Klub MazdaSpeed

Witam.
To prawda, nie jest to temat o maździe.
Silnik benzynowy 2000cm3 opisany w tytule jest zamontowany w peugeocie 407.
Suche fakty: Auto 2004r, moc 100 kW.

W dolocie zainstalowane są za filtrem przepustnica czujnik temperatury zasysanego powietrza oraz czujnik podciśnienia.
Powietrze do filtra dosyłane jest w dużej części z komory silnika, przynajmniej na postoju, natomiast w czasie jazdy jest mieszanką zewnętrznego i z komory.
W czasie normalnej eksploatacji, jazda w temperaturze ok 20stC czujnik temperatury w dolocie wskazuje ok 31....35stC.

1. Jaki wpływ na zachowanie auta miałoby doprowadzenie powietrza bezpośrednio spoza komory silnikowej?
Myślę, że w podobnych warunkach poruszania się autem w dolocie temperatura powietrza spadłaby poniżej 25stC.

2. Czy dobrze myślę,że komputer odczytałby sygnał o większym strumieniu powietrza i dosłałby do komory spalania większą dawkę paliwa?

3. jaki wpływ na pracę silnika miałoby przekłamanie informacji z czujnika temperatury , który pokazywałby niższą temperaturę powietrza niż jest to w rzeczywistości(większa dawka paliwa w stosunku do mniejszej ilości powietrza) – czy można spodziewać się podwyższenia temperatury spalin lub problemów z innymi podzespołami silnika?

Macie jakieś doświadczenia z modyfikacjami silników NA?

Nie zamierzałem wkładać stożka, chciałem oszukać komputer, żeby widział inną temperaturę powietrza w dolocie niż jest w rzeczywistości.
Jak zareaguje komputer jeśli pojawi się temperatura 0stC zamiast faktycznej wartości 25stC?
Co zrobi, gdy podam mu temperaturę (fałszywą) 60stC?

Jeżeli podasz mu, że ma temp. 0 stopni, to będzie dostawał za dużo paliwa w stosunku do masy powietrza, które trafia do komór spalania.
Jeżeli podasz mu 60 stopni, to będzie miał za dużo powietrza w stosunku do podanej dawki paliwa.
To tak w skrócie, nie wiem jaki cel chcesz uzyskać, ale po wcześniejszym Twoim opisie wnioskuję, że najlepszym rozwiązaniem na obniżenie temperatury powietrza w dolocie, jest pobranie go bezpośrednio i li tylko spoza komory spalania. A co za tym idzie, stożek i wlot spoza komory, np. zderzak. W mojej opinii to najtańszy i najprostszy sposób na obniżenie temperatury powietrza w dolocie.

Sonda też jest do korekcji dawki i komp będzie próbował korygować złą dawkę, jeśli wyjdzie to poza zakres tolerancji to wywali pewnie błąd. Jedyna rada na za gorące powietrze w dolocie to źródło z zewnątrz i odizolowanie całego dolotu by nie nagrzewał się pod maską.

W sobotę przerobiłem trochę dolot.
Zaciąga powietrze z innego miejsca i jest znacząca poprawa.
Wartości które podałem są tak "z czapki".
Przy oryginalnym sposobie pobierania powietrza różnica pomiędzy temp zewnętrzną a temp w dolocie to ok 15stC. Po zdemontowaniu rury ssącej było ciekawiej – ok 25stC różnicy, a w czasie postoju w korkach dochodziła do 60stC przy ok 25stC temp zewnętrznej.
Aktualnie przy rękodzielniczym dolocie różnica w temp podczas jazdy to zakres 8...12stC
zastanawiam się, czy gdybym oszukał komputer sztucznie obniżając temperaturę(np o 5, czy 10stC) to czy uzyskałbym odrobinę mocy(zwiększenie dawki paliwa) a podając wyższą niż w rzeczywistości temperaturę możnaby zmniejszyć spalanie przy długiej, monotonnej jeździe(czyli przenieść doświadczenia kolegów "modulujących" wskazania przepływki przy silniku RF2 na pole silnika benzynowego )
Oczywiście wszystko w granicach rozsądku.
Martwię się tylko ewentualnym wzrostem temperatury spalania.

Silnik dizla ma gdzieś jaką ma mieszankę, więc można bawić się w więcej-mniej paliwa. Silnik benzynowy musi mieć odpowiednio dobrany afr, więc nie przełożysz tutaj doświadczeń.
Jak dasz mu za dużo paliwa bez ruszania zapłonu, to zyski będą żadne, nieodczuwalne. Jak dasz mu za mało paliwa to sam sobie odpowiedziałeś, możesz poupalać zawory. Resztę dopowiedział kolega Neonixos666, sonda od czegoś jest, więc różnica nawet jeśli będzie zauważalna to przez moment, zanim ECU zrobi korektę albo wykrzaczy błąd.

Troszku teorii. Jak dajesz więcej paliwka, to nie spala się ono całkowicie. Spalają się frakcje lżejsze i wodór zawarty w węglowodorach, co daje więcej energii niż ze spalania węgla. Jest więcej mocy.
Inny AFR będzie spalał się w innym tempie, więc podając za dużo paliwa będziesz miał nieodpowiedni kąt zapłonu. Jest mniejsza sprawność i mniej mocy.

Ergo – mocowo wychodzisz "na zero" ale samochód więcej pali. Nie po to tunerzy biorą czterocyfrowe kwoty za przyrost 5% na wolnossaku, żebyś uzyskał moc wpinając opornik w IAT (intake air temperature).

Wiem że są przypadki gdzie ktoś urwał 0,2s do setki oszukując ECU, ale jest to wypadkowa pierdyliarda zmiennych, i działa przez chwilę

Niestety masz silnik atmosferyczny i nic nie da oszukiwanie czujników. Nie można tego porównywać do turbo diesla który pracuje w nadmiarze powietrza i tam można trochę podlać i coś zyskać, ewentualnie podnieść ciśnienie doładowania by jeszcze lepiej spalić podniesioną dawkę. W Twoim przepadku nie da się tego zrobić. Nie oszukasz rzeczywistości bo podniesiona dawka da jedynie większe spalanie i nawet utratę mocy. Zmniejszenie jej oznacza ubogą mieszankę czyli źle dla silnika. Tak jak pisałem wyżej sonda wyłapie zły skład i zrobi korektę.

Poczytaj trochę o tuningu silników wolnossących i wtedy będziesz miał wyobrażenie o co chodzi.

będziesz miał wyobrażenie o co chodzi.

"Jakieś " wyobrażenie posiadam, i niespecjalnie chodzi mi o "urywanie" sekund do setki, czy supertuning.
Myślę,że jest możliwość drobnej modyfikacji która może wpłynąć na kulturę pracy motoru(liczę na pozytywny wpływ, choć może się okazać odwrotność pozytywu ) zwłaszcza,że nie wymaga ona olbrzymiego nakładu pracy i środków.
Takie "malutkie kłamstewko" poprawiające humor.
Kiedyś zapytałem w pewnym temacie o temperaturę spalin w kolektorze diesla i w związku z brakiem jednoznacznej odpowiedzi sam pomierzyłem (temat o mojej drobnej modyfikacji i poprawkach z tym związanych ciągnął się przez kilkanaście miesięcy i kilka stron i jest gdzieś w rozdziale dot. comprexsów )

Co do kąta zapłonu, to jest on na bieżąco modyfikowany przez komputer spalania na podstawie danych z czujników, więc żeby go zmienić trzebaby zastosować jakiś bystry modulator(to nie dla mnie temat)
Na dzień dzisiejszy mogę stwierdzić,że ostudzenie dolotu ma wpływ na spalanie, ale jak duży to będę mógł opisać dopiero gdy zacznę "normalniej" jeździć bez ciągłego testowania przy różnych mało ekonomicznych stylach jazdy..
Na razie temat uważam za otwarty i jeśli mi przyjdzie coś ciekawego napisać to napiszę albo dopytam.

Kąt zapłonu zmieniany jest na podstawie pierdyliarda czujników – owszem. Zmieniany jest m.in. na podstawie obciążenia jednostki, a obciążenie zależne jest od dostarczanego ładunku. Ładunek obliczany jest na podstawie MAF i IAT, albo MAP i IAT. Masz oba, więc jak oszukasz mu IAT, to będzie inaczej ustawiał zapłon.

Ostudzenie dolotu to faktyczna zmiana temperatury powietrza dolotowego i większa masa powietrza dostając się do silnika; a oszukanie ecu to oszukanie ecu. Izolacja termiczna zawsze spoko, tak samo jak CAI, dobra wkładka filtra powietrza, dobry olej w silniku i skrzyni etc.
Jak chcesz coś ulepszać, to postaraj się żeby faktycznie do silnika docierało więcej i zimniej, a wylatywało szybciej i z mniejszym oporem. Oszukiwanie czujników bez świnki to gra nie warta świeczki, prędzej coś popsujesz niż poprawisz.

Jak będziesz miał jeszcze jakieś pytania to wal śmiało, coś pomyślimy.

Są silniki seryjnie przelane gdzie wysterowanie świnią paliwa i zapłonu może przynieść fajne efekty dodatkowe mody dolotu i wydechu i coś tam można ugrać