Strona 1 z 2
Problem gasnącego silnika przy wyrzucaniu na "luz' w cz

Napisane:
18 paź 2004, 08:53
przez IGHooR
Czesc,
Od kilku dni mam LPG z automatem IIgen i do czasu wolnej jazdy po miescie było OK. Na trasie okazało sie, ze przy prędkości powyżej 80/h silnik gasnie na luzie.. znaczy sie zchodzi do niskich obrotów i gasnie. Pamiętałem z moich wcześńiejszych samochodzików na gas, ze nadmierny dopływ powietrza powoduje jego dłaiwenie... na trasie odkręciłem gumową rurę od tej płaskiej nawiewnicy i wszystko jest OK. Niestety mój warsztat, gdzie montowali mi LGP nie pomyślał o tym.... poraz kolejny dochodze do wniosku, ze jak sam czegos nei zrobie to nie będzie działac:)
Czy w Waszych autkach te trzeba było zmieniac obieg poweitrza? Czy siwece i kable WN tez mogły miec na to wpływ ( jeszczae nie wymieniłem).
Serdeczności,

Napisane:
18 paź 2004, 16:18
przez Smirnoff
Heh, no tak kwoli ścisłości, to nie polecam wyrzucania na luz przy 80kph czy szybciej, ponieważ przy instalce gazowej na mieszadle może to się skończyć niezłym buuum. A co do samego patentu – owszem, przytkanie nieco dolotu i zatrzymanie "wdmuchiwania" powietrza do dolotu poprawi tą sytuację, z tym, ze autko MUSI mieć szansę pociągnięcia dostatecznej ilości zimnego powietrza skąd indąd, bo inaczej będzie ją mulić.
Pozdr
SM

Napisane:
18 paź 2004, 23:40
przez MarekS
A u mnie jest przedziwna sytuacja.Ponieważ nie mam "przytkanego" dopływu powietrza,a wręcz przeciwnie mam przerobiony dolot i pow.[tiiit] bezpośrednio w przepustnicę.Jak dam na luz przy 110km/h to do 30km/h trzyma obroty ok.950,poniżej spadają i się normują.Dziwne co?Proszę o opinie i komentarze.

Napisane:
19 paź 2004, 16:49
przez floox
IGHooR,
nie przejmuj się. Nie we wszystkich samochodach występuje to zjawisko ponieważ mają one różne konstrukcja układów dolotowych. Z całą pewnością gdybyś zgłosił, że Ci gaśnie na luzie to wiedzieliby gdzie włożyć ręce. Jaki jest sens przerabiać coś co dobrze działa? W moim autku również musiało to zostać przerobione.
Natomiast jeżeli chodzi o wpływ jeżdżenia na luzie na ew. wybuch to rzeczywiście może to się tak skończyć ale tylko pod warunkiem, że przy nie do końca sprawnych świecach i kablach WN gwałtownie doda się gazu.

Napisane:
20 paź 2004, 15:06
przez panstasio
a ja mam wogule jaja z gazem...
podobnie jak ighor jak jade szybciej i przychamowuje potrafi zgasnac
tyle ze dolot mam zasloniety do polowy i miesznaka jest spoko(na analizatorze pokazywalo ok hehe)
cuda tez sie dzieja kiedy stoje w miejscu i wcisne pedal hamulca – obroty spadaja
juz kuzwa chyba by sie przydalo przejrzec instalke (czyszczenie parownika badz wymiana membran, filterek i ustawienie) i tu moje pytanie
jaki to mniej wiecej koszt??

Napisane:
20 paź 2004, 19:51
przez floox
Wiesz co Panstasio?
Coś mi wczoraj wariackiego przyszło do głowy z tym spadkiem obrotów. A przyszło mi to do głowy, gdy stojąc na skrzyżowaniu zamknąłem centralny zamek. W tym momencie doszło do spadku obrotów... Podczas naciśnięcia pedału hamulca zaświecają się światła stop. W moim przypadku dwie lampy i listwa w spojlerze. Być może u Ciebie któryś styk przy lampie lub listwie stawia spory opór co automatycznie przekłada się na obciążenie alternatora, a to na obciążenie silnika. Instalka gazowa nie reaguje tak szybko na zmiany obciążenia silnika i być może dlatego obroty na chwilę spadają. Teoria jest cokolwiek szalona, ale innego wytłumaczenia nie znajduje zwłaszcza, że jak mi coś Jaksa pogrzebał przy tylnych światłach (miało to związek z gniazdem haka) to już nigdy nie miałem skoków obrotów podczas naciskania hamulca stop, a wcześniej czasem mi się pojawiały.
To są wolne przemyślenia więc proszę nie krytykować


Napisane:
28 paź 2004, 13:00
przez Konrad
witam
Ja mam w swojej GE seryjny dolot i chodzi ok.
Próbowałem przy 160 km/h wrzycić na luz i trzyma obroty ok 850 tak jak na jałowym podczas postoju


Napisane:
2 lis 2004, 09:09
przez Nightdream
Kiedys Nightcomer pisal, ze powyzej 200km/h i wyrzuceniu na looz autko sie dziwnie zachowuje. Do dzis dnia tego nie zauwazylem, ale jadac rano do pracy, nieco spozniony

, pomykalem sobie w okolicach wlasnie 200, kiedy zmuszony bylem zwolnic i ...wyrzucilem wlasnie na looz. Jakiez bylo moje zdziwienie, kiedy auto po prostu zgaslo! Zapalily sie wszystkie kontrolki i musialem sie zatrzymac. Po chwili krecenia zapalilo i pojechalem dalej. Zwracam wiec honor Nightcomerowi, bo mial racje, ze praw fizyki nie da sie oszukac

Ale poza tym autko i tak smiga fajowo
Pozdrawiam

Napisane:
19 lis 2004, 22:12
przez robaszki
ja mam 626 2.0 92r i z tego co wiem na lpg w tych bryczkach to trzeba umieć jeździc broń boże na luz!!!broń boże popuścić pedałgazu przy np.100km/h a potem go wdusić na max bo wystrzał pewny!!! a tak na prawdę to chyba nikt nie jest w stanie tak zabezpieczyć go żeby nie strzelił

Napisane:
27 lis 2004, 03:53
przez Globy
W takim razie chcialem zapytac... Czy jesli mam w zwyczaju wciskanie gazu do podlogi z pozycji np. 40-50% wcisniecia podczas jazdy z predkoscia 60-90 km/h, to narazam sie na strzal?

Napisane:
27 lis 2004, 14:16
przez robaszki
Globy jeżeli nie masz sekwencyjnego gazu ...a zdarzyła by się jakakolwiek niewydolność świec lub przewodów to dusząc na maxa pedał gazu otwierasz max dolotu gazu mimo że nie został jeszcze przepalony , jeżeli jedziesz i trzymasz powiedzmy jak to powiedziałeś 40-50%skoku pedału gazu to wydaje mi się że lepiej zredukować dać przepalić a potem dusic. Mój znajomy miał analogiczną sytuację pod Toruniem i zaczął wyprzedzać inne auto nagle zauważył że z przeciwnego kierunku cos jedzie odruchowo puścił nogę z gazu ale stwierdził że zdąży i depnął na max i PSIK! Może się mylę nie jestem mechanikiem .

Napisane:
30 lis 2004, 11:05
przez adam626
widzę tu pewne nie ścisłości
przepustnica otwiera luba zamyka dolot do silnika
zmniejszając lub zwiększając opór na dolocie steruje wydajnością silnika poprzez zmianę ilości mieszanki zassanej do silnika
mikser instalacji gazowej jest przewężeniem dolotu, powstająca
różnica ciśnień na mikserze powoduje powstawanie zjawiska zasysania gazu do przelatującego przez mikser powietrza.
parownik zamienia ciekłą postać gazu na gazową (:–)) i redukuje ciśnienie gazu do ciśnienia zbliżonego do atmosferycznego.
W praktyce jest to nieco wyższe ciśnienie. Parownik powinien być w stanie utrzymać stałe ciśnienie gazu w całym zakresie obrotów.
Powinien także sprostać potrzebom nagłych dynamicznych zmian zapotrzebowania na gas.
To w dużej mierze zależy od jego konstrukcji.
Duża membrana precyzyjniej utrzymuje ciśnienie ale wolniej reaguje na zmiany.
Warunkiem poprawnej pracy jest dobranie miksera i parownika.
Mikser o zbyt małej średnicy przelotu będzie dławił zasysanie powietrza przez silnik.
Powstanie duża różnica ciśnień sprzyjająca zasysaniu gazu.
Na wolnych obrotach silnik będzie pracował lepiej bo łatwiej uzyska bogata mieszankę przy małych przepływach i niskim ciśnieniu gazu.
Na wysokich obrotach będzie wyraźnie stłumiony.
Duży mikser będzie super wydajny na wysokich obrotach.
Na niskich będzie problem z uzyskaniem palnej mieszanki.
Korygujemy to ciśnieniem gazu z reduktora zwiększając je.
Co powoduje zwiększone spalanie.
potrzebny jest kompromis
to samo dotyczy miksera
duży wydajny mikser z reguły wolniej reaguje niż mały bo ma większy ciężar-bezwładność mębrany.
Trzeba tak dobrać mikser żeby był jak najmniejszy ale wystarczający do uzyskania zadowalających osiągów.
Pomijam specjalne konstrukcje wielozaworowe sterowane elektroniką
jest jeszcze jedno zjawisko
parujący gaz zostawia w reduktorze wszystkie zanieczyszczenia jakie zawierał w postaci płynnej
powoduje to wzrost ciężaru membrany, a czasem nawet sklejenie jej zalegającą masą zanieczyszczeń.
Każdy mikser posiada specjalny korek spustowy.
Zanieczyszczenia spływają na ciepło i warto to robić raz w miesiącu.
Zjawisko bezwładności czy sklejenia membrany powoduje że przy nagłym otwarciu przepustnicy silnik dostaje dużo powietrza,
a tyle samo gazu jak na poprzednich obrotach. Mieszanka może być tak uboga że aż niepalna.
Membrana po chwili reaguje i mieszanka wraca do normy silnik dalej pracuje poprawnie.
Jednak nie spalony gaz z ubogiej mieszanki trafia do kolektora wydechowego, tłumików gdzie może się gromadzić i czasem strzelać.
Puszczamy pedał gazu. Spada przepływ powietrza, ale nasza membrana jeszcze się nie reaguje na zmianę. Mieszanka jest zbyt bogata .
Mamy pełny kolektor dolotowy bogatej mieszanki. Może zbyt bogatej.
Wypada kilka zapłonów i boom gotowe.
Przy jeździe z dużą prędkością powodujemy wbijanie powietrza w dolot. Pozytywnie doładowuje to silnik.
Jednak jeżeli wrzucimy na luz powietrza wpada za dużo.
Mieszanka jest zbyt uboga z nadmiaru powietrza jeżeli mikser jest blisko silnika. I silnik gaśnie.
Jeżeli mikser będzie na dolocie daleko silnika a blisko dolotu. wpadające powietrze może spowodować zasysanie gazu w dalszą część dolotu.
Tego gazu nie odbiera silnik więc znowu gromadzimy materiał na potencjalny wystrzał.
To są takie moje przemyślenia dotyczące instalacji gazowych.

Napisane:
5 sty 2005, 14:13
przez Redoo
a ja mam takie pytanko-jak włacze ogrzewanie tylniej szyby i dmuchawe na max to obroty mi spadaja do 5set a normalnie mam 8set np jak wcisne hamulec to tez spadaja ale komp je wyrownuje a jak mam załoczona szybe to nie!? czemu tak sie dzieje???Moze musze podniesc obroty?
A z tym gasnieciem to u mnie jest tak czasami jak przełanczam z Benzynki na gaz to mi zgasnie dlaczego??
Dolot powietrza mam zasłoniety i nawiercone dziury z drugiej strony ciagnie mi ciepłe pow.To chyba nie dobze?Ale nic nie gasnie jak jade.

Napisane:
5 sty 2005, 14:18
przez XsiX
5 i 8 tys ?
Redoo czym ty jeździsz ?
szlifierką kątową ?


Napisane:
5 sty 2005, 14:22
przez Redoo
co juz poprawiłem!!


Napisane:
5 sty 2005, 17:32
przez Kruk11
Wiecie co, dzisiaj miałem coś jak opisujecie tyle, że nie mam gazu.
Z wysokich obrotów na luz i nagłe hamowanie i gaśnie bydle.
A na wolnych obrotach nagłe hamowanie nie powoduje gaśnięcia.
Dzisiaj po raz pierwszy takie zjawisko miałem, Co ciekawe zazwyczaj mam dmuchawę na 3 a dzisiaj miałem na 1.
Też mam efekt spadania wolnych obrotów przy wciśnięciu jakiegokolwiek odbiornika prądu, tylko nie rozumiem jednej rzeczy:
wysokie obroty –> spadek do niskich + światło stop –> zgaśnięcie
wysokie obroty + dmuchawa –> spadek do niskich + dmuichawa + światło stop –> wszystko OK
Dlaczego?
Czy podniesienie wolnych obrotów pomoże?

Napisane:
5 sty 2005, 18:34
przez Xionc
Mi jak zgasł ostatnio na zakręcie (ostro przed nim hamowałem) to mi sie wspomaganie wyłączyło i myslalem ze przypierdziele w krawężnik ale jakos tego pługa wysterowałem i odpaliłem "z rozpędu".

Napisane:
5 sty 2005, 20:21
przez misiek
To normalne że po włączeniu obciążenia w postaci ogrzewania szyby, dmuchawy, czy chociażby krecenia wspomaganiem obroty trosze spadaja(w koncu energia daje pracujący silnik). Jednak komputer odrazu powinien to wychycic i podniesc je do porzadanego stanu. Jesli tego nie robi, coś jest nie tak.

Napisane:
5 sty 2005, 22:19
przez P0L4K
Kruk11 napisał(a):Z wysokich obrotów na luz i nagłe hamowanie i gaśnie bydle.
tez czasem mam cos takiego

Napisane:
6 sty 2005, 15:19
przez panstasio
floox dzieki za przemyslenia
w sumie moze masz racje bo z dmuchawa wlaczona tez mi obroty spadaja
adas brava dla ciebie za piekny wywod
trza sie spotkac na piwko
