wrześniu udałam się znów do gazownika na przegląd (wymiana filtra, regulacja itp). Samochód zaczynał świrować wraz ze spadkiem temp. Nadmienię, że na początku września wymieniłam przewody wraz z cewkami oraz świece – jestem z tych, co dbają o auto i robią wszystko na czas. Gdy odebrałam auto, rozmawiałam długo z szefem gazowników i mówił, żebym przyjrzała się uszczelce pod głowicą, bo ze zbiorniczka z płynem chłodniczym wyczuł gaz... Pytał czy ogrzewanie działa poprawnie itp. Wtedy wszystko było ok.
2 dni później auto zaczęło świrować – obroty, nie chciał przełączyć się na gaz, a do tego przestał grzać!!!
Przy ustawionej temp 29 st, wiało mroźne powietrze. Zadzwoniłam do gazowników, przyjechali do mnie do pracy, poprzestawiali coś w komputerku i już przełącza się na gaz, ale powiedzieli, że coś nie tak jest reduktorem, bo nie trzyma zadanego ciśnienia i przydałoby się go wymienić... Jako, że mam Mazdusię na potrzeby budowy i zamierzam ją na wiosnę sprzedać stwierdziłam, że chyba jednak odpuszczę.
Samochód jakoś jeździł i grzał. W weekend wracając od rodziców (jadąc ok 120km/h) zaczęła mi wzrastać temp silnika... do 3/4 skali – zwolniłam i spadła znów na połowe, zatrzymałam się wyszłam z auta i słyszę bulgotanie spod silnika... otwieram maskę – płyn w zbiorniczku wyrównawczym prawie się wylewał....No to się cofnęłam do mojego mechanika, żeby robił tą uszczelkę. Podłączyli ją pod komp, pokazywał się błąd – zła mieszanka paliwa. Skasowali to, dolali trochę płynu do chłodnicy i kazali obserwować. Na drugi dzień dojechałam do Poznania (50km) i zapaliła się znów kontrolka silnika...
Paliła się kilka dni i zgasła. Było niby ok, a od wczoraj znów obroty fiksują, wczoraj nie działało ogrzewanie jak wracałam z pracy. Dzisiaj już działa, obroty fiksują na biegu jałowym, jak przełączę na benzynę to też, ale jakby mniej...
Błagam pomóżcie, co sprawdzić, czy to na pewno uszczelka pod głowicą? Mam teraz masę wydatków – jestem w środku budowy domu.. Muszę czymś jeździć, a auto i tak chciałam sprzedawać, bo stan blacharki jest raczej kiepski...
Zawsze jeździłam Mazdą i zawsze na gaz, ale nigdy takich problemów nie było....