Nowa Mazda 6 ma być najważniejszą kartą atutową Mazdy podczas powrotu na polski rynek. To jeden z najważniejszych modeli w Europie, u nas jeszcze nieznany. My już jeździliśmy tym samochodem, i to w topowej, 170-konnej wersji benzynowej. Wzbudził w nas silne emocje!

Na polskim rynku Mazda jest absolutnym fenomenem. Właściwie nigdy nie miała prawdziwej sieci handlowej, a i serwisowa jest szczątkowa a jednak martka ta otoczona jest legendą. Każdy z nas zna po kilka, a czasem i kilkanaście osób, które uważają Mazdy za najlepsze samochody świata. Dyskusja z tymi poglądami jest bardzo trudna, bo ocierają się one o religijną wiarę, co tylko potwierdza moją tezę, że Mazda ma u nas pozycję zupełnie abstrakcyjną. Z drugiej strony jednak statystyki awaryjności prowadzone na terenie Starej Unii potwierdzają niesłychanie wysoką jakość i trwałość aut tej marki. Zresztą w Grupie Forda, która jest właścicielem Mazdy, Japończycy odpowiadają właśnie za jakość.

No cóż, przy takim nastawieniu rynku do niemal nieistniejącego produktu planowane na wiosnę wejście na rynek oficjalnego przedstawicielstwa Mazdy zapowiada się ciekawie... Model 6 jest obecnie okrętem flagowym Mazdy. W Polsce - od maja, gdy oficjalnie działanie rozpocznie Mazda Motors Poland - będzie czymś więcej. Bo Mazda ma zamiar z pomocą swej "szóstki" przebojem odbić klientów rywalom w klasie średniej. Głównymi "wrogami" są marki japońskie (Honda i Toyota), ale i liderowi segmentu (Ford) Mazda chce nieźle namieszać. Czy ma na to szanse? Odpowiedzi dostarczy pierwszy w Polsce test tego samochodu.

Karoseria | Jakość i jakoś

Linia nowej Mazdy 6 - choć bardzo awangardowa i nowoczesna - nowa nie jest. Auto wygląda trochę jak mniejsza Toyota Camry (albo, jak kto woli, większa Corolla), z elementami wykończeniowymi nasuwającymi skojarzenia z Lexusem GS. Mazda jednak rozgrywa ten design w inny sposób niż Toyota. Nadwozie bardzo wygładzono, osiągając rewelacyjną opływowość: współczynnik oporu powietrza Cx wynosi tu zaledwie 0,26! Rysując detale karoserii, nacisk położono na dynamikę i muskularność. Zabieg się niewątpliwie udał, choć wielu obserwatorów mówi zarazem o poczuciu krzykliwości. No cóż, tak odległe od siebie skojarzenia dobrze rokują - samochód nie będzie nikomu obojętny, bo nudny z pewnością nie jest!

Jeśli chodzi o użytkową stronę nadwozia - co przecież też zalicza się do ogólnej oceny jakości - wrażenie perfekcyjnego przemyślenia po najdrobniejsze detale psuje skandaliczne niepraktyczne otwieranie bagażnika: nie ma uchwytu, trzeba zawsze ubrudzić dłoń, wsuwając ją pomiędzy klapę, a zderzak.

Długie i szeroko otwierające się drzwi wydają i podczas otwierania, i zamykania dość bezduszny dźwięk. Wsiadanie i wysiadanie do wspaniale wyciszonej kabiny jest łatwe na wszystkie miejsca, na tylnej kanapie mnóstwo miejsca. Skórzana tapicerka (standard w tej wersji) bardzo ładnie i naturalnie pachnie, ale jest zbyt śliska, w dotyku też nie przypomina stosowanej w Europie. W praktyce oznacza coś w rodzaju wysokiej klasy tworzywa sztucznego. Siedzenia są obszerne i bardzo wygodne, jedyne zastrzeżenia dotyczą tu zbyt słabego podparcia bocznego foteli przednich i nieco zbyt wysokiej pozycji za kierownicą. Ale tak jest zawsze, kiedy fotel ma elektryczną regulację - i tu właśnie tak jest. W dodatku bez dopłaty.

W ogóle hasło "bez dopłaty" jest jednym z najważniejszych kluczy do tej wersji Mazdy 6. Lista wyposażenia seryjnego nie obejmuje tylko panoramicznego dachu i lakieru metalizowanego. Poza tym jest absolutnie wszystko, nawet takie drogie "bajery", jak biksenonowe lampy z doświetlaniem zakrętów, bezkluczykowe otwieranie i zamykanie auta oraz uruchamianie silnika, czy system audio słynnej firmy Bose. Seryjne są też chytry system składania dzielonej tylnej kanapy (niestety, wymaga sporej siły), tempomat i automatyczny system wycieraczek. Same wycieraczki są po prostu fantastycznie skutecznie, natomiast sterownik czujnika deszcz dość humorzasty.

Jak widać, nie wszystko takie różowe, bo przecież diabeł tkwi w szczegółach. Kiedy dokładnie i na spokojnie oglądałem samochód i bawiłem się różnymi urządzeniami, dość szybko dostrzegłem drastyczną dychotomię charakteru Mazdy 6. Z jednej strony widać, że nawet gdyby auto produkowało Audi czy Lexus, wykończenie kokpitu nie byłoby staranniejsze. Że zadbano tu dosłownie o najdrobniejsze detaliki. Z drugiej jednak strony, przy tym wszechogarniającym poczuciu najwyższej jakości, nie sposób nie zdenerwować się na przeoczenia, by nie rzec: braki. Na początek powróćmy do arcybogatego wyposażenia: nawet w tej najwyższej wersji nie ma komputera pokładowego. Seryjne sterowanie radiem z kierownicy wymaga przestudiowania instrukcji obsługi, bo inaczej nigdy się nie zorientujemy, jak przeskoczyć do kolejnej zakodowanej stacji. Konsola środkowa wyposażona jest w kilka przycisków, których dotykanie nie wywołuje żadnych widocznych efektów - i tu nie pomoże nawet instrukcja obsługi, bo nic nie mówi na temat tych guzików.

A ogrzewanie foteli? Nie znam innego nowego modelu, w którym wciąż pokutowałby tak starej daty przełączniki trójpozycyjne. U wszystkich rywali mamy rozwiązania typu "soft-logic", a więc niezmieniający pozycji przycisk. Ma to tę zaletę, że po zgaszeniu silnika i jego ponownym uruchomieniu ogrzewanie foteli jest odłączone. Przełącznik w Mazdzie pozostanie w pozycji włączonej, i tak samo będzie i po ponownym rozruchu. Szkoda energii elektrycznej i nerwów, bo nie każdy użytkowników auta zorientuje się, dlaczego biją nań poty... Podsumowując, poprosiłbym Mazdę o zharmonizowanie tego samochodu pod względem charakteru i użyteczności.

W kokpicie Mazda wysoko punktuje, choć traci też mnóstwo za drobiazgi, a raczej niedopatrzenia. Bo o ile kakofonia barw to kwestia gustu, to brak komputera pokładowego nawet w topowej wersji auta jest nieporozumieniem. Konsoli środkowej nie da się pojąć bez instrukcji obsługi, a i ta nie na wszystko pomoże. Za to audio Bose - świetne!

Zegary w technologii Optitron (z wygaszaniem) są fantastycznie czytelne i precyzyjne. Niebieska obwódka oznacza włączone światła drogowe. Dźwigienki po obu stronach kierownicy są proste w obsłudze, podobne do nissanowskich, ale przestawiają się tak twardo, jak w Ładzie Samarze 20 lat temu. Klimatyzacja automatyczna znakomita i beznadziejne podgrzewanie foteli: albo jest potwornie parząco, albo tylko bardzo parząco. I nie gaśnie samo.

Materiały

Wykończenie kokpitu (przynajmniej w jego górnej części) jest na bardzo wysokim poziomie. Choć relatywnie dość twarde, nie rysuje się, a poziomem spasowania poszczególnych elementów Mazda jest w stanie zaimponować nawet monterom z Audi, BMW czy Mercedesa.

Niezrozumiałe

Jeśli przykłada się tak wielką wagę do detali, nie wolno sobie pozwalać na niedoróbki w rodzaju dźwigni hamulca ręcznego przy fotelu PASAŻERA. Przeszło połowa sprzedawanych aut w Europie przez Mazdę to model 6, co chyba wystarczy za powód do przekonania księgowych, że jak kierownica jest po lewej, to i lewarek ręcznego tam powinien być. Dobrze, że choć pedały są, gdzie trzeba... A jeśli całe auto tak dalece tchnie jakością, jak można do zrobienia mieszka wokół dźwigni zmiany biegów zastosować ceratę?

Widoczność

Kolejny aspekt wysokiej jakości: Mazda 6 to jeden z najbardziej przejrzystych samochodów, którymi w życiu jeździłem. Biorąc pod uwagę wymogi dzisiejszego designu oraz estetykę linii tego auta, to po prostu wyczyn! W dodatku - na co jestem uczulony - w przedniej szybie nic się nie odbija, co ponownie każde wspomnieć o najwyższych markach, gdzie... zawsze coś się odbija przed oczami kierowcy.

Bagażnik jest obiektywnie bardzo duży: 519 l. Subiektywnie jest gorzej, bo ustawność kuleje. Za to składanie kanapy wzorowe. W sedanie to naprawdę szokujące! Mazda oferuje dobrze pomyślane uchwyty oraz schowki właściwie wszędzie - z wyjątkiem tylnych drzwi... Schowek przed pasażerem jest za mały i - jak na jakość Mazdy - tandetny. Po lewej stronie pod kierownicą znajdzie się miejsce na klucze lub telefon. Między fotelami zmieści się 8 płyt CD, jest też złącze USB i iPoda.

Jazda | Znów diabeł i anioł

Mówiąc najkrócej i najprościej: Mazda 6 jest twarda. Szokująco wręcz twarda. W porównaniu z nią bardzo usportowione zawieszenie Forda Mondeo ociera się niemal o poziom Maybacha. Ale mimo że po pierwszych kilkuset metrach za kierownicą Mazdy 6 można się tej twardości przestraszyć, szybko naciąga ukojenie, a może nawet zachwyt: choć twardy, ten układ jezdny fantastycznie wybiera polskie nierówności, zapewniając dobrą stabilność nawet na koleinach i pozwalając zarazem na cholernie dużo w zakrętach a nawet w bardzo ostrym slalomie. Zachwycające jest to, że nawet jeśli na ostro pokonywanym zakręcie pojawią się wyboje, Mazda czyściutko je odfiltrowuje, nie schodząc z toru jazdy. Owszem, będzie wtedy naprawdę głośno, ale żadne drżenie nie dotrze do siedzeń pasażerów.

Nieocenioną pomocą przy harcach jest bardzo precyzyjny układ kierowniczy. Razem: super... by było. Byłoby super, gdyby nie drastyczne reakcje auta na zmianę obciążenia w łuku. Jak przyhamujesz na zakręcie, nawet seryjny ESP nie zagwarantuje ci bezpieczeństwa, wyrzucenie tyłu na zewnątrz łuku jest wręcz piorunujące. No i gdyby nie elektryczne wspomaganie kierownicy. To ostatnie teoretycznie jest inteligentne i uzależnione od prędkości, w praktyce jednak pracuje bardzo po amerykańsku, dając bardzo mało "czucia" jezdni. I tyle z precyzji... Biorąc pod uwagę narowistość zawieszenia, to niebezpieczne.

Napęd | Powinno być lepiej

2,5 litra pojemności, 170 koni mechanicznych i 226 niutonometrów - to brzmi dumnie i budzi wielkie nadzieje. Zarówno u kierowców lubiących dynamiczną jazdę, cieszących się z jędrności zawieszenia, jak i u tych, którzy dużą pojemność i moc uwielbiają wykorzystywać do leniwej jazdy bez zmiany biegów. Bo wielu jest takich, którzy w zamian za spełnienie takich właśnie nadziei chętnie zapłacą za samochód dużo więcej.

Dużo więcej, bo przecież pojemność powyżej dwóch litrów oznacza niemal wszędzie na świecie ogromny wzrost któregoś z motoryzacyjnych podatków (u nas akcyzy, z 3,1 do 13,6 proc.). Niestety, ten silnik w zamian za swą dużo wyższą cenę oferuje po stronie przychodów tylko znakomitą kulturę pracy i miłe brzmienie. Nie jest bowiem specjalnie zrywny, ale za to nikogo nie zachwyci elastycznością. Konstruktorzy zdawali sobie z tego doskonale sprawę, co widać po zestopniowaniu skrzyni biegów. Skoki między przełożeniami od 2. po kolei aż do 6. wynoszą zaledwie po 500-600 obrotów! Efekt: 100 km/h Mazda 6 2.5 osiąga dopiero na 3. biegu, i dopiero po 9 s (producent obiecuje 8,0), a przy 80 km/h na 6. biegu mamy już 2200 obr./min.

Jest więc dziwnie i trzeba pilnie mieszać biegami. Dobrze więc, że pracę skrzyni najłatwiej określić: poezja! Ale znów mamy "ale" - po chłodnej nocy (nie zimnej, zaledwie -1 st. C!) układ przełączania biegów zasłużył na ocenę trzy minus: przesunięcie dźwigni z jedynki na dwójkę wymagało sporej siły. Na plus tego silnika trzeba zaliczyć dość niskie spalanie, bo uzyskane w teście 11,7 l/100 km przy dynamicznej jeździe to wynik w pełni akceptowalny.

Bezpieczeństwo | Zimno-gorąco

Pełne wyposażenie w systemy bezpieczeństwa - i pełne poczucie bezpieczeństwa pasażerów. Hamowanie na idealnie suchej nawierzchni na letnich oponach dało wyniki rewelacyjne, próba powtórzona na zimówkach (Pirelli Sottozero Winter 210), w zasmarkany deszczem lutowy dzień - 45,6 i 44,2 m.

Ale to mamy kłopot. Dużo większy problem dotyczy systemów ASR i ESP. Kiedy ruszamy wprost "z kopyta" na mokrym, kontrolka ASR świeci ciągłym światłem, ale koła buksują, a silnik wyje. Ale jak spróbujemy wyrwać ze skręconymi kołami, po pierwszymi szarpnięciu elektronika "wytnie" zupełnie napęd. Efekt: próbując w trybie nagłym opuścić skrzyżowanie w lewo, uciekając przed nadciągającym TIR-em, poczułem się, jakby Mazda 6 postanowiła mnie zabić. Było gorąco...

Ekonomia | Czekamy do maja

Do wejścia na rynek Mazdy Polska ceny trzeba traktować orientacyjnie - choć faktycznie, za 122600 zł można u nas kupić Mazdę 6 2.5 Top. Od maja ma być jednak podobno taniej.

Podsumowanie, red. Maciej Pertyński

Muszę uczciwie przyznać: jestem rozczarowany tym samochodem. Co prawda nigdy nie byłem "mazdofilem" ani wyznawcą perfekcjonizmu tego producenta, ale moje dotychczasowe kontakty z produktami tej marki pozwalały spodziewać się o wiele więcej po topowym modelu.

Niemniej wiele rzeczy w tym aucie sprawiło mi wielką frajdę. Jak np. bogactwo wyposażenia. Jak obszerność doskonale wykończonego wnętrza. Jak wyrafinowanie twardego, ale jakoś zarazem komfortowego układu jezdnego.
Tak, Mazda 6 mogłaby być znakomitym samochodem...

Komentarz | Globy

Pan Maciej Pertyński testował już samochody w kilku czasopismach motoryzacyjnych, chociaż najlepiej pamiętam go z "Auto Sukcesu" i cyklu Evergreen o young-timerach - niezwykle pasjonująco i profesjonalnie podchodził do tematu aut zbyt młodych na prawdziwe zabytki, zbyt starych na codzienność. Mazdę 6 ocenił krytycznie i szczegółowo. Wielu kierowców wyrobi sobie dzięki temu własną opinię, wybierając istotne wady i zalety najnowszego modelu.

Zadziorna sylwetka przypomina niższe modele Lexusa, mimo nowoczesnego designu nie budzi jednak tak przyjemnych estetycznie skojarzeń, jak poprzedni model. Kokpit jest krytykowany zupełnie jak w "starej szóstce", chociaż moim zdaniem wreszcie został narysowany stricte według europejskich przyzwyczajeń. Cieszą pochlebne opinie na temat jakości, jednak braki wyposażenia winny zostać jak najszybciej poprawione przez producenta, a kilka miejsc razi (np. klapka schowka). W teście znalazło się wiele cennych uwag, jak choćby o włącznikach podgrzewania foteli - dół konsoli przypomina idiotyczne rozwiązania z modeli lat 90. (TA i GF), sugerując brak pomysłu designerów, aczkolwiek nadal gdzieniegdzie znajdziemy pokrętła non-logic (vide nowe C5).

Miejmy nadzieję, że frajda z jazdy będzie triumfować nad drobnymi niedoróbkami układu jezdnego, a nowy, mocny Diesel - najczęściej wybierany przez Polaków w starym modelu - zaoferuje dynamikę godną ostrej linii karoserii. W najgorszym przypadku będzie nam przyświecać myśl "aby do liftingu"...

Autor tekstu: Maciej Pertyński, "Auto Moto" 03/2008

Mazda6 2.5 MZR Top (GH LF) - Dane techniczne

Silnik benzynowy R4, DOHC, 16V
Pojemność skokowa 2488 ccm
Moc 170 KM przy 6000 obr./min
Moment 226 Nm przy 4000 obr./min
Napęd na przednie koła
Skrzynia manualna/6-bieg.
Wymiary 4755/1795/1440 mm
Rozstaw osi 2725 mm
Masa własna 1395 kg
Ładowność 535 kg
Zawieszenie przód podwójne wahacze poprzeczne
Zawieszenie tył wielowahaczowe
Opony 215/50 R17
Poj. bagażnika 510/1702 l
Poj. zbiornika paliwa 64 l
Przyspieszenie 0-100 km/h 8,9 s
Elastyczność (niezależnie od biegu) 60-100 km/h 4,2 s
Elastyczność (niezależnie od biegu) 80-120 km/h 5,4 s
Prędkość maksymalna 214 km/h
Droga hamowania 100-0 km/h zimne/rozgrzane 36,6/35,4 m
Zuż. paliwa (wg producenta) 11,1/6,3/8,1 l/100 km
Zasięg 547 km
Gwarancja mech. 3 lata lub 100 tys. km, na lakier 3 lata, na perforację 12 lat
Przeglądy co 20 tys. km/rok