W zasadzie jestem tylko na poziomie teoretycznych rozważań i nie wykluczone,że nigdy nie odważę się na zmiany o których myślę.
Generalnie to nie bardzo jest z kim na ten temat rozmawiać – temat jest tak abstrakcyjny jak wstawienie instalacji gazowej do benzynowca 20lat temu – można już było,ale nieczęsto się to robiło, bo mało kto to robił i stacji LPG było dużo mniej niż dziś.
Wydaje mi się,że temat gazodiesla mógłby pojawić się jako osobny wątek do rozważań ale mam wrażenie,że może być nie do końca poważnie potraktowany przez forumowiczów-zagorzałych przeciwników wszelkich zmian i nowinek

będzie ciężko utrzymać odpowiednią proporcję gazu do ON w momencie przyśpieszania
znalazłem na to 2 rozwiązania:
1. "mieszalnik" – wykonać mieszalnik i dobrać średnicę otworów w taki sposób, aby przy założonych obrotach początku "zagazowania" był odpowiedni "bezpieczny" stosunek gazu do powietrza. osiągnąłbym wówczas sytuację w której zwiększenie ilości powietrza powoduje zmniejszenie zmianę stosunku gaz/powietrze (zakładam,że gaz ma stałe ciśnienie więc jego ilość w powietrzu będzie się zmniejszać w zwiększającej się ilości powietrza) i dzięki temu zasilanie gazu staje się bezpieczniejsze dla silnika.
2. "wtrysk gazu" – może być troszkę trudniej, bo nie mam bezpośredniego sygnału z wtryskiwaczy, które w innych nowszych konstrukcjach można wykorzystać.
Mam sygnał częstotliwości z pompy wtryskowej – idzie on z tego co mi wiadomo do obrotomierza.
Można zastosować dzielnik częstotliwości i odpowiednio wysterować wtryskiwacz gazu – można byłoby zachować założony stosunek gazu wtryskiwanego do przepływającego powietrza w kolektorze i łatwiej wprowadzić ewentualne korekty w pracy.
Teraz dalsze przemyślenia.
Nie chciałbym dopuścić do uszkodzenia silnika, dlatego:
1. chciałbym monitorować temperaturę w kolektorze wydechowym i kilka innych przydatnych parametrów (jej wzrost byłby szkodliwy również dla sprężarki)
2. uruchomienie dotrysku gazu uzależniłbym od wzrostu ciśnienia doładowania aby uniknąć pracy na obrotach jałowych(lub od określonych obrotów silnika)
3. puszczenie pedału gazu musi powodować wyłączenie instalacji gazowej z pracy
4. umiejscowienie mieszalnika/miejsce wtrysku wybrałem tam,gdzie standardowo znajduje się rezystor grzejny – w dolocie przed zaworami.
Bałbym się puścić gaz przed sprężarką w której jest bezpośredni styk spalin z powietrzem (trochę inaczej niż w garrecie)
Drugą sprawą jest fakt,iż przy takim rozwiązaniu ograniczyłbym ilość zmieszanego z gazem powietrza zalegającego w dolocie.
Ostatnie zagadnienie:
dlaczego ubzdurałem sobie dodawanie gazu do diesla?
Sam nie wiem. Lubię teoretyzować, ostatnio naczytałem się samych superlatyw na ten temat..
Dokładniejsze spalanie wtryskiwanego ON i wykorzystanie standardowo niespalanych frakcji ON (sadza i inne tam śmieci)
Ochrona dolotu łącznie ze sprężarką przed nadmierną ilością sadzy gromadzącą się w kolektorze.
Odrobinę mniejszy koszt jazdy autem
Szansa na delikatny wzrost mocy i momentu obrotowego.
Egzotyka posiadanego egzemplarza-innowacyjność konstrukcji.
Mimo pozornej prostoty sprawa nie jest łatwa i oczywiście jak zawsze chodzi również o pieniądze.