jacobs
darekk86 napisał(a):Wiesz, wszystko zależy od tego czy kochasz samochód który masz czy jeździsz nim bo na lepszy Cie nie bylo stac... Proste.
Tak.. kocham samochody które mam i właśnie dlatego nimi jeżdżę. I mam więcej radości z tego że zrobię 200 kilometrów, niż z tego że zrobię 100... I pier..le to że nie pod każdy krawężnik nimi podjadę. Zaparkuje 5 metrów dalej i wysiądę z mojej ukochanej furki.
darekk86 napisał(a):Dla mnie sztuka jest zrobienie nawet z malucha cuda techniki wygladajacego niesamowicie.
Dla mnie też lepszym pretendentem do stania na dywanie byłby oryginalny maluszek z początku produkcji, z małym przebiegiem, kompletem chromów itd, niż kilkunastoletnie autko rodzinne po dzwonie.
darekk86 napisał(a):i zrobic cos jedynego i wyrozniajacego sie niz jezdzic czyms nawet fajnym ale takim jaki moga miec wszyscy.
Tylko podstawą grubego projektu jest odpowiednia gruba baza... A 4 drzwiowe autko miejskie z połowy lat 90 po modyfikacjach to na mój gust kiepski pretendent na samochód do stania na dywanie.
Wszystko spoko... Fajną zrobiłeś furkę, szacunek za prace którą w niego włożyłeś... Wyszło naprawdę Extra i za to szacunek... dopracuj co trzeba i będzie super autko.
Ale lakier z ferrari nie czyni miejskiego autka, autem klasy bolidów Ferrari...
To nie ołtarzyk ... to nie Bugatti EB110.. to nie Ferrari 288 GTO.. ani to nie Prosiak 356 Speedster.
Wiec nie przesadzaj że jakąś hańbą było by używanie tego auta na co dzień i użycie tańszego paliwa....
Bo teksty o śmierdzeniu są na mocno niskim poziomie.
darekk86 napisał(a):A jak sie zrobi jeszcze do tego mine swira nie spuszczajac nogi z gazu i sie spojrzy zawziecie na tego kto ci wyjezdza spod porzadkowanej to naprawde ludzie szybko zmieniaja zdanie...
Nie ma sie czym chwalić... służbowe Seiki 900 pędzące na łeb, na szyje bez hamulców to jak dla mnie plaga na drogach...